Temat: Dziewczyny proszę o pomoc ;( nie daję rady !!

Ubyło mi 6/7 kg, czułam się swietnie, zmniejszył mi się biust  z czego się bardzo cieszyłam, wszystko na mnie super lezało do 14 stycznia..... przed 14 stycznia jakos kilka dni waga przestała spadac... wiec 14 stycznia wpadłam na super genialny pomysł zeby 1 dzien zjesc wiecej co spowodowałoby dalszy spadek wagi... tak było 1 dzien.. 2 dzien.. potem 3.. 4... nie umiałam wrócic do diety... moje dni od tamtego czasu wyglądają w ten sposób ze rano pięknie ślicznie trzymam sie diety a wieczorem ok 17 jem np frytki... albo jakąś bułke... mój problem polega na tym że nie potrafie sie z powrotem zmotywowac do diety... chce mi sie ryczec... zepsuł mi sie od tamtego czasu strasznie humor... POMóZCIE BO JA JUZ NIE DAJE RADY ;( NIE WIEM JAK MAM SIę Z POWROTEM ZMOTYWOWAC ;((((( PROSZE DORADźCIE ;((((
Jestesmy tylko ludźmi, więc mamy prawo popelniac błędy ;) nie rycz nad rozlanym mlekiem bo nic ci to nie da, parę dni do tyłu to jeszcze nic wielkiego,przynajmniej poczułaś smak smakołyków :) wyciągnij wnioski z tych błędów i bierz się od jutra ostro do dalszego odchudzania. Dasz radę bo już pokazałaś że potrafisz się odchudzać. Trzymam mocno kciuki :)
Pasek wagi
A może zastosuj system kar? Ze za zjedzone "coś tam", musisz to spalić. Sprawdź sobie ile to ma kalorii i co musisz robić, żeby to spalić i może wtedy odejdzie Ci ochota, a jak nie to postanów, że to spalisz.
Pasek wagi
Domagasz się porządnego kopniaka w cztery literymnie motywują te kobiety, które tańczą w teledyskach na ViVie.Latem też chcę tak wyglądać jak oneżyczę ci duuużżżej motywacji
ja tez tak ostatni miałam.. pozwoliłam sobie zjeść w szkole obiad mimo, ze wcześniej zjadałm ten przygotowany przez siebie.. i teraz sie za mną ciągnie..
Przede wszystkim nie można załamywać się chwilowymi słabościami i porażkami tylko zostawić to za sobą i nie rozpamiętywać. Każdemu się może zdarzyć. Szklanka wody, jabłko, czerwona herbata, marchewka. Też ciągle próbuję udowodnić samej sobie, że można żyć bez słodyczy, choć nie jest łatwo. No bo umówmy się, że przecież marchewka to nie to samo co karpatka  no ale jedno woleć. 
najważniejsze to nie mówić 'cholera wszystko stracone..' tylko następnego dnia walczyć dalej. U mnie zaczęło się na kursie, były obiady z cateringu- siedziałam tam całymi dniami więc mówię nic mi nie będzie jak zjem taki obiadek 2x w tyg.. (kurs był w każdy weekend) potem zaczęłam do obiadku popijać serwowane tam cappucino, potem jakieś ciastko.. i wyszła z tego makabra. Popełniłam błędy, nie umiałam się zmotywować, i było coraz gorzej..
Jak radzę sobie z tym teraz? motywuje mnie to, że wiem jak się skończy 1 kawałek ciasta, i że w taki sposób nie schudnę.. jak już bardzo nie mogę wytrzymać to czytam pamiętniki dziewczyn z podobnymi problemami :)
Uuuu... ja miałam tak ok chyba października do  połowy grudnia , ale na szczęście nie przytyłam . Teraz się wzięłam w garść i dalej walczę , mam nadzieję ,że Ci się uda :)
uda się jak sama będzie tego chciała
na wielgachne zachcianki gorzka czekolada jest cudownym wynalazkiem ! Szczególnie mijała mi chętka na słodkie lindta gorzka miętowa... Ale znikneła ze sklepowych półek ;(
Pasek wagi
Też  tak ostatnio mam. Mój sposób na przeciągające się obżarstwo: zważyć się jak najszybciej! Zamiast objadać się miesiąc, dwa, i użalać ,że na pewno przytyłam to się ważę po kilku dniach. Jak zobaczę ,że przytyłam 2 kg to się ogarniam z dietą i tyle. Raz na jakiś czas 2-3 dni od diety można odejść ale należy kontrolować wagę na bieżąco, to sukces do utrzymania figury.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.