Temat: odchudzanie latem a zimą

Przez te upały i zmianę sposobu żywienia dochodze do wniosku, że jednak wolę odchudzanie jesienią/zimą bo łatwiej mi wtedy przygotowywac dietetyczne, zdrowe i ciepłe posiłki. 

a latem ciągle tylko jem węglowodany, mase owoców, kanapki (np. na "obiad" bo nie chce mi sie stac przy kuchence ;/) i lody przez co duzo trudniej mi chudnąc ;/ 

a wydaje mi się, ze chyba większosc osób jednak szybciej chudnie latem, ma mniejszy apetyt itd.... Jak jest u Was? 

Pasek wagi

Ja szybciej chudnę latem, niestety nie jest to powód do radości, bo właśnie chudnę głównie z tego powodu, że nic nie jem. Po prostu naprawdę nie mogę w siebie nic wmusić. Ostatnio dla przykładu przez cały dzień zjadłam dwa banany i jogurt naturalny. Oczywiście dużo piję, głównie wodę z cytryną, ale staram się chociaż w tym przemycać trochę kalorii dodając choćby miód; albo schładzam soki warzywne.
Faktem jest jednak totalny brak aktywności fizycznej. Przez ostatnie upały nie mam na to zupełnie siły, nawet jeśli już uda mi się jeść.

Dla mnie nie ma to znaczenia.

MissMarisol napisał(a):

Faktem jest jednak totalny brak aktywności fizycznej. Przez ostatnie upały nie mam na to zupełnie siły, nawet jeśli już uda mi się jeść.

o własnie i jeszcze brak aktywności fizycznej przy takich temperaturach, u mnie dokładnie tak samo...  

Pasek wagi

Mi się lepiej chudnie zimą, sto razy lepiej - w lecie ciągle jem lody, w ogóle się nie ruszam (bo mi się nie chce), jest więcej wyjść ze znajomymi itp. W zimie mam uczelnię, w zimie można iść na siłownię i nie ma tam 30 stopni i ogólnie jest milej. :)

tez woke zima

Pasek wagi

Przyznam że nie rozumiem jak brak apetytu przez kilka tygodni może być problemem. Ja w upały chudłam po 1kg tygodniowo, a jadłam lody i kg owoców. zimą mi się nie zdarzyło bym schudła 1kg na tydzień.

Ja zdecydowanie wolę lato, bo mam więcej czasu na komponowanie posiłków, ćwiczenia, treningi ze względu na wakacje. A apetyt mam zawsze :c 

Pasek wagi

Ciężko mi porównać. W lecie jest wiele słodkości, pokus - od owoców i warzyw sezonowych, poprzez lody czy gofry na wyjazdach. Owszem, owoce nie są tuczące, ale szczerze powiem - że się zajadam nimi "ile wlezie", bo wiem, że wiele z nich szybko się skończy, więc nie żałuję sobie.

Ale szczerze mówiąc, jak przypomnę sobie moje próby odchudzania - to właśnie najłatwiej mi chudnąć na jesień/zimę. Nie wiem z czego to wynika - może z tego, że w zimie z przyjemnością ćwiczę,bo się tak rozgrzewam:)

Z drugiej strony w lecie łatwiej o większą aktywność fizyczną - choćby basen, jezioro czy rower. Wskakujesz i kalorie lecą.

Jak pisałam - ciężko porównać, choć bardziej sprzyja mi okres zimowy.

Różnie to jest, zależy od osoby. Latem są upały, że nie chce się ćwiczyć,ale tym samym osoby, które się uczą, mają wakacje i więcej czasu na ćwiczenia. Dietę też jest łatwiej prowadzić, bo jest więcej świeżych warzyw, owoców itd no i przez upały wiele osób nie ma ochoty na jedzenie. Z drugiej strony lato to sezon grillowy - tłuste kiełbasy, piwo oraz czas wyjazdów -  nie wszyscy nadal prowadzą dietę, posiłek wielu osób to jakaś smażona ryba, frytki, ewentualnie surówka a na deser lody i/lub gofry z wieloma dodatkami. Zimą jest mniejszy dostęp do świeżych warzyw i owoców, co nieco utrudnia dietę, poza tym panująca pogoda działa a tyle przybijająco, że nie każdy ma ochotę na ćwiczenia. Poza tym zimą nie można wykonywać wielu sportów, które latem były na porządku dziennym np. jazda na rolkach, jazda na rowerze - jedynie na stacjonarnym, biegać zimą też nie każdy się "odważy".

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.