Temat: Dieta 8 godzinna

W związku z tym, że ostatnio bardzo dużo pracuję i nie mam czasu jeść systematycznie zastanawiam się nad dieta 8 godzinną. Czuję, że mój organizm jest bardzo zanieczyszczony toksynami, opuchnięty, a ten sposób odżywiania podobno ułatwia pozbycie się różnych złogów. W internecie wiele osób chwali, ale niestety nikt z własnego doświadczenia. Czy ta dieta nie powoduje zwolnienia metabolizmu ? Chodzi o to, że się przez 8 godzin je (oczywiście w miarę zdrowo, a nie rób ta co chceta), 8 godzin się nie je (można tylko pić), a pozostałe 8 godzin się śpi (czyli też się nie je :D) Macie jakieś doświadczenia ? 

Pasek wagi

Ja to znam w prostszej wersji - 8 godzin jesz, a 16 nie. O śnie nic nie było, chociaż na pewno to zdrowo :) Stosuję tę dietę - tzn. nie teraz, bo raz, że zima i jem śniadania, dwa, że musiałam dodać kolację, żeby łatwiej było mi walczyć z ED. Ale gdy tylko w pracy przechodzimy na pełne drugie zmiany, wprowadzam IF. Jem wtedy od 13 do 21, tzn. o 13 pierwszy posiłek, a między 20 a 21 ostatni. Bywa, że są to tylko dwa posiłki, a czasem trzy. To pozwala mi: 1) wbrew pozorom regularnie jeść, 2) rano, szczególnie w upały, bardzo dużo piję, mam poza tym sporo do zrobienia i przed pracą i w samej pracy, jedzenie mi wtedy przeszkadza, 3) o wiele łatwiej mi nie jeść rano niż wieczorem, pewnie kwestia natłoku zajęć i nocnej głodówki.

Nigdy nie traktowałam tej modelu żywienia jako oczyszczenia z toksyn czy czegoś tam, zresztą przy mojej pracy (robale, skorpiony, syf, kurz, brak remontu od pół wieku) takie oczyszczanie to pic na wodę. Się oczyszczę od wewnątrz i co z tego, skoro przychodzi moment krytyczny, gdy na widok robali myślę "dziś wieczorem chleję, bo na trzeźwo nie zdzierżę".

Nie jestem w stanie ocenić, czy się na tej diecie chudnie. Na pewno łatwo utrzymać zdrowe odżywianie i wagę. Ja akurat sporo schudłam, stosując IF zeszłego lata, ale myślę, że to w niewielkim stopniu efekt takiego rozkładu godzin. W większym to, że jadłam radośnie 800 kcal dziennie z przerywanikami w postaci 3-5 dniowych głodówek albo dni "nie jem nic, ale rano wypiję 0,25l wódki").

Tak czy inaczej IF polecam dla ludzi z różnymi godzinami pracy czy takich, których męczą równiutkie odstępy między posiłkami czy w ogóle idea jedzenia 5 razy dziennie.

pic na wode :D

zalezy ile kcal wtedy zjesz,jak ponad bilans to nie schudniesz.A oczyszczac chcesz sie z olowiu/kadmu/rteci?bo z innych syfow jakie nam jedzenie dostarcza,watroba sobie radzi na codzien,wystarczy ja wspomoc zdrowa dieta,probiotykami i ziolkami np.ostropestem

Nie rozumiem tych dziwacznych diet. Ja zazwyczaj jem śniadanie o 7 i wg tej diety ostatni posiłek mogłabym zjeść o 15. Dla mnie jakiś koszmar. Nie dałabym rady z głodu wytrzymać. Poza tym jeszcze chodzę na basen i zwyczajnie byłoby mi słabo. 

Stosowałam przez 2 tygodnie i było -2kg ;) Jadłam od 10-18 albo od 11-19. I pomimo wpisów jak to sobie szkodzę i, że przy takiej diecie trafię do szpitala to jakoś żyję i mam się dobrze ;) Po 2 tygodniach wróciłam do normalnego jedzenia, a mój żołądek był ściśnięty, więc jem mniej niż wcześniej. Ale każdy organizm jest inny i każdy inaczej reaguję ;) 

Pasek wagi

ja tak jem i super sie czuje. Dla mnie to nie tyle dieta co sposob odzywiania. Dla kobiet bardziej wskazane jest 10 godzin jedzenia i 14 godzin poszczenia. Zasady tej diety odrzucaja twierdzenie, ze dla kazdego najlepsza dieta jest 5 regularnych posilkow;) W tej odrzuca sie sniadanie, a przynajmniej wczesne sniadanie, bo ja moje zjadam ok.9-10 po prostu koncze jesc 18-19. Jesli chcesz schudnac to musisz uciac kalorie z bilansu. Metabolizm nie zwalnia, wrecz przeciwnie. Dzieki dlugiej przerwie organizm jest w stanie troche odpoczac, spalac z tluszczu, odciazyc zoladek. Jedzac 5 posilkow tak naprawde...ciagle cos jemy, czetso jeszcze nie jestesmy glodni a jemy. Mi to odzywianie bardzo sluzy i nie zamierzam z niego nidy zrezygnowac:)

skoro w ciagu tych osmiu godz zjesz zgodnie ze swoim zapotrzebowaniem (nie przekroczysz bilansu, ale tez nie zjesz znacznie mniej niz on wynosi), to okej. mozesz nawet i zamknac to w 5, 10, czy ilu tam chcesz godzinach. liczy sie zachowanie blansu. ;)

dzem_ze_swini napisał(a):

pic na wode :D

Nie prawda.

IF to nie sposob jedzenia, nie zwiazany do konca co jesz. Intermittent fasting polega na stosowaniu okna zywieniowego, kilkugodzinnego, w ktorych pochlaniasz swoj dzienny bilans kcal. Jest to teoretycznie nawiązanie do dawnego stylu zycia naszych przodkow - dopadali mamuta, wpieprzali ile wlezie - i odpoczywali w oczekiwaniu na kolejne polowanie.

Jezeli bedziesz miala bilans ujemny - to bedziesz chudla, jak dodatni, to bedziesz rosła.

Co do detoksu - myśle że przede wszystkim musisz odstawić źródło toksyn - jeżeli jesteś alkoholiczką, narkomanką - to rzeczywiście możesz miec sporo toksyn w organizmie. Jezeli nie - a pomimo wszystko masz organizm skazony toksynami - to moze to świadczyć o bardzo poważnych chorobach - marskość wątroby, niewydolność nerek itp. - wtedy marsz do lekarza.

Mi niechcący przez wiele lat wychodził IF, i wychodzi nadal. Chyba jest coś w tej 16godzinnej przerwie od żarcia, bo lepiej się czuję, niż kiedy jem jak przykazano od rana, nawet jeśli w okno wrzucam czekoladę ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.