Temat: dlaczego nie wszyscy tyją od alkoholu?

Znam dużo osób, które piją co weekend i nie jest to jedno piwo i nie tyją. Dlaczego? Jak wiadomo, alkohol jest bardzo kaloryczny, a jednak często nie powoduje przybierania na wadze.Da się to jakoś wytłumaczyć?

gdyby alkohol przy okazji nie odwadniał, to może wyglądałoby to inaczej.

Pasek wagi

To nie alkohol tuczy tylko przekąski do niego zjadane, widziałaś kiedyś grubego alkoholika? 

HelloPomello napisał(a):

To nie alkohol tuczy tylko przekąski do niego zjadane, widziałaś kiedyś grubego alkoholika? 

no raczej :D wprawdzie moj tata juz nie pije, bo by wykorkowal, ale nigdy nie byl szczuply ;p ale to pewnie dlatego, ze pieniedzy bylo sporo i nie dalby rady przepic wyplaty ;P

a ze bezdomni alkoholicy sa szczupli, to akurat nie dziwota ;p

Pasek wagi

Ja jak piję alkohol to z reguły jestem bardziej ruchliwa. Mam wtedy chęć na 10-kilometrowy spacer, tańce do upadłego a jak jestem na jakiejś domówce to chodzę od pomieszczenia do pomieszczenia, gadam ze wszystkimi i prawie w ogóle nie siadam. Zdarza się też, że zjem śniadanie, obiad, czasem jakąś przekąskę a na kolację nie mam już czasu. Po alkoholu jestem pełna i nie czuję się głodna. Sumując to wszystko, brak kolacji, dużo ruchu to wychodzi na zero. A nawet często chudnę po paru takich imprezach pod rząd i kilogramy nie wracają więc to nie kwestia odwodnienia.

HelloPomello napisał(a):

To nie alkohol tuczy tylko przekąski do niego zjadane, widziałaś kiedyś grubego alkoholika? 

oj nie jednego :D

choć wