Temat: Słodycze (nie) są złe!


Tak twierdzę. Widziałam mnóstwo wątków dotyczących słodyczy, że szkodzą, że trzeba przestać jeść, że są jak nałóg, że cukier jest niezdrowy itp. Skąd ten obsesyjny lęk przed czekoladą, lodami, czy cukierkami? Czy należy całkowicie wyrzucić słodkości z diety? Oczywiście, nie zamierzam tutaj polemizować z badaniami, które zapewne nie kłamią, ani też udawać, że cukier jest małokaloryczny. Czy naprawdę tyjemy głównie z powodu słodyczy? Ile cukru to "nadmiar"?
Śmieszy mnie odmawianie sobie przyjemności w imię Diety i katowanie się różnymi niemożnościami. "Chcesz kawałek czekolady?" "Nie mogę, odchudzam się". "Zjemy lody?" "Nie mogę. Lody są tuczące". Czy nie wydaje wam się, że często odrzucamy słodycze dla świętego spokoju? Mówimy sobie, że jeżeli czegoś nie zjemy, schudniemy. Nie musimy myśleć o ćwiczeniach, zdrowym stylu życia, wystarczy, że zwalimy całe zło świata na puszkę coca-coli.
Co myślicie o miejscu słodyczy w zbilansowanej diecie? Pytam o wasz stosunek do słodyczy i wasze spostrzeżenia dotyczące różnych kampanii społecznych mających na celu zatrzymanie epidemii otyłości, o wszystko co związane z tematem ;)

Ps. Ja tam jem słodycze w ilościach całkiem sporych i nie zauważyłam, żeby to wpłynęło na wagę. Tyłam tylko wtedy, kiedy przez długi czas nie ćwiczyłam, stąd też wysnułam wniosek, że o ile nie przesadza się ze spożyciem cukrów, nie przeszkadzają one w utrzymaniu wagi.
Zgadzam się z Tobą, myśle że słodycze nie są do końca winą tycia, oczywiście wszystko z umierem:)
a również się zgadzam, dla mnie dieta to styl życia, a skoro tak to przeciez nie bede sobie cale zycie odmawiac słodyczy
jem codziennie cos slodkiego, dzieki temu mam komfort psychiczny i chudne, grunt to znalezc zloty srodek i zachować umiar :)
ja rowniez zgadzam sie z Wami dziewczyny ze wszystko z umiarem i nic nam nie zaszkodzi:) ja co drugi dzien jem kostke czekolady, domowy wypiek lub cos innego slodkiego i nie zauwazylam zeby waga mi sie podnosila, wrecz przeciwnie spada:)
Słodycze nie są złe! Nie wiem skąd te stereotypy. Wszystko opiera się na kaloriach zjedzonych w ciągu dnia. Jeżeli Twoje zapotrzebowanie aby nie przytyć wynosi np. 1500 kcal (można to obliczyć z wzoru z jakieś strony - nie kojarzę teraz, jak będziesz zainteresowana to poszukam ;)) i zjesz 1000 kcal z posiłków (śniadanie, obiad, kolacja itp.), a 500 kcal ze słodyczy to nie przytyjesz. No i wchodzi w to jeszcze smak słodyczy. Są pyszne, co ukrywać ;). I nie jedna z nas nie umie zaprzestać na jednym "planowanym" cukierku, tylko pożera ich 10. Co wiąże się z przytyciem :).
Według mnie głównie to chodzi o to, że słodycze to puste kalorie. Oczywiście możemy ich zjeść więcej i nic się nam nie stanie, tyle że zamiast tego możemy dać organizmowi coś lepszego i bardziej pożywnego (: Co nie zmienia faktu, że nie należy popadać w paranoję. Ja sobie raz w tygodniu wcinałam ile wlezie, a teraz na utrzymywaniu wagi codziennie dodaję małe słodkie co nieco.
Faktycznie, wielu ludzi popada ze skrajności w skrajność- albo jada słodycze bez umiaru, albo całkowicie sobie ich odmawia, na rzecz diety, oczywiście! Tylko tuż po odmowie skromnego ciasteczka, biegnie do domu, żeby zjeść obiad składający się z dwóch dań + ,w międzyczasie robienia obiadu, pożera kilkadziesiąt/set kalorii.
Nie wiem jak jedzenie słodyczy przekłada się na wagę, jeśli brać tu pod uwagę ćwiczenia. Ja przed 'zdrowym odżywianiem' jadłam co popadnie, słodyczy sobie nie oszczędzałam, no i niestety- tyłam, bądź stałam w miejscu- 'przytyta', rzecz jasna:)
Teraz ćwiczę bardzo często, prawie codziennie, słodycze wyeliminowałam, ale nie całkowicie. Pomyślę, czy aby faktycznie jest mi to do szczęścia potrzebne, w innym razie pochłaniałabym tony. No i jednak jeść słodycze, ćwiczyć i chudnąć, a nie jeść słodyczy/jeść sporadycznie, ćwiczyć i jeszcze bardziej chudnąć, wychodzi na lepsze:)
Mądrzejsi ludzie niż wszystkie Vitalijki mówią że diety 100kcal gó... dają... można wszytsko jeśc i być chudym tylko że trzeba ruszyć dupe i sie poruszać... dziwcie sie że jesteście tłuste jak świnie jak siedzicie przed komputerem i wyżalacie sie... pomoże wam to cos? schudniecie przez to? odpowiedzice sobie same na to pytanie..
werka8g, *; ty też jesteś tłusta skoro siedzisz na tym forum (: I też nic nie robisz tylko się obijasz.
;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.