Temat: Liczenie kalorii

Męczy mnie już to liczenie kalorii nie wiem czy mam dzisiaj gorszy dzień czy coś... A wy dziewczyny tez liczycie kalorie ? Jakie macie sposoby , żeby nie zmieścić się w wyznaczonej granicy bez liczenia  ?
Pasek wagi
ja bym te 1200 kcal rozłożyła na posiłki co 3h
śn 350 IIśn 250 obiad 350 kolacja 250
może tak?
spoko, czasami możesz modyfikować ilość kcal. to dobre dla organizmu;)
ja jem tak, aby w miarę podjeść ale nie najeść, a kalorie liczę zawsze na koniec dnia i to na oko
U mnie liczenie kalorii zostało w głowie jeszcze po przygodzie z anoreksja. Ale ostatnio się rozleniwiłam, i przestałam liczyć.
ja też mam dość. Liczę już z 3,4 lata i ryczeć mi się chce bo to męczące. Mój organizm jak dostanie nadwyżkę to nie przyjmuje tego ciekawie. Muszę się pilnować chyba już do końca życia.
Liczyłam i nadal liczę, ale już mniej obsesyjnie. Gdy już wiem, że coś co często jem w porcji ma tyle a tyle kalorii to po prostu przed zjedzeniem  szybko podliczam .Jeśli liczba mnie zadowala to jem. Kiedyś warzyłam każdy plasterek warzywa i skrupulatnie wszystko zapisywałam. Istny obłęd. Teraz wiem ile dziennie mogę zjeść kcal i ile co mniej więcej ich ma. I jest ok :).
 więcej na śniadanie a mniej na kolację:) np. I sn 400 a kolacja 200
.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.