- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 października 2014, 19:57
Zawsze do kawy, czasem wieczorem, codziennie obiecuje sobie, ze od jutra koniec...
Nie potrafie zjesc paska czekolady, musze cala...
Czy ktos wygral z tym cukrowym nalogiem? Z tego co widze po sobie, to albo nie jem wcale (kilka razy udalo mi sie wytrwac pare tygodni) albo tonami :(
Jutro kolejny dzien, kolejna proba pozbycia sie cukru z codziennego jadlospisu...
30 października 2014, 08:59
A ja zauważyłam, że kiedy jem zgodnie z b/t/w - zrównoważenie ( http://calcoolator.pl/ile_weglowodanow_bialek_tluszczow.html# ), to nie ciągnie mnie absolutnie do żadnego nadprogramowego jedzenia. Nie chce mi się słodyczy, fast foodów. W ogóle nawet o tym nie myślę, a jeśli mam okazję zjeść - nie mam ochoty. Pewnie ważne jest też to, że jem 1600-2000 kcal dziennie, więc mój organizm nie domaga się niczego - ma wszystkie składniki dostarczone optymalnie :)
Edytowany przez 47a0a6af0804991ad500fe8793a78bdb 30 października 2014, 09:01