Temat: Jem słodycze i tracę wagę...

Zauważyłam kiedyś, że na forum jest sporo dziewczyn, które na swojej diecie (najczęściej 1200 kcal lub po prostu ŻM) pozwalały sobie na coś słodkiego raz-dwa razy w tygodniu (mały batonik zbożowy, pasek czekolady etc. ) i mimo tego chudły, traciły na wadze i osiągnęły cel.

I właśnie jestem ciekawa ile jest takich osób, które pozwalają sobie na słodkości a mimo tego chudną ?

Chciałabym, abyście poradziły, podzieliły się swoim doświadczeniem i powiedziały na jakie słodycze sobie pozwalacie i ile razy w tygodniu? Może macie jakieś inne wskazówki? Same polecacie, aby podczas diety spożywać minimalną ilość słodyczy czy jest to zbędne? Ile tracicie na wadze tygodniowo?

Za wszystkie wypowiedzi z góry dziękuję.
SOWA92


Możesz nawet codziennie jeść całą tabliczkę czekolady, byleby zmieścić się w limicie kalorii (oczywiście nikt nie mówi, że to zdrowe, ale możliwe). W sumie ja też codziennie sobie pozwalam na dużo słodkiego, jestem na stabilizacji, na razie 1600kcal, ale kiedy byłam na diecie też jadłam mnóstwo czekolady, nawet czipsów. Nie umiałam sobie odmówić, a jedna kosteczka czekolady mnie nie zadowalała.
.

Słodyczy nie jem tylko wtedy, kiedy wybitnie nie mam na nie ochoty - a że tej nie mam praktycznie raz na miesiąc, to łasuję bardzo często .  Kilka kostek czekolady, cukierasy, Big milk, czy kromka pieczywa chrupkiego z moją ukochaną masą krówkową (bądź kopiasta łychę jej samej), suszone banany, biszkopty, kubek gorącej czekolady, marcepan, surowa masa ciasta, kóre piekę ... Po to właśnie sięgam. Rozwiązanie to umiar. I wsłuchiwanie się w siebie - jeśli wiem, że na jednej kostce ukochanej czekolady by się nie skończyło, nie sięgam po nią. Nie przeginam, chudnę programowo, tak jak założyłam, czyli 0,5 kg na tydzień. 

na śniadanie jem słodkie musli - często crunchy, z czekoladą, bananem czy owocami tropikalnymi. za mlekiem nie przepadam (i chyba jestem na nie uczulona), więc polewam to słodkim jogurtem. inne śniadanie to również słodka owsianka z paczki z różnymi słodkimi dodatkami. :) na drugie śniadanie od czasu do czasu jem batonika zbożowego. przez pół roku odchudzania miałam sporo odstępstw, ale mimo to zrzuciłam zbędne kilogramy. tylko przyznam, że czasem rządek czekolady był wstępem do kompulsu. :( ale to już inna sprawa - silnej woli.

myślę, że można jeść słodycze i chudnąć, ale często ich kosztem rezygnujemy z pełnowartościowego posiłku - "bo wyczerpałam już kcal na dziś przez tego batonika". jeśli jesteśmy na 1000, to zdecydowanie nie powinniśmy wprowadzać do jadłospisu słodyczy, bo na inne dania zostanie nam +/-700 kcal. za mało.
od 3 dni jem słodyczę (oczywiście nie cała czekolada na raz, ale mniej niż zwykle) dodatkowo trochę ograniczam NIE rezygnuje z jedzenia typu frytki i już schudłam 1 kg (chyba nawet więcej) zobaczymy jak dalej to będzie wyglądać ale jest ok :)
Ja tak jak zawsze miałam ochotę przynajmniej raz dziennie na coś słodkiego i ulegałam tym zachciankom, tak teraz po prostu nie mam ochoty. Nawet przed okresem nie jadłam słodkiego. Co mnie bardzo zdziwiło, bo zwykle w tym czasie potrafiłam zjeść spokojnie całą tabliczkę czekolady na jeden raz. :) 
ja codziennie jem słodycze w małych ilościach i chudnę, wliczam je bilans kaloryczny dnia.
Pasek wagi
 czy zjesz słodycze, czy chipsy, czy zdrową żywność - SCHUDNIESZ,jeżeli bilans będzie ujemny.
>  czy zjesz słodycze, czy chipsy, czy zdrową
> żywność - SCHUDNIESZ,jeżeli bilans będzie ujemny.

Jasne. schudniesz z mieśni i będziesz obwisłym chudzielcem.
Słodycze nie są zalecane, a już szczególnie takie sklepowe.
Można upiec sobie ciastka owsiane, sernik, ciasto marchwiowe i będzie zdrowo i słodko.
A przy pewnej wadze już naprawdę nie wypada opychać się słodyczami, tylko trzeba wziąć się za siebie i dymać na siłownię.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.