- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 listopada 2016, 21:48
oglądam właśnie top model i naszła mnie taka rozkmina :D jest dużo takich pseudomodelek jak np te instagramowe bo nie mówię tu o profesjonalnych które pewnie mają jakis dietetyków albo głodzą się i stosują dziwne metody a do zdrowia im daleko. Chodzi mi o te wszystkie dziewczyny właśnie które gdzieś tam próbują się pokazać i one są bardzo drobne. Wydaje mi się, ze to za sprawą tego ze po prostu jedzą jak ptaszki, malutko toteż zachowują tak drobna figurę. Ale jakoś są zdrowe i normalnie funkcjonują. A gdy ktoś chce się udchudzac i znacznie ogranicza jedzenie to padają zarzuty ze je za mało, a nieraz nawet tak absurdalne rzeczy jak "nie chudniesz bo jesz za mało". Jak to możliwe? Przy wątkach na temat diet 1200 kcal (przykład) od razu pełno przestróg o wypadających włosach, braku miesiączki... nie wydaje wam sie, ze te wszystkie bardzo szczupłe laski jedzą (nawet nieświadomie nielicząc kalorii) właśnie mniej więcej tyle? I jakoś nic im nie dolega. Co sadzicie? Bo osobiście moim zdaniem kluczem nie szczupłości jest wlasnie jesc mało i utrzymac skurczony żołądek. Ja niestety mam rozechany i chcę to zmienix kier kiedyś jadłam znacznie mniej i schudłam bez za danego układania sobie jadłospisu czy liczenia kalorii a dopóki nie zaczelam jesc więcej utrzymywalam figure. Podzielcie się opiniami. Bo moim zdaniem dobre geny ma jedna na tysiąc i może jesc ile chce i nie tyć a reszta po prostu sobie odmawia wszystkiego by zachować szczupłość
Edytowany przez wygryw 8 listopada 2016, 21:52
8 listopada 2016, 22:04
Ja tam musze porządnie zjeść
Nawet jesli obecnie im nic nie dolega mysle ze "efekty" pojawia sie za kilka lat, za 10 a moze nawet 30. Na starość chce być w miarę zdrową babinką i staram sie to pielegnowac juz tako 17 latka ;)
8 listopada 2016, 22:09
Można sobie teoretyzować, ale wytyczne medyczne nie są z pupy, ale bazują na jakiś tam statystykach i są nieubłagane. Wiesz przecież skąd są normy BMI. To nie jest jakiś złośliwy wzór stworzony przez zawistne grubasy, to współczynnik stworzony przez ubezpieczalnie. Pozwala oszacować ryzyko pojawienia się chorób związanych z masą ciała.
Pooglądaj sobie supersize versus superskinny jeśli cię interesuje co jedzą serio chude osoby i jak to wpływa na ich zdrowie.
Ano - to, jak ciało reaguje na super niskie kcal to też kwestia pracy hormonów, a nie tylko, nie wiem, motywacji.
Edytowany przez 8 listopada 2016, 23:28
8 listopada 2016, 22:53
Skąd wiesz że są zdrowe? Bo ładnie wychodzą na zdjęciach? Chyba nie masz pojęcia z jakimi problemami zdrowotnymi i psychicznymi często zmagają się te dziewczyny, zwykle bardzo młode.
