- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Newcastle
- Liczba postów: 838
31 stycznia 2011, 16:37
Jestem na stabilizacji i jem już 1800 kcal, gdy byłam na diecie 600-700(wiem głupota), nie miałam z tym problemu. A teraz? Zjem obiad i po 15 minutach czuję głód. O szkole już nie wspomnę. Staram się czekać do kolejnych posiłków, ale jest to trudne.
Jak sobie z tym radziłyście?
Podejrzewam, że to pewnie coś z psychiką.
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 11573
1 lutego 2011, 12:28
> proponuje tak:1. jak jestescie glodne to jedzcie
> wiecej chudych rzeczy, wartosc aloryczna bedzie
> taka sama a objetosc znacznie wieksza.
gorzej jak żołądek rozciągnie się jak worek bez dna;)
1 lutego 2011, 12:36
malalady,
fakt to fakt :) ale na mnie jako-tako to dziala, choc w sumie zdarza mi sie to sporadycznie :) a zoladek w miare ok.
- Dołączył: 2010-05-12
- Miasto: Między Niebem A Ziemią
- Liczba postów: 4746
1 lutego 2011, 12:41
bandyta ale sytosc powoduje dostarczenie odpowiedniej dawki kcl a nie zapchanie sie 5 kg salaty..czemu wszyscy maja ten ''glupi''tok myslenia!!!
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Newcastle
- Liczba postów: 838
1 lutego 2011, 16:53
sympatyczna - w lipcu zaczęłam MŻ, a w październiku dietę niskokaloryczną na której schudłam 10kg:)
no właśnie też o to rozciągnięcie się boję. A jak z tym błonnikiem? Naprawdę działa?
- Dołączył: 2010-12-07
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 233
1 lutego 2011, 21:43
Ja jem masę błonnika w postaci płatków owsianych, jabłek, kefirów, otrębów i też jakoś szczególnie nie daje mi uczucia sytości...
- Dołączył: 2008-11-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 238
3 lutego 2011, 13:18
ja mam odwrotnie.
staram się zwiększać kcal, jem 1400 i czuje się strasznie zapchana :/
- Dołączył: 2011-01-08
- Miasto: Wrociszów
- Liczba postów: 232
3 lutego 2011, 15:40
Mam podobnie jadlem po 500-700 kcal nie bylem taki glodny jak teraz jedzac 900-1200. Ale to moze sygnal od organizmu ze dziala i pali tluszcz :) pozdrawiam
3 lutego 2011, 15:44
justine,
wiem o tym. Ale mysle, ze wszyscy mamy takie dni, ze zjedlbysmy konia z kopytami i takie, ze przeraza nas mysl o tym, ze jeszcze trzeba dopchac kolacje. stabilizacja to stabilizacja, mowi sie trudno.
6 lutego 2011, 09:32
wczoraj w nocy bylam tak okrutnie glodna, ze nie moglam zasnac przez poltorej godziny :(
Koniec koncow zjadlam 5 malutkich marchewek (odlicze je dzis od bilansu) i wypilam slaba zielona herbate.
No masakra...