Temat: ciągla ochota na slodycze.

Zaczynam sie zastanawiac, czy ze mna wszystko w porzadku i czy nie mam czasem jakiejs choroby CIĄGLE moglabym jesc slodycze , nie mam ochoty na normalne jedzenie, a jeżeli mialabym wybierac miedzy normalnym jedzeniem a slodyczami ,wybralabym to drugie... Przejde sie na badania krwi i sprawdze poziom cukru..  a wy co myslicie? co moze byc przyczyna ciaglej ochoty na slodycze?
niestety słodycze uzależniają. Im więcej się ich je, tym więcej się ich chce. Ja w swojej szczytowej (niehlubnej) formie, podczas kompulsów, mogłam zjeść z 0.5kg ciastek, ze dwie czekolady, dojeść batonami i do tego jeszcze normalne posiłki jeść. 

Obecnie staram się ograniczać słodycze, często sama sobie coś szykuję słodkiego - jakieś galaretki, budynie, czy ciastka owsiane. Potrafią równie skutecznie zabić smaka na słodkie, ale nie mają tego składnika, który uzależnia, no i zwykłego cukru...

Jeżeli zauważyłyście, że przesadzacie ze słodyczami i już nie możecie się bez nich obejść (bo co innego zjeść słodkie od czasu do czasu, bo lubię, a co innego gdy czuję potrzebę koniecznego zjedzenia), to radzę zmienić dietę. Jak najmniej prostych cukrów i do tego wstrzemięźliwość od słodyczy ok. 3 dni. Po tym czasie poziom cukru oraz chęć na ciastka/czekolady/batony itd. powinna przejść i nie odczuwa się już takiego pragnienia "cukru".

Ja zauważyłam na sobie, że jeżeli np. zjem sobie ciastek wieczorem (mam nieraz takie zachcianki) i jeżeli jest to jeden dzień to ok. Jednak jeśli powtórzę to następnego dnia, to na 100% po tych 2-3 dniach jedzenia słodkości, w następnych będę odczuwała potrzebę kolejnych porcji słodyczy :/// 
Od wszystkiego można się odzwyczaić.
Dawniej jadałam baaardzo dużo słodyczy: pączki z toffi, czekolady całymi tabliczkami, chipsy całe maxi paki, całe opakowania ciastek, a ciasta domowe to już w ogóle jadłam "blachami", uwielbiałam rogale francuskie z toffi, mleko z tubki po 2 tubki na raz, batony po 4-5 na raz, oj dużo potrafiłam zjeść i wszystko na maxa słodkie, co normalnego człowieka przyprawiło by o mdłości.
A teraz? Nie mam ochoty nawet na głupią czekoladę, co więcej "odpycha" mnie od niej.
może po prostu ze 2 razy w tygodniu rób sobie coś słodkiego, zdrowego.
np. zrób owsiankę z garścią ulubionych słodkich płatków, albo z kakao..
albo twaróg/serek wiejski z miodem, naleśniki z mąki pełnoziarnistej z serkiem wiejskim, cynamonem, owocami, albo z twarogiem.
na prawdę pomaga a zdrowe jest ^-^
ja tez mam napady na slodycze, dzisiaj np. zjadlam 8 mac [co oczywiscie nie jest zbyt takie kaloryczne] no ale potem zjadlam cala paczke Łakotek kokosowych ... ehh ;(
Pasek wagi
Ja zjadlam dzis 2 bulki z nutella

Badania na poziom cukru nie zaszkodza...a z drugiej strony ja tez mam czasami takie napady jak Ty!

Potrafie niekiedy dniami zajadac sie slodyczami, az do zmulenia

I gdzie tu rozsadek....brak

Ja jestem na diecie juz 5 dzien i nie zauwazylam zebym przestala miec ochote na slodkie:P wrecz najchetniej rzucilabym sie na to co by bylo pod reka:/ ale jak sobie pomysle, ze na wakacjach bylabym szczupla i nie miala kompleksow to jednak postanawiam sobie slodkosci odpuscic..

Słyszałam, że człowiekowi najłatwiej uzależnić się od słodkiego smaku, ponieważ jako niemowlaki pijemy mleko matki, które jest... słodkie.
Chyba nie ma innego wyjścia niż silna wola. Wyobraź sobie taki obrazek: wakacje i ty w krótkich spodenkach pomykasz po plaży czy na rpwerku gdzieś na wsi. A teraz wyobraź sobie siebie latem. Zajadasz kilogramy lodów i możesz najwyżej pozazdrościć koleżance o kształtnych nogach. Idziesz z tą koleżanką przez miasto i wszyscy faceci obracają wzrok właśnie za nią. Mnie takie wyobrażenie motywuje i od razu odechciewa mi się słodkiego

PS. Muszę przyznać, że czasem moja wyobraźnia nie wystarcza i mam takie ataki na słodkie... Ale grunt to się nie poddawać

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.