8 listopada 2016, 22:54
"Jakoś są zdrowe i normalnie funkcjonują" - moim zdaniem wszystko się rozbija o to stwierdzenie. Wyglądają na zdrowe i normalnie funkcjonujące na zdjęciach, które wstawiają - a zdjęcia są odpowiednio przygotowane, upozowane, wykadrowane (i często na deser wyretuszowane). Ciężko, żeby wstawiały fotki z hasztagiem "anemiczne sińce", "słabo mi", albo "kliniczne wychudzenie", bo chyba nie to chcą ludzie oglądać - jak ktoś ma ochotę pozałamywać ręce to sobie wejdzie na stronę sejmu, nie na instagram. Tutaj też na forum było sporo takich historii, dziewczyny spamowały zdjęciami swoich sylwetek, niby zadowolone ze swojego wyglądu, a potem się okazywało, że nie dość, że mają masakryczne kompleksy to jeszcze te sylwetki "zawdzięczają" zaburzeniom odżywiania/głodzeniu się. Dopiero z czasem wychodziło, że razem z kilogramami żegnały okres i włosy (o zdrowiu psychicznym już nie wspominam). Na pewno są osoby, które jedzą mało i nie mają z tego powodu problemów zdrowotnych (to czy nie będą ich mieć za x lat to swoją drogą osobny temat) - tylko pytanie ile takich osób jest i czy przypadkiem nie przeważają jednak osoby, które się dorobiły (lub za x lat się dorobią) problemów. A co jest absurdalnego w stwierdzeniu, że można nie chudnąć, bo się za mało je to już kompletnie nie wiem - tak często jest i tyle. Absurdalne to jest zakładanie, że absurd stanowi coś co tak naprawdę jest faktem. Jeżeli się je poniżej zapotrzebowanie to można sobie spowolnić metabolizm, a im wolniejszy metabolizm tym wolniej się chudnie (albo się nie chudnie). Jeden będzie miał szczęście i go to nie spotka, drugi sobie załatwi metabolizm, albo w komplecie metabolizm i gospodarkę hormonalną,
8 listopada 2016, 22:54
"Jakoś są zdrowe i normalnie funkcjonują" - moim zdaniem wszystko się rozbija o to stwierdzenie. Wyglądają na zdrowe i normalnie funkcjonujące na zdjęciach, które wstawiają - a zdjęcia są odpowiednio przygotowane, upozowane, wykadrowane (i często na deser wyretuszowane). Ciężko, żeby wstawiały fotki z hasztagiem "anemiczne sińce", "słabo mi", albo "kliniczne wychudzenie", bo chyba nie to chcą ludzie oglądać - jak ktoś ma ochotę pozałamywać ręce to sobie wejdzie na stronę sejmu, nie na instagram. Tutaj też na forum było sporo takich historii, dziewczyny spamowały zdjęciami swoich sylwetek, niby zadowolone ze swojego wyglądu, a potem się okazywało, że nie dość, że mają masakryczne kompleksy to jeszcze te sylwetki "zawdzięczają" zaburzeniom odżywiania/głodzeniu się. Dopiero z czasem wychodziło, że razem z kilogramami żegnały okres i włosy (o zdrowiu psychicznym już nie wspominam). Na pewno są osoby, które jedzą mało i nie mają z tego powodu problemów zdrowotnych (to czy nie będą ich mieć za x lat to swoją drogą osobny temat) - tylko pytanie ile takich osób jest i czy przypadkiem nie przeważają jednak osoby, które się dorobiły (lub za x lat się dorobią) problemów. A co jest absurdalnego w stwierdzeniu, że można nie chudnąć, bo się za mało je to już kompletnie nie wiem - tak często jest i tyle. Absurdalne to jest zakładanie, że absurd stanowi coś co tak naprawdę jest faktem. Jeżeli się je poniżej zapotrzebowanie to można sobie spowolnić metabolizm, a im wolniejszy metabolizm tym wolniej się chudnie (albo się nie chudnie). Jeden będzie miał szczęście i go to nie spotka, drugi sobie załatwi metabolizm, albo w komplecie metabolizm i gospodarkę hormonalną,
8 listopada 2016, 22:59
Też cały czas się nad tym zastanawiam. Ale dzisiaj np zjadlam tylko 2/3 węglowodanow ile powinnam i po poludniu na nic nie mialam siły ani ochoty, więc chyba jednak nie warto.
