- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 sierpnia 2015, 12:02
jecie takie rzeczy? ja kiedys codziennie musialam zjesc parowke ugotowana z ketchupem, wszyscy sie dziwia ze mozna cos takiego lubic :D
21 sierpnia 2015, 12:07
mielonka,mortadela,salceson to moje smaki dziecinstwa,teraz wogole tego nie jadam choc nieraz mnie lapie ochota,ale zazwyczaj rozsadek wygrywa
21 sierpnia 2015, 12:08
nie jem wcale mięsa, ale nawet wcześniej za żadne skarby nie zjadłabym takich rzeczy, mięso oddzielane mechanicznie wywołuje u mnie odruch wymiotny
pasztety jem wegańskie robione w domu, milion razy lepsze i wiadomo co jest w środku
21 sierpnia 2015, 12:14
Pasztety lubię, ale tylko podczas wyjazdów.
Parówki jadam, ale tylko Berlinki (wiem, może firma nie świadczy o jakości, ale nie są aż tak wypchane kaszą manną niż niektóre...)
Mielonek, mortadeli etc. nie bardzo lubię.
Za to kocham kaszankę, do której też można przecież wrzucić różne... kawałki :D
21 sierpnia 2015, 12:21
Pasztety lubię, szczególnie domowe. W kupnych przeważnie jest gluten, którego staram się unikać.
Parówki uwielbiam i czasem jem, ale staram się wybierać lepsze jakościowo. Mielonki nigdy nie jadłam, wygląd mnie odrzuca.
21 sierpnia 2015, 12:24
Nie jadam takich rzeczy ze sklepu, wystarczy poczytać składy i jest odpowiedź dlaczego ;). Mam jednak to szczęście, że rodzice prowadzą gospodarstwo, więc mięso mam z własnego podwórka i również tego typu wyroby robione przez znajomego rzeźnika, także wtedy wiem w 100% co jem i jakiej to jest jakości.
21 sierpnia 2015, 13:19
Raz na ruski rok zdarzy mi się zjeść pasztet lub parówki ze sklepu. Jednak na codzień staram się nie jeść produktów, które zawierają MOM.
Edytowany przez BridgetJones52 21 sierpnia 2015, 13:20
21 sierpnia 2015, 13:34
kaszanki i salcesonu w zyciu nie tknełam . Paszstety jadałam kiedys szczegolnie jak mama zrobiła ale z kupnych jadłam tylko "z kogucikiem". Parowki czasem tylko z Tarczynskiego 93% miesa