21 lutego 2011, 20:12
hej mam pytanie....
jjem to co chcę i na co mam ochotę, nie ograniczam się..
potem na wieczór podlicze ot tak kcal bo chcę, albo na drugi dzien i wychodzi 1300/1400 czaasami 1500/1600 b. rzadko...;/
np. dzisija 1417... ot tak... na diecie nie jestem!.;/
i nawet ledwo wepchnęłam w sb kolację... czy muszę chudnąc na tych kcal?;/
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
21 lutego 2011, 21:13
.
Edytowany przez Djabeuu 21 lutego 2011, 21:27
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
21 lutego 2011, 21:15
ona je suchary, wafle ryżowe, serki typu light, 0% i wmawia nam, że "wpier ..... dala" jak głupia.
pewnie aż Ci się uszy trzęsą co? a i jeszcze dopytuje koleżanki i porównuje. żenua
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1500
22 lutego 2011, 20:35
Temat chyba już nieważny, ale coś dopiszę. Również miałam wielki problem ze sobą - żywiłam się jogurtami, waflami ryżowymi, nie jadłam nic ciepłego, gotowanego (bo przecież takim jedzeniem też można dobić kalorie!), jednak wiedziałam, że to, co robię, jest okropnie tępe i głupie, a przede wszystkim bardzo niezdrowe - nie dostarczałam organizmowi tłuszczów, białka i witamin. Cały czas kręciło mi się w głowie, byłam zmęczona. W końcu się opamiętałam. Ilość kalorii, które jadłam, nie zmieniła się, jednak produkty zdecydowanie tak (oczywiście kalorie stopniowo zwiększałam, dziś już jest prawie dobrze ;))
Także słuchaj - wmawiasz wszystkim, że wpychasz w siebie taaaak dużo, chociaż wiesz, że wcale tego nie robisz. To normalne, że jak zjesz 10 wafli ryżowych to poczujesz się pełna. Pomyśl trochę, bo masz naprawdę wielki problem.