Temat: czy ja duzo jem?

wczoraj z okazji dnia kobiet zamowilysmy sobie w pracy jedzonko. byly to 3 sajgonki, z jakąś garscią białego ryżu i mniej więcej tyle samo surówki. zjadłam całą porcję - najadłam się ale do jakiegos "obżarcia" było mi daleko. natomiast większość moich koleżanek wszystkiego nie zjadła twierdząc ze już nie mogą....dziwi mnie to bardzo bo ja w porównaniu do nich jestem naprawdę chuda.podobnie jak jem śniadanie, z reguły jest to 6 kromek (mniejszych) chleba 3 ziarna. każdy jak tylko wchodzi do mojego pokoju wali teksty "Ty aż tyle jesz??ja mysłałam ze ty jesz lisć sałaty".wnerwiaja mnie niesamowicie takie teksty...ale powiedzcie mi czy ja rzeczywiście dużo jem? z reguły oprócz tego chleba w pracy jem jeszcze jabłko, poźniej obiad, dziś np. było to 1,5 bulionówki barszczu z uszkami. czy to ile jem jest jakies nienormalne?
Zawsze chcialo mi sie plakac jak dawna przyjaciolka w szkole zjadala maly jogurt i wafla ryzowego (to bylo jej sniadanie) a na obiad (widzialam to wieeele razy) zjadala pol ziemniaka i jeden kes miesa twierdzac ze sie najadla. Ona nie zjadala porcji ktora dostawala na talerzu a ta porcja zawsze jak tam bylam byla polowe mniejsza niz u mnie w domu. Ale naszczescie jej tylek urosnal bo znalazla faceta i razem gotuja sobie makaron! xaxaxaxaxax
Ja nie czuje ze nie powinnam jesc ile chce przy kobietach, no chyba ze mimozy jesc nie chca albo sie najadly kesem... Bo teraz jedzenie to wstyd, a niejedzenie to szczyt samokontroli i dobrego smaku. Mysle ze kobiety przede wszystkim wstydza sie jesc przy facetach. Z przyjaciolka robimy tak, ze kiedy spotykamy sie z nowym facetem najwazniejszym punktem jest sprawdzenie czy je wiecej on nas:P Bo jesli nie to bedzie trzeba przy nim udawac.. A udawanie nie jest fajne. Dziewczyna nie moze jesc wiecej od faceta!
A ja słyszałam gdzieś jakąś wypowiedź, że w dzisiejszych czasach faktycznie kobiety jedzą mało i  małe porcje, tzn. - za mało i za małe porcje. No i właśnie przez to sobie bardzo zwalniają metabolizm. Bo nie sztuką jest jeść mało, sztuką jest jeść do syta, same wartościowe rzeczy i nie tyć przy tym.
Pasek wagi
Mi osobiście zajęło kilka lat, w czasie których sporo schudłam, zanim nauczyłam się w miarę normalnie jeść przy innych i mówić wprost, że np. jestem głodna. Podkreślam - w miarę normalnie. 
Pasek wagi
Znam to. Na dzień kobiet dostaliśmy tort od kolegi z pracy i oczywiście ja dostałam kawałek wielkości mojej głowy, a moje koleżanki ukroiły sobie kawałki dla wróbelka, twierdząc że one tyle jedzą i nie wiedzą dlaczego tak wyglądają, a ja " jestem taka chuda " - jem w pracy 3 razy więcej od nich. Tak jem, naprawdę sporo, bo biegam zawodowo- moja dawka kaloryczna czasami jest większa niż moich kolegów. Tyle że ja pracuję przez 8 h na nogach, a o 6 rano biegam 10-15 km, albo ćwiczę wytrzymałościowo w inny sposób. A moje koleżanki często wieczorem imprezują i to jest przyczyną ich wyglądu- pizza, alkohol, chipsy robią swoje...


> Olej je, glupie sa i w dodatku grubsze od Ciebie.
> Choc, powiem szczerze, mnie by pewnie krwe zalala
> i by sie skonczyla mila atmosfera w pracy ;)

no ja zawsze staram sie cicho siedziec i nie odzywac sie kiedy tak glupio gadaja ale czuje ze po prostu w srodku sie gotuje. bo kurde nie zjem torta to robia ze mnie kosmitke ze tego nie jem a zjem cala porcje chinszczyzny to slysze "co????ania zjadla wszystko??coo??niemozliwe". no szlag mnie jasny trafia. i przeciez to wcale nie jest tak ze ja jem wszystko i to ogromne porcje. jem duzo, ale w zasadzie nie jem slodyczy, smazonych i tlustych potraw. sniadanie jem duze i jest to chleb...owszem moze nie do konca ok. ale dzieki temu wlasnie nie podjadam przez caly dzien. portem zjadam z reguly jablko a na obiad jakies gotowane miesko, troche ziemniakow i duuuuzo warzyw.i wlasnie dlatego tak wygladam.a ktos zje na obiad 2 schabowe, smazona kapuste, twierdzi ze zjadl malo ale ze to mialo "milion" kalorii to juz nie ma to znaczenia. i jakie ja mam szczescie ze moge wszystko jesc. a wlasnie ze nieprawda. nie raz chcialabtym zjesc cos slodkiego czy pizze.ale tego nie robie. i tyle.
Nie jesz duzo. Hmm, u mnie moze wydawac sie ze malo jem, bo takie normalne posilki jem male. Ale miedzy posilkami jem slodycze. I nieraz tyle ze to sie w glowie nie miesci. Takze jak ktos mi mowi, ze malo jem to mowie, ze jem za duzo  i to wiem. I np jak ide do kolezanki do naklada mi mala porcje obiadu :) ale jak jej mama zrobi ciasto to tez wie, ze uwielbiam i odrazu mi przynosi albo inne slodycze.;p Kolezanka znow jest bardzo szczupla :) ale ona prawie nie je slodyczy i pomimo duzej porcji obiadowej do kolacji nic nie bedzie jadla.
A np. moja mama ciagle mowi, ze nic nie je. Ma nadwagę i zwala to na wiek. Ze z wiekiem sie tyje, juz trudno schudnac. Ze sie woda gromadzi w organizmie i jakies tam inne. Ale jej sie naprawde wydaje ze malo je. Ona nie widzi tych 5 herbat z cukrem, nie widzi tych cukierkow czy ciastek. Albo oglada tv i wyjada po prostu... cukier. I ona malo je;p moze i malo, ale czego ;]

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.