Temat: pierwsze dni po...

...tych złych dniach. Jak sobie radzicie z wskoczeniem na dobre tory ? Dotychczas nie miałam z tym problemu, dni nadwyżkowe traktowałam jako te, które oszukają organizm i nie pozwolą mu przyzwyczaić się do rutynowych dawek kalorycznych , ale ostatnio... te pojedyńcze wyskokowe dni zamieniły się w tygodniowe maratony. I mam problem bo nie tyle mój żołądek domaga się dodatkowych dawek, co mój rozpuszczony nie- dietą  mózg...Do tego paskudne przeziębienie, które uziemiło mnie w łóżku... bez ćwiczeń to już w ogóle, czuję że leżę i rosnę... w oczach, kurde rosnę. Chcę znów poczuć się zdrowo , lekko. Jak organizujecie sobie pierwsze dni, jak sobie radzicie z niechęcią do własnego ciała, pamiętając, że było zgrabne , wiotkie i powabne ? Jak reformujecie posiłki ? :) Oczyszczanie, czy jak ? Proszę o konstruktywne i sprawdzone metody.
u mnie waga na drugi dzień!
Julietaaaa, rozumiem że wzwyżka wagowa Cię motywuje. Ok, mnie motywuje mój obecny wygląd, z drugiej strony demotywuje mnie ( przewrotność natury kobiecej chyba ) ale ja pytam o pierwsze dni  w sensie organizacyjnym, nie o akcesoria, które sprawiają że człowiekowi krew z głowy odpływa

A ja mam podobnie jak autorka tematu. Wcześniej to zdarzało się sporadycznie, np 2x w miesiącu, a potem na drugi dzień nie miałam żadnych problemów. Teraz jest inaczej i też nie wiem, jak się przestawić! Może na 2 sposoby:

1. Całkowicie zerwać z przeszłością i zacząć dietę

2. Na początek po prostu zdrowo i regularnie się odżywiać, potem przejść na dietę

Siemka Lady! :))

To mamy DOBRY punkt pierwszy do interpersonalnego regulaminu, czyli reformujemy mózg :

1. Całkowicie zerwać z przeszłością i ( jak gdyby nigdy nic- dop. autorki postu ) zacząć dietę
, tudzież "zdrowe odżywianie", co w moim rozumieniu jest jednoznaczne z dietą :)
nie zastanawiać się jak... skoro czujesz że już tego potrzebujesz powiedz sobie zaczynam od jutra i nastepnego dnia od śniadania powracasz nieugięta i bojowo nastowiona do diety, następnie ćwiczysz w porach w jakich to robiłaś itd... im dłuzej bedziesz szukała drogi powrotu na dobre tory i będziesz się zastanawiała tym bardziej będzie cię to zniechecało i odwlekało się w czasie - nie ma nad czym sie zastanawiać bo tu trzeba działać a jak juz zaczniesz  to po kilku dniach będziesz w swoim rytmie i zadowolona, że pierwsze kroki masz za sobą. Uwierz mi w tej materii im mniej myslisz a bardziej zdecydowanie działasz tym lepiej :) 
Pasek wagi
Sarulka1975 zatem radykalnie. jak i w punkcie LadyShirlej. Dzięki dziewczyny, ten wątek to coś na kształt psychoterapii. Nagle czuję, że nie jestem sama ze swoim problemem, że są tu osoby gotowe podtrzymać mnie za łokieć, kiedy osuwam się po ścianie, gotowe dać przysłowiowego kopniaka w dobrej sprawie. To ja się podnoszę z pościeli :)
Twarde postanowieni - koniec i kropka! Zaczynam dietę bez żadnych, najmniejszych usprawiedliwień. I tego postanowienia się trzymać, nie dopuszczać myśli "A może jednak...", "jak to zjem to nic się nie stanie...", "to tylko jeden kawałek..." itp. - ja zawsze, jak dopuszczam do siebie takie myśli i im ulegam, to polegam jeśli chodzi o dietę :/
Ja mam dokładnie tak samo jak Ty. Z tym, ze po moim ostatnim @ te dni przerodziły się w cały miesiąc. Jadłam, nie ćwiczyłam - efekt + 2.5 kg =/

Dzisiaj znowu przeszedł @ i postanowiłam, że nie przerwę diety, ćwiczeń, które na nowo zaczęłam od dzisiaj.

A jak sobie daję radę ? Jem tak jak przed rozpuszczeniem, staram się trzymać diety, piję dużo wody + co jakiś czas spoglądam w lustro co motywuje jak mało co ! :)

Powodzenia.
Ja sobie robię dzień wolny w pierwszy dzień @ (oprócz a6w. 8 min legs i 8 min stretch nie robię nic..) a potem jakoś wracam do ćwiczeń, choć mi sie nie chce..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.