Temat: jaki jest sens?

dużo myslałam i doszłam do wniosku jaki sens ma głodzenie sie jedzenie obrzydliwych rzeczy tylko dlatego że maja mało kcal? NIE MÓWIĘ O KIMŚ Z 40KG NADWAGĄ ALE PRZEWAŻNIE odchudzają się dziewczyny z idealną figurą. Po co odmawiać sobie kawałka ciasta czy lodów? Bo powiedźcie same czy nie jest tak że jecie coś a Wam to nie smakuje? Jecie bo musicie trzymać linie. Ale co kogoś obchodzi co ja jem? mam zawsze się głodzić żeby coś komuś udowadniać żeby się komuś podobać? Żyjemy dla siebie i sami decydujemy o sobie... przeglądałam pamiętniki i w niektórych są fotki zdjęć a w przeważnie każdym menu. Ja sama wiem z doświadczenia że jem chleb z sałatą nie bo lubię tylko ma mało kcal...dlaczego nie pozwolić sobie na coś co nam naprawdę smakuje? Mamy tylko jedno życie i nalezy z niego korzystać brać je garściami a nie marnowac na bezsensowne rzeczy. Jestem przekanana że każda z Was często je coś niesmacznego ale za to mało kalorycznego. Po co odmawia,,c sobie kanapki z serkiem białym pomidorkiem czy choćby spagetti a jeść na siłe wafel ryżowy z ogórkiem? Ja z tym kończe nie zamierzam marnować życia na takie głupoty:D Pewnie pomyślicie sobie różnie ale napewno każda tak ma. Wiem ile sama straciłam przez odchudzanie... a przecież wszystko jest dla ludzi... owszem wafel ryżowy jest ok ale dlaczego nie zjeść czasem pyyyyysznych pierogów???

ja jestem chuba przez chorobę;/ ale teraz wkońcu zaczynam rozumieć że mam problem i staram się walczyć;

masz którąś z chorób zab,odzywiania? ja w wieku 15 lat miałam anoreksje.
Mówi sie ze myslenie takiej osoby pozostaje ale ja nawet jakbym chciala byc tak ,,ambitna" jak wtedy to nie daje rady.
Dlatego zrzuciłam 13 kg w 2 lata a nie w 2 tyg jak kiedys potrafilam..

skoro czekolada jest pyszna to dlaczego nie zjesć kostki? od kostki się nie tyje:

Ilekroś próbowałam, nigdy mi sie nie udawało poprzestac na 1kostce.
Przypominam sobie jak swietnie smakuje czekolada i juz po mnie

a zresztą jem co chce i nikomu nic do tego:))))

ale czy ktos ci cos mowił nt temat??


*Djabeuu-  nie,nie pisałam do autorki postu;)


no wlasnie mysle tak samo jak ty. bo co np bd jadla same malo kaloryczne rzeczy az schudne np te 10kg i co dalej? skoncze diete, a co za tym idzie? efekt jojo. jem to co lubie i na co mam ochote, tylko w malych ilosciach i oczywiscie cwicze. nie bd do konca zycia jadla tego co mi nie smakuje zeby tylko byc szczupla .
no w końcu przejrzałaś na oczy..

pauliska1993- np.dieta 1500-1800kcal przewidziana na stabilizacje dopuszcza jedzenie to co sie lubi w umiarkowanych ilosciach.

Tak sie jada po dpbrnięciu do celu,celem utrzymania wagi.
Swego rodzaju nagroda po ciezkich czasach ale jednoczesnie dieta nie zaprzepaszczająca efektów

podzielam twoje poglady;p skonczylam z dieta, chociaz nic nie schudlam, nie potrafie tak sobie odmawiac i juz. To jest meczace i ja osobiscie sie zaczelam zalamywac.  Ale tlustych rzeczy nie jem bo nie lubie:)

 Jak ja
> próbowałam "jeśc ja kazdy" to 2,5 kg w 2
> tygodnnie, a potem szło jeszcze w góre chociaz
> wolniej.

 

Nie wiem co dokładnie miałaś na myśli "jeść jak każdy", ale jeśli jadłaś mniej więcej tyle ile wynosi Twoje zapotrzebowanie energetyczne i tyłaś w takim tempie, to ja bym się na Twoim miejscu udała do lekarza

Pasek wagi
Tym dziewczynom, które są przeciwne "normalnemu" jedzeniu polecam wykupienie Smacznie Dopasowanej. Dieta jest zbilansowana i znajdują się praktycznie wszystkie "normalne" rzeczy ale dzieki dobremu zbilansowaniu i obniżeniu kaloryczności poprzez UMIARKOWANIE można schudnąć. W przepisach znaleźc można cukier, masło, mleko 3,5%, serek camembert, chleb, ziemniaki, makaron - czyli wszystko to, co wg niektórych odchudzających jest niezdrowe, tuczące, za tłuste i za dużo nawęglone
Pasek wagi
ja nie mogę powiedzieć, żebym jadła niesmacznie podczas ochudzania (znaczy kiedyś, bo teraz o odchudzaniu nie ma mowy). jadłam smaczne rzeczy, mniej i bardziej kaloryczne, tylko w mniejszych ilościach. co innego teraz: muszę się pilnować, ponieważ wiele rzeczy może wywołać u mnie napad, a tak naprawdę to prawie wszystko może go wywołać. dzisiaj np na podwieczorek, przed łyżwami zjadłam połowę kulki serka capri, pokrojonego w kostkę, do tego parę łyżek jogurtu, łyżeczka kakao i łyżka miodu, łyżka migdałów i dwie łyżki muesli. było pyszne. może i kaloryczne, ale widziałam, że przecież idę na łyżwy... i co? ledwo powstrzymałam napad, musiałam dopchać się grejpfrutem i uciec z pokoju. dlatego rozumiem dziewczyny, które na diecie nie jedzą smacznie, a zamiast tego jedzą duże ilości niskokalorycznych bezsmakowych rzeczy: to się nazywa "nie wywoływać wilka z lasu". trzeba naprawdę mieć zdrowe podejście do jedzenia, żeby jeść wszystko... niestety...
a ja polecam książkę "Dlaczego chcesz być gruba"
ooo a możesz w skrócie powiedzieć o co chodzi w tej książce?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.