Temat: Co zamiast słonych przekąsek / fast foodów

Jak radzicie sobie z napadami chęci na słone przekąski (orzeszki, chipsy) i dania typu pizza, hamburger, zapiekanka? Jestem tutaj nowa, przeglądam forum i zauważyłam, że większość z Was ma problem w odmawianiu sobie słodyczy. Ja kompletnie nie mam na nie ochoty, nawet będąc głodna mogę wejść do cukierni i te wszystkie ciastka kompletnie mnie nie ruszają. Ale jeżeli będzie tam leżał słony pasztecik albo przejdę koło fast food'a to jestem ugotowana :P

Czym mogę zastąpić takie przekąski? I jak sobie z tym radzić, może to wynika z jakichś niedoborów? 

Pasek wagi

jakbym czytała o sobie :D aż mi się zachciało cheeseburgera :P

Pasek wagi

Nie mam napadow checi na slone przekaski moze dlatego, ze od czasu do czasu je po prostu jadam. Tylko oczywiscie zjadam kilka orzeszkow a nie Cale opakowanie lub kilka sztuk chipsow a nie cala torebke. Fast foodow nie znosze bo jestem fanka domowej kuchni, wiec tu sie nie wypowiem.

Ja stoję na dość ortodoksyjnym stanowisku, że nie ma żadnego "zamiast". 

Jeśli ktoś ma nawyk podjadania, to wcześniej czy później zmęczy się niesatysfakcjonującymi zamiennikami i sięgnie po satysfakcjonujący, albo bedzie ich podjadał jeszcze więcej, nie mogąc się zaspokoić. Podobnie z jedzeniem podrasowanym glutaminianem czy bardzo ostrymi przyprawami. Jak ktoś zażywa substancje otępiające ośrodki smaku, to będzie tych smaków mimo wszystko łaknął i znów w grę wchodzi jedzenie więcej i gorzej.

Pozbyć się złych nawyków i tyle.

Pizza ze spodem kalafiorowym to mistrzostwo świata. Pisze to jako bezglutenowiec, jeśli jadasz mąkę pszenną to polecam zrobić cieniutkie ciasto i dodać na górę ulubione dodatki. Znacznie lepsza niż z pizzerii,  znacznie mniej kaloryczna, znacznie zdrowsza.  Jeśli nie jadasz glutenu albo w ogóle chcesz by było bardzo dietetyczne to znajdź przepis na spód z kalafiora. 

Frytki - z piekarnika. Tak samo, są znacznie lepsze niż te z oleju tylko trzeba wypracować sobie dobry sposób. Piekarnik na 180-200 stopni, odrobina oleju na posmarowanie blachy i częste mieszanie.  Naprawdę, odkąd lata temu mama zaczęła takie robić to w ustach nie miałam takich ociekajacych olejem :D 

Hamburgery - teraz nie jadam w ogóle pieczywa ale wcześniej często chodziłam do knajp, gdzie robią prawdziwe burgery z wołowiny. Nic trudnego do zrobienia w domu i znowu, mięso smakuje jak mięso a nie to wysuszone, sprasowane coś z McDonaldu.  

U mnie największą porażką są chipsy (słodyczy nie lubię) i chociaż nie boje się kalorii to przerażają mnie wszystkie dziwne substancje, które są w składzie. Teraz kupuje ekologiczne, za paczkę place w osiedlowym sklepie jakieś 5zł (pewnie w dyskontach są tańsze) i to taka weekendowa nagroda dla mnie. 

Wspaniale, dziękuję Wam za przepisy. Wyglądają i brzmią przepysznie :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.