3 stycznia 2011, 21:21
Zaczynam sie zastanawiac, czy ze mna wszystko w porzadku i czy nie mam czasem jakiejs choroby

CIĄGLE moglabym jesc slodycze , nie mam ochoty na normalne jedzenie, a jeżeli mialabym wybierac miedzy normalnym jedzeniem a slodyczami ,wybralabym to drugie... Przejde sie na badania krwi i sprawdze poziom cukru.. a wy co myslicie? co moze byc przyczyna ciaglej ochoty na slodycze?
4 stycznia 2011, 09:25
niestety słodycze uzależniają. Im więcej się ich je, tym więcej się ich chce. Ja w swojej szczytowej (niehlubnej) formie, podczas kompulsów, mogłam zjeść z 0.5kg ciastek, ze dwie czekolady, dojeść batonami i do tego jeszcze normalne posiłki jeść.
Obecnie staram się ograniczać słodycze, często sama sobie coś szykuję słodkiego - jakieś galaretki, budynie, czy ciastka owsiane. Potrafią równie skutecznie zabić smaka na słodkie, ale nie mają tego składnika, który uzależnia, no i zwykłego cukru...
Jeżeli zauważyłyście, że przesadzacie ze słodyczami i już nie możecie się bez nich obejść (bo co innego zjeść słodkie od czasu do czasu, bo lubię, a co innego gdy czuję potrzebę koniecznego zjedzenia), to radzę zmienić dietę. Jak najmniej prostych cukrów i do tego wstrzemięźliwość od słodyczy ok. 3 dni. Po tym czasie poziom cukru oraz chęć na ciastka/czekolady/batony itd. powinna przejść i nie odczuwa się już takiego pragnienia "cukru".
Ja zauważyłam na sobie, że jeżeli np. zjem sobie ciastek wieczorem (mam nieraz takie zachcianki) i jeżeli jest to jeden dzień to ok. Jednak jeśli powtórzę to następnego dnia, to na 100% po tych 2-3 dniach jedzenia słodkości, w następnych będę odczuwała potrzebę kolejnych porcji słodyczy :///
4 stycznia 2011, 09:47
Od wszystkiego można się odzwyczaić.
Dawniej jadałam baaardzo dużo słodyczy: pączki z toffi, czekolady całymi tabliczkami, chipsy całe maxi paki, całe opakowania ciastek, a ciasta domowe to już w ogóle jadłam "blachami", uwielbiałam rogale francuskie z toffi, mleko z tubki po 2 tubki na raz, batony po 4-5 na raz, oj dużo potrafiłam zjeść i wszystko na maxa słodkie, co normalnego człowieka przyprawiło by o mdłości.
A teraz? Nie mam ochoty nawet na głupią czekoladę, co więcej "odpycha" mnie od niej.
- Dołączył: 2010-02-23
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 504
4 stycznia 2011, 09:58
może po prostu ze 2 razy w tygodniu rób sobie coś słodkiego, zdrowego.
np. zrób owsiankę z garścią ulubionych słodkich płatków, albo z kakao..
albo twaróg/serek wiejski z miodem, naleśniki z mąki pełnoziarnistej z serkiem wiejskim, cynamonem, owocami, albo z twarogiem.
na prawdę pomaga a zdrowe jest ^-^
- Dołączył: 2010-12-10
- Miasto: Przemyśl
- Liczba postów: 10
4 stycznia 2011, 10:01
ja tez mam napady na slodycze, dzisiaj np. zjadlam 8 mac [co oczywiscie nie jest zbyt takie kaloryczne] no ale potem zjadlam cala paczke Łakotek kokosowych ... ehh ;(
4 stycznia 2011, 15:27
Ja zjadlam dzis 2 bulki z nutella
4 stycznia 2011, 16:07
Badania na poziom cukru nie zaszkodza...a z drugiej strony ja tez mam czasami takie napady jak Ty!
Potrafie niekiedy dniami zajadac sie slodyczami, az do zmulenia
I gdzie tu rozsadek....brak
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 311
7 stycznia 2011, 11:52
Ja jestem na diecie juz 5 dzien i nie zauwazylam zebym przestala miec ochote na slodkie:P wrecz najchetniej rzucilabym sie na to co by bylo pod reka:/ ale jak sobie pomysle, ze na wakacjach bylabym szczupla i nie miala kompleksow to jednak postanawiam sobie slodkosci odpuscic..
- Dołączył: 2010-12-31
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 256
7 stycznia 2011, 12:04
Słyszałam, że człowiekowi najłatwiej uzależnić się od słodkiego smaku, ponieważ jako niemowlaki pijemy mleko matki, które jest... słodkie.
Chyba nie ma innego wyjścia niż silna wola. Wyobraź sobie taki obrazek: wakacje i ty w krótkich spodenkach pomykasz po plaży czy na rpwerku gdzieś na wsi. A teraz wyobraź sobie siebie latem. Zajadasz kilogramy lodów i możesz najwyżej pozazdrościć koleżance o kształtnych nogach. Idziesz z tą koleżanką przez miasto i wszyscy faceci obracają wzrok właśnie za nią. Mnie takie wyobrażenie motywuje i od razu odechciewa mi się słodkiego
![]()
PS. Muszę przyznać, że czasem moja wyobraźnia nie wystarcza i mam takie ataki na słodkie... Ale grunt to się nie poddawać
Edytowany przez KwiatPaproci 7 stycznia 2011, 12:06