7 marca 2011, 18:08
Jestem na diecie 1000 kcal i jem 5 posiłków dziennie
(jak niby zalecają, że najzdrowiej, najlepiej).
Mój dzień trwa 20h, zwykle tylko cztery sypiam (nie licząc drzemek w autobusie). Jem trzy śniadania, pierwsze porządniejsze i dwa bardziej przekąskowe. Od pierwszego śniadania do obiadu mija u mnie... 11 godzin.
1. Będzie przesadą, jeśli będę jadła 6, a nawet 7 posiłków dziennie?
2. Czy jabłko można w takim razie nazwać posiłkiem?Dziś w szkole na matematyce
![]()
zaczęłam o tym rozmyślać, ze czasem w szkole zjadłoby się nie tyle więcej, co częściej.
Ewentualnie przejdę na dietę 1200 kcal.
7 marca 2011, 19:03
Ja miałam tydzień obżarstwa i o dziwo przytyłam tylko kilogram :D
Jak dla mnie 5-6 posiłków byłoby uciążliwe, dlatego jem 4 i jest dobrze. Czasami dodam między posiłkami jakieś jabłko. Oczywiście wiem, że więcej byłoby zdrowiej, ale i tak jak skończę dietę to nie będę jadła 6 posiłków, ale pewnie3 lub 4.
Powodzenie życzę w zdrowym chudnięciu :)
7 marca 2011, 19:06
zos.mac
Pozazdrościć metabolizmu! :)
Sprowadzę jeszcze mój na dobrą ścieżkę! :D
Iriee
Mnie po czterech dniach obżarstwa waga podskoczyła o niecały kilogram, a w przeciągu tygodnia wróciła do poprzedniej wagi i jeszcze trochę zjechała. :)
7 marca 2011, 19:35
według mnie menu zos.mac jest dobre, tylko ja wylkuczyłabym tą małą kolację o 23:00
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 11573
8 marca 2011, 14:25
> żeby schudnąć trzeba jeść! :)
święte słowa!!!
do autorki - 1000 to zdecydowanie za mało dla Ciebie, jedz te 6 posiłków (duże I i II śniadanie, średni obiad, lekką kolację i 2 przekąski)
Ja bym na Twoim miejscu była na 1400-1500kcal. Na tym pułapie metabolizm się poprawi na bank.
- Dołączył: 2010-12-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 661
8 marca 2011, 21:01
Ja nie mam za bardzo czasu przygotowywać sobie 5-6 a tym bardziej 7 posiłków mimo, że mam podobny tryb życia, dlatego najlepiej mi na 4 większych posiłkach, wolę się nawsuwać trochę więcej na dłużej. :P Im częściej jem tym częściej mnie kusi, żeby skubnąć małego co nie co nadprogramowego.