- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 września 2016, 16:13
Mam 18 lat i od 4lat intensywnie się odchudzam...na początku to było takie troche bez wiedzy, bo jak może odchudzać się 14 letnia dziewczyna...kiedyś ważyłam ok 64kg teraz waga oscyluje w granicach 58...to wszystko ościągnęłam poprzez róże rodzaju glodówki itd...nie pomaga mi dieta od dietetykow (1200,1300lcal i dużo cwiczen)
W zimie przez kilka miesięcy jadłam tylko raz dziennie talerz zupy bo juz nie wiedziałam co robić żeby schudac...uwaga schudłam tylko 4kg-5kg!!! Potem stopniowo dodawałam kcal no i teraz dalej ważę 57-58 kg. Nienawidzę siebie, czujne się przegrana, jak ktos zamknięty w klatce własnego ciała...odmawiam sobie wszystkiego...nie mam cheat mealów, dayow itd...moje życie to n i e u s t an n a nieefektywna dieta. Co jest ze mną nie tak
Twraz jem rano niecałą bułkę grahamkę z serem mozarrella i dużą ilością pomidora, na drugie śniadanie nektarynkę i 10-12 małych migdałow, na obiad albo zupa albo 55g kaszy jaglanej, ok 120g piersi z kurczaka gotowanej, albo smażonej w papirusie...na kolacje serek wiejski, 2lyzeczki słonecznika i łyżka kukurydzy bez cukru...staram się wlać w siebie min.1l wody (do tego pije dwie kawy z mala ilością mleka slodzone stewią...do tego staram się codziennie jezdzic na rowerze ok 20-40km...teraz zacznie się szkoła...planuje kupić hantle regulowane żeliwne 2x 15kg lub 2x20kg...czytałam ze ponoć trzeba jeść wiecej ale ja się okrównie boje 1500kcal..przecież to tyle jedzenia...w oglóle ostanio wszystko jem na przymus bo juz się nie mogę patrzeć na siebie, na jednenie...mam wrażenie, że jestem wybrykiem natury, kimś wybrakowanym bo nie potrafię schudnąć nawet 1kg... czy ktoś byl w podobnej sytuacji?błagam pomożycie
1 września 2016, 17:55
Ja nie przesadzam, naprawa spapranego metabolizmu trwa długo, i módl się aby tylko metabolizm był spaprany a nie np. do tego układ hormonalny bo wtedy to nawet pół roku może nie wystarczyć aby naprawić szkody.
Edytowany przez 1 września 2016, 17:56
1 września 2016, 17:58
Miesiąc...okey...ale pół roku...nie, przynajmnjej nie teraz gdy czeka mnie studnIowka, matura...
1 września 2016, 18:08
Przez miesiąc to jedynie jeszcze bardziej rozwalisz metabolizm i hormony. Wjedziesz na 1800kcal i waga pójdzie do góry, co jest normalne, po dwóch tygodniach będzie +2kg na wadze, z czego pewnie 80% to woda, spanikujesz i zaczniesz jeszcze bardziej się głodzić.
1 września 2016, 18:11
odchudzanie cztery lata, kilka miesięcy na samej zupie a teraz pół roku to za dużo ? zresztą BMi z tego co kojarzę powinnaś mieć w normie więc wstaw zdjęcia bo moze drogą do lepszej sylwetki będzie zmiana ćwiczeń a trudno to ocenić bez rzucenia okiem. na twoim miejscu zacząłbym jeść tyle ile wynosi twoje zapotrzebowanie kalorycznie, nadal jednocześnie trenując a dopiero potem trochę obciął kalorie. . Bardzo możlwie że przy takiej głodówce twoje mięśnie są tak pospalane że nawet nie masz czym palić tych kalori
Edytowany przez Fistaszek1991 1 września 2016, 18:13
1 września 2016, 18:19
Kiedy no byłabym przez te dwa trży tyg na tym moim cpm a potem bym odjela np. 200 kcal + ćwiczenia...
1 września 2016, 18:26
Przez dwa tygodnie nie naprawisz spapranego metabolizmu.
1 września 2016, 18:48
Czytając to moge stwierdzić że tarczyca i grasica ledwo co zipie, poziom kortyzolu wysoki w kosmos i dlatego masz taki humor, chodzisz cały czas zła i cały czas masz ochote na jedzenie. Polecam zrobić sobie 3-4 tygodnie resetu (zero cwiczeń, zero diety) wcinasz to na co masz ochote i potem zaczynasz racjonalnie planować diete (RACJONALNIE) i zdobywasz swoja wymarzona sylwetke. Pozdrawiam
1 września 2016, 19:24
Jakie masz wymiary? Sama waga o niczym nie świadczy.... Co do poprzedników odnośnie jedzenia - mają rację Lepiej popracuj nad zdrowiem niż karmieniem "szaleństwa odchudzania"
1 września 2016, 21:13
Udo jakieś 58_59cm...przestałam się mierzyć bo przy wychodzeniu z "zimowej diety" pare przybyło i to mnie masakrycznie dobija...ile według Was wynosi moje cpm...bo na różnych kalkulatorach mi różnie wychodzi...
Aa i mam od razu na nie wskoczyc czy stopniwo...czy muszę być na nim te pół roku...zrozumcie mnie...jestem młoda,zależy mi na wyglądzie. Poznałam teraz fajnego kolegę...przede mną studniówka na której chciałabym ładnie wyglądać. Nie chce być znów gruba pyza.