- Dołączył: 2009-07-23
- Miasto:
- Liczba postów: 408
4 stycznia 2011, 15:46
Witajcie.
Mam ogromny prolbem. Otóż. Zabierm się do diety już nie wiem ile. Planowałam zacząć 1 stycznia, Dukana. OK, udało mi się, pierwsze 2 dni ok. Ale 3 dnia , po południu, koniec. Rzuciłam się na jedzenie, a właściwie na słodycze.
Od dzisiaj planowałam Montignaca. I co? Śniadanie ok, ale jak przyszła pora obiadu to zjadałam, to co domownicy [ czyli kotleta, ziemniaki i sałatkę. do tego doszło kilka ciastek. ]
A teraz siedzię i myślę co dalej. Musze schudnąć. Mam nieproporcjonalne wymiary tzn. góra rozmiar 38 przeważnie, a nogi 42. Tylko nie wiem co robić. Brakuje mi wytrwałości.
Co mi polecacie? Chciałabym schudnąć do maja 10 kg, także może być powoli. Chociaż z drugiej strony szybko stracę motywację. I tak za pewne po 3 dniu zaończę.
Już nie wiem co mam robić...
4 stycznia 2011, 15:47
no najlepiej mż i ćwiczenia!
- Dołączył: 2009-02-01
- Miasto: Somewhere In A Big City
- Liczba postów: 963
4 stycznia 2011, 15:51
Musisz sobie jasno powiedzieć: chcę schudnąć i mi się to uda. Myślę, że dieta Montignaca byłaby dla Ciebie dobra. Albo dieta niełączenia. One nie są zbyt wymagające, a działają.
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Nie Wiem
- Liczba postów: 17058
4 stycznia 2011, 15:54
Dobrze się przygotowałaś do tych diet???? Mi też tak po kilku dniach (2-3) nie wychodziło, bo za mało wiedziałam o danych dietach. Może rzeczywiście MŻ będzie dobra i ćwiczenia szczególnie na te dolne partie ciała.
4 stycznia 2011, 15:59
kup karnet na fitness i smigaj. zmotywuje cie to do dalszej walki :) a swiadomosc ze wyrzucisz pieniadze w bloto przez nie wykorzystanie karnetu zmotywuje cie do regularnych cwiczen. potem- będzie ci szkoda zmarnowanego wysilku i nie bedziesz sie obzerac :)
4 stycznia 2011, 16:00
moim zdaniem najlepsze to mż!!!powodzenia!!!!
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
4 stycznia 2011, 16:05
Na poczatek jedz na malym talerzyku.Zamiast nakladac jak inni domownicy na "normalne"talerze,wyciagnij z szafki mniejszy i taka porcje jaka sie na nim zmiesci skonsumuj.
W ten sposob zrozumialam "diete mż".
4 stycznia 2011, 16:07
Ja wytrzymałam dwa dni i się rzuciłam wręcz na jedzenie! i dziś żałuje, że zjadłam cukierki bo taki ładny jadłospis mi się szykował. Więc radzę Ci po prostu powtarzać, że Ci się uda, że będzie raz źle a raz dobrze. Nie możesz się poddawać i jeśli zawaliłaś początek czy środek dnia to i tak dalej trzymaj się diety. I jeśli jesteś już przy zjedzeniu czegoś niedozwolonego powiedz sobie, zjem i będę o krok dalej od celu.