28 stycznia 2011, 00:10
borykam sie z tym problemem juz sporo czasu i mimo to nie potrafie temu zaradzic w zaden sposob, jestem podlamana ta sytuacja i szukam tutaj pomocy. POMOZCIE MI, macie jakies sposoby ? Czekam na odezw
- Dołączył: 2009-01-21
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 269
28 stycznia 2011, 07:30
> ja też borykałam się z tym problemem.Gdy nie
> miałam co robić i bardzo mi się nudziło to
> sięgałam po jedzenie.....Ciężko jest sobie
> poradzić z tym problemem.Gdy napadła mnie chandra
> to również się objadałam--doszło do tego że czy
> byłam głodna czy nie to jadłam.Postanowiłam w
> sobie że z tym kończę---i staram się walczyć z tym
> "nałogiem".Myślę że i tobie się uda---trzymam
> kciuki.Ja zaczęłam ćwiczyć,więcej się ruszać i nie
> myśleć o jedzeniu---bo to też istotne.Znajdz sobie
> zajęcie dzięki któremu choć na chwilę nie będzie
> się myślało o jedzeniu---z czasem twój organizm
> przywyknie do tego trybu i nie będzie się
> dopominał jedzenia....
Mam nadzieję, że tak będzie jak napisałaś dzięki
28 stycznia 2011, 09:37
hm.. kompulsywnie jem od 6 msc i przez ten czas przytyłam 20 kg
"cudownego środka" nie odkryłam na to, ale znam dziewczyny, które sobie całkiem nieźle z tym radzą
ich sposoby są dosyć banalna, ale nie na każdego działają (na mnie już nic co wymyśliłam czy przeczytałam nie działało). poszukaj po forum to je znajdziesz.
lecz jeśli Twoje napady nie są związane tylko z przesadnym zajmowaniem się tematem jedzenia/dietetyki, a problemy leżą głębiej i nie umiesz się z tym uporać od dłuższego czasu, to myślę, że albo trzeba by popracować z jakimś poradnikiem (wersja dla tych z samozaparciem), albo skierować się do psychologa/psychiatry od ED, bo w tym przypadku, cokolwiek byś nie zrobiła, by powstrzymać napad, to i tak nie za działa, bo przyczyna leży głębiej i jest związana z zupełnie innym kręgiem (np. praca, szkoła), którego to problemu nie zwalczasz. czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, więc trzeba się zastanowić poważnie nad tym, dlaczego pojawiają się napady.
sama, po licznych próbach i odkryciu, że to nie w żarciu leży główny problem, poszłam do ośrodka zajmującego zaburzeniami jedzenia. na razie jestem zadowolona, ale czas pokaże co będzie.
wypróbuj najpierw porady, które piszą tu dziewczyny, a potem jak co poszukaj pomocy.
co do kroków AŻ, to istnieje też mniej religijna ich wersja (mnie osobiście się ta nie podoba, bo jestem ateistką, więc czytając je nic do mnie nie przemawia). program 12 kroków, brzmi bardzo podobnie we wszystkich grupach, które walczą z uzależnieniami. zamieszczam wersję tzw. humanistyczną, opracowaną przez Skinnera (została ona stworzona dla AA, więc słowo alkohol trzeba zastąpić na jedzenie ;)):
- 1. Przyznajemy, ze wszystkie nasze wysiłki, aby przestać pić alkohol/jedzenie, zawiodły.
- 2. Doszliśmy do przekonania, że musimy się zwrócić do kogoś o pomoc.
- 3. Poprosiliśmy o pomoc inne osoby, zarówno kobiety, jak i mężczyzn, szczególnie te, które borykają się z tym samym problemem.
- 4. Sporządziliśmy listę sytuacji, w których picie alkoholu/ jedzenie jest najbardziej prawdopodobne.
- 5. Poprosiliśmy naszych przyjaciół, aby pomogli nam unikać takich sytuacji.
- 6. Jesteśmy gotowi przyjąć pomoc, którą nam ofiarują.
- 7.Szczerze wierzymy, że oni nam pomogą.
- 8.Sporządziliśmy listę wszystkich osób, wobec których zawiniliśmy i którym mamy zamiar zadośćuczynić.
- 9.Zrobimy wszystko, aby zadośćuczynić tym osobom w taki sposób, aby ich nie zranić.
- 10.Nadal będziemy sporządzać listy skrzywdzonych osób i uaktualniać je w miarę potrzeby.
- 11.Jesteśmy głęboko wdzięczni za to, co nasi przyjaciele zrobili i nadal dla nas robią.
- 12.My sami, z kolei, jesteśmy gotowi pomóc innym, którzy zwrócą się do nas, w taki sam sposób.
Edytowany przez schudnacdo18 28 stycznia 2011, 09:38
28 stycznia 2011, 10:02
Podpisuję się pod tym, co pisze schudnacdo18. U mnie problem z napadami jedzenia był związany z problemem osobistym, którego nie umiałam dostrzec i chowałam tak głęboko w sobie, że organizm wariował i próbował to "przyklepać" kompulsywnym objadaniem się. Do tego dochodziło przesadne zajmowanie się sprawami związanymi z dietami, jedzeniem, odchudzaniem, które to dodatkowo komplikowały. Z tym pierwszym problemem pomógł mi psycholog, z tym drugim poradziłam sobie sama. Od 8 miesięcy nie mam napadów i czuję się psychicznie stabilna. Nie ma na to złotego środka, ale warto poczytać, jak sobie z tym radzą inni. Na stronie AŻ jest dostępne forum, na którym można poczytać różne historie i jak ludzie sobie z tym radzą.
Myślę, że możesz zacząć od tego, żeby obserwować swoje emocje podczas napadów, czego one dotyczą, skąd się biorą, co je wyzwala. Jeżeli wykryjesz jaki problem je powoduje, będziesz mogła spróbować ten problem oswoić, a nawet wyeliminować.
- Dołączył: 2009-04-02
- Miasto: Karmelkowo
- Liczba postów: 10500
28 stycznia 2011, 10:21
Na mnie działa prosta metoda. Jem regularnie co 3- max. 4 godziny. Śniadanie zjadam do pół godziny po wstaniu z łóżka. To mi pomaga. Dawniej czesto się objadałam, teraz to przeszłość.
- Dołączył: 2011-01-24
- Miasto: Mrągowo
- Liczba postów: 99
28 stycznia 2011, 12:44
Tak-tylko osobom które dopiero teraz postanowiły z tym skończyć,będzie ciężko tak od razu przerzucić się na taki tryb,aby jeść co 4 godziny.Wiem po sobie że jest to bardzo ciężkie.Ale powoli do celu---na pewno rezultaty będą.
28 stycznia 2011, 12:55
Sprobowalam z Anonimowimi Żarłokami pół roku temu, przerabialam i przerabiam Program 12.Kroków . Przez te poł roku mialam może ze 4 napady obżarstwa...po prostu zredukowalam je... z mojego doswiadczenia wynika,ze to mi pomaga... od tego czasu nie tylko przestalam tyć,ale schudłam okolo 8 kg i dalej chudnę....
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto: Nassau
- Liczba postów: 353
28 stycznia 2011, 16:24
dobre pytanie, ja tez sie z tym zmagam..