8 listopada 2016, 23:36
nie no... duzo mam kolezanek, ktore sa malutkie, drobniutkie, zgrabne i jedza jak ptaszki. jedna tylko mam taka tyczke- wysoka, sucha a je jak kombajn. nie widac po nich aby byly niedozywione czy cos. normalne, wesole dziewczyny, maja zdrowe wlosy, paznokcie, cere. jedza jak ptaszki, bo dla nich porcja taka jak dla mnie czy dla was jest za duza. ja zjem 3 kanapki na wypasie a np. moja przyjaciolka zje tylko 1,5. nie ogranicza sobie nic. tylko ze ona nie ma tak, ze musi zjesc cala czekolade, tylko zje pol, bo dalej ja zamula. idziemy na pizze... ja zjem 4 kawalki, ona 2 albo 3, bo wiecej nie wcisnie. zauwazylam, ze jedza tylko wtedy kiedy sa glodne i to, na co maja ochote. to nie jest tak, ze odmawiaja sobie ciacha, piwa czy chipsow. maja ochote, to jedza. tylko sie nie obzeraja a zaspokajaja glod i apetyt. wiec to nie jest tak, ze szczuple osoby sie glodza. jedza wszystko, tylko z umiarem. jeszcze jak maja jakis ruch, to niby dlaczego maja tyc?
9 listopada 2016, 00:18
nie no... duzo mam kolezanek, ktore sa malutkie, drobniutkie, zgrabne i jedza jak ptaszki. jedna tylko mam taka tyczke- wysoka, sucha a je jak kombajn. nie widac po nich aby byly niedozywione czy cos. normalne, wesole dziewczyny, maja zdrowe wlosy, paznokcie, cere. jedza jak ptaszki, bo dla nich porcja taka jak dla mnie czy dla was jest za duza. ja zjem 3 kanapki na wypasie a np. moja przyjaciolka zje tylko 1,5. nie ogranicza sobie nic. tylko ze ona nie ma tak, ze musi zjesc cala czekolade, tylko zje pol, bo dalej ja zamula. idziemy na pizze... ja zjem 4 kawalki, ona 2 albo 3, bo wiecej nie wcisnie. zauwazylam, ze jedza tylko wtedy kiedy sa glodne i to, na co maja ochote. to nie jest tak, ze odmawiaja sobie ciacha, piwa czy chipsow. maja ochote, to jedza. tylko sie nie obzeraja a zaspokajaja glod i apetyt. wiec to nie jest tak, ze szczuple osoby sie glodza. jedza wszystko, tylko z umiarem. jeszcze jak maja jakis ruch, to niby dlaczego maja tyc?
Zgadzam się :) Jestem przykładem drobnej, szczupłej dziewczyny. Ludzie automatycznie zakładają, że mało jem, bo widzą jakie zjadam porcje jednorazowo. Też się najadam 2 kawałkami pizzy, tylko po 3 h jestem już baaardzo głodno i znowu coś jem (tego już nie widzą;)). Dziennie wychodzi spokojnie 2 - 2,5 tys kcal. Nie tyje, nie chudne, utrzymuje wagę prawie 2 lata, a nie zawsze byłam taki szczypiorkiem. W rodzinie mam też same grube osoby. Ze strony matki i ojca wszyscy ze skłonnościami do nadwagi. Przy swojej mamie wyglądam jakbym była adoptowana:) Szczupłe osoby mają zdrowe nawyki, nie koniecznie malutko jedzą. Nie używam w kuchni takich produktów jak mąka, cukier, śmietana (wymyślam dla nich zamienniki jak potrzebuję) nie jem i nie lubię chipsów ani fast foodów, na przekąskę jem jabłko, orzechy albo gorzką czekoladę. Jak mam ochotę albo jest okazja (święta, wesele) to wtranżalam ile wlezie i nigdy nic mi nie przybywa. Lubię sobie czasem pozwolić na obżarstwo i nie zamierzam z tego rezygnować. Ludzie nie wierzą, że to możliwe. Uważają, że jest tylko czarne albo białe, wszystko albo nic i nie ma niczego po środku.
Na dowód, że to nie geny zdjęcia. PIerwsze 4 lata temu z wagą 52-3kg (najwięcej ważyłam ponad 60kg), drugie obecne 46-7: