- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
14 marca 2011, 13:16
Nie wiem czy
temat wam sie spodoba, ale mnie do niego natchnela moja wczorajsza nieudana kolacja.
Trzeba sie naprawde postarac zeby z takich smacznych skladnikow jak :
pieczarki, brokul, papryka, ziemniaki, fasolka czerwona i passata pomidorowa
zrobic cos co bedzie niezjadliwe. Brokul z ziemniakami uparowalam, pieczarki z
papryka podsmazylam na cebulce, dodalam fasolke i passate, wszystko razem
zmieszalam i podalam z ryzem. Mojemu kochanemu smakowalo a ja po kilku
widelcach nie bylam w stanei tego jesc i przez caly wiczor bylo mi neidobrze od
samego zapachu z kuchni ktory nb wcale nei byl jakis okropny.
Staram sie nigdy
nei wyrzucac i nei marnowac jedzenia, zjem nawet jak jest przypalone,
zasuszone, przeterminowane czy poprostu neizbyt smaczne, ale wczoraj nie dalam
rady i sama nie wiem czemu.
Kiedys jeszcze
zrobilam jakas potrawke z piersi kurczecych do czego dodalam kardamon. Moze
dodalam za duzo a moze tego sie w ogole nie uzywa do wytrawnych dan ale do
dzisiaj mi nei dobrze na sama mysl o tym co z tego wyszlo-bylo tak paskudne w
zapachu ze nei szlo tego jesc niestety:/.
Najgorsze sa
napewno wpadki kiedy ktos przychodzi w odwiedziny a my chcemy dobrze wypasc,
albo zeby poprostu smakowalo.
A wam, zdarzylo
sie zrobic cos szczegolnei niesmacznego?
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Ipswich
- Liczba postów: 6381
14 marca 2011, 13:29
Nigdy mi się nie zdarzyło zrobić czegoś niejadalnego .. ;] Ale jak gotuję to nigdy nie smakuję potraw, robię wszystko ''na oko'' ;D Po węchu poznaję czy czegoś brakuje, bądź czegoś jest za dużo ..;D
14 marca 2011, 13:35
Robiłam sałatkę - jajeczka, marchewka z groszkiem i czymś z puszki, pomidorek + majonez. To "coś" z puszki zepsuło cały smak sałatki. Połowa poszła z bólem serca do śmietnika.
- Dołączył: 2010-01-28
- Miasto: Kalisz
- Liczba postów: 1646
14 marca 2011, 13:38
Ja jak kiedyś robiłam budyń karmelowy to gdy dodawałam mąkę ziemniaczaną nie mieszałam i nie wyszło zbyt uroczo xD Ten wylądował u psów, a następny wyszedł już idealnie;) Ale to były początki moich początków w kuchnie:P Bo jednak wielu rzeczy nie ugotowałam w życiu, ale ostatnio polubiłam gotować i choć teraz mam mały manewr żeby tak naprawdę się pouczyć to jak skończę dietę z kuchni nikt mnie nie wygoni xD
O i przypomniało mi się jeszcze jedno jak robiłam kurczaka chyba w sosie imbirowym z goździkami i nie zdając sobie sprawy, że goździki są tak aromatyczne nawbijałam ich multum w kurczaka i ledwo mogłam to przełknąć xD
Ale jak to moja mama mówi po każdej mojej wpadce "Człowiek uczy się na błędach, teraz nie wyszło, wyjdzie następnym razem":)
- Dołączył: 2007-01-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1947
14 marca 2011, 13:41
Ja robiłam zupę ogórkową. Kupiłam jakieś "podrabiane" ogórki (chciałam zaoszczędzić). Smród jaki roznosił się po domu był straszny. Teraz nie oszczedzam na ogórkach.
![]()
Pozdrawiam
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
14 marca 2011, 13:43
Jeszcze kiedys zrobilam galaretke pomidorowa. No nei smakowalo to najlepiej-ale zatkalam nos i zjadlam:D
- Dołączył: 2006-11-20
- Miasto: Nyc
- Liczba postów: 921
14 marca 2011, 14:00
robiłam kiedyś zupę grzybową dla rodziny, która lubi gęste i zawiesiste zupy :D na pierwszy rzut oka danie wyszło zbyt rzadkie więc postanowiłam je "poprawić". W ruch poszła kasza manna - tak im zagęściłam, że można było kroić nożem.
- Dołączył: 2011-02-09
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 260
14 marca 2011, 14:11
ja miałam przepis na zupe serowa i chcialam ja zrobic z okazji rocznicy rodzicow, bylo tam powiedziane alby ser goude wlozyc do metalowej miseczki i zalac odrobine mlekiem i postawic to na garnku z wrzatkiem zeby sie rozpuscilo. Tak sie rozpuscilo ze zrobily sie obrzydliwe grudy ktorych w ogóle nie mozna bylo rozprowadzic. Nie wiem czy ja popełnilam jakis blad czy ser gouda wcale nie byl gouda ale to byla tragedia i wszystko w koszu wyladowało
- Dołączył: 2011-01-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 542
14 marca 2011, 14:12
robilam omlett....i dalam jajko i jogurt bo chcialam zrobic z jogurtem...a jogurt sie sciol....
- Dołączył: 2007-11-24
- Miasto:
- Liczba postów: 9275
14 marca 2011, 14:13
Moja kuzynka piekła kiedyś ciasto czekoladowe, na płaskiej blaszce. Wyszło piękne tylko, że nieziemsko twarde. Rozbijaliśmy młotkiem
![]()
Ale, że również nie cierpię wyrzucać jedzenia, dałam mojemu małemu psiakowi. Zjadł z apetytem pół blachy, ale potem... pół dnia leżał na brzuchu, odęty jak balon, łapki po bokach i pierdział boroczek. Następnego dnia psiak czuł się już dobrze ale ciasto wyrzuciłam.
Edytowany przez Monijka30 14 marca 2011, 14:16