- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 stycznia 2016, 19:21
Jak radzicie sobie z napadami chęci na słone przekąski (orzeszki, chipsy) i dania typu pizza, hamburger, zapiekanka? Jestem tutaj nowa, przeglądam forum i zauważyłam, że większość z Was ma problem w odmawianiu sobie słodyczy. Ja kompletnie nie mam na nie ochoty, nawet będąc głodna mogę wejść do cukierni i te wszystkie ciastka kompletnie mnie nie ruszają. Ale jeżeli będzie tam leżał słony pasztecik albo przejdę koło fast food'a to jestem ugotowana :P
Czym mogę zastąpić takie przekąski? I jak sobie z tym radzić, może to wynika z jakichś niedoborów?
28 stycznia 2016, 15:22
Nie mam napadow checi na slone przekaski moze dlatego, ze od czasu do czasu je po prostu jadam. Tylko oczywiscie zjadam kilka orzeszkow a nie Cale opakowanie lub kilka sztuk chipsow a nie cala torebke. Fast foodow nie znosze bo jestem fanka domowej kuchni, wiec tu sie nie wypowiem.
29 stycznia 2016, 08:34
Ja stoję na dość ortodoksyjnym stanowisku, że nie ma żadnego "zamiast".
Jeśli ktoś ma nawyk podjadania, to wcześniej czy później zmęczy się niesatysfakcjonującymi zamiennikami i sięgnie po satysfakcjonujący, albo bedzie ich podjadał jeszcze więcej, nie mogąc się zaspokoić. Podobnie z jedzeniem podrasowanym glutaminianem czy bardzo ostrymi przyprawami. Jak ktoś zażywa substancje otępiające ośrodki smaku, to będzie tych smaków mimo wszystko łaknął i znów w grę wchodzi jedzenie więcej i gorzej.
Pozbyć się złych nawyków i tyle.
Edytowany przez Cyrica 29 stycznia 2016, 08:34
29 stycznia 2016, 11:06
Pizza ze spodem kalafiorowym to mistrzostwo świata. Pisze to jako bezglutenowiec, jeśli jadasz mąkę pszenną to polecam zrobić cieniutkie ciasto i dodać na górę ulubione dodatki. Znacznie lepsza niż z pizzerii, znacznie mniej kaloryczna, znacznie zdrowsza. Jeśli nie jadasz glutenu albo w ogóle chcesz by było bardzo dietetyczne to znajdź przepis na spód z kalafiora.
Frytki - z piekarnika. Tak samo, są znacznie lepsze niż te z oleju tylko trzeba wypracować sobie dobry sposób. Piekarnik na 180-200 stopni, odrobina oleju na posmarowanie blachy i częste mieszanie. Naprawdę, odkąd lata temu mama zaczęła takie robić to w ustach nie miałam takich ociekajacych olejem :D
Hamburgery - teraz nie jadam w ogóle pieczywa ale wcześniej często chodziłam do knajp, gdzie robią prawdziwe burgery z wołowiny. Nic trudnego do zrobienia w domu i znowu, mięso smakuje jak mięso a nie to wysuszone, sprasowane coś z McDonaldu.
U mnie największą porażką są chipsy (słodyczy nie lubię) i chociaż nie boje się kalorii to przerażają mnie wszystkie dziwne substancje, które są w składzie. Teraz kupuje ekologiczne, za paczkę place w osiedlowym sklepie jakieś 5zł (pewnie w dyskontach są tańsze) i to taka weekendowa nagroda dla mnie.