- Dołączył: 2011-01-15
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 832
19 stycznia 2011, 15:38
Męczy mnie już to liczenie kalorii nie wiem czy mam dzisiaj gorszy dzień czy coś... A wy dziewczyny tez liczycie kalorie ? Jakie macie sposoby , żeby nie zmieścić się w wyznaczonej granicy bez liczenia ?
20 stycznia 2011, 11:06
ja bym te 1200 kcal rozłożyła na posiłki co 3h
20 stycznia 2011, 11:08
śn 350 IIśn 250 obiad 350 kolacja 250
może tak?
20 stycznia 2011, 13:17
spoko, czasami możesz modyfikować ilość kcal. to dobre dla organizmu;)
20 stycznia 2011, 21:26
ja jem tak, aby w miarę podjeść ale nie najeść, a kalorie liczę zawsze na koniec dnia i to na oko
- Dołączył: 2009-03-27
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 15
21 stycznia 2011, 11:05
U mnie liczenie kalorii zostało w głowie jeszcze po przygodzie z anoreksja. Ale ostatnio się rozleniwiłam, i przestałam liczyć.
21 stycznia 2011, 12:25
ja też mam dość. Liczę już z 3,4 lata i ryczeć mi się chce bo to męczące. Mój organizm jak dostanie nadwyżkę to nie przyjmuje tego ciekawie. Muszę się pilnować chyba już do końca życia.
21 stycznia 2011, 12:31
Liczyłam i nadal liczę, ale już mniej obsesyjnie. Gdy już wiem, że coś co często jem w porcji ma tyle a tyle kalorii to po prostu przed zjedzeniem szybko podliczam .Jeśli liczba mnie zadowala to jem. Kiedyś warzyłam każdy plasterek warzywa i skrupulatnie wszystko zapisywałam. Istny obłęd. Teraz wiem ile dziennie mogę zjeść kcal i ile co mniej więcej ich ma. I jest ok :).
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 11573
21 stycznia 2011, 13:48
więcej na śniadanie a mniej na kolację:) np. I sn 400 a kolacja 200
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 11573
21 stycznia 2011, 13:48
.
Edytowany przez malalady 21 stycznia 2011, 13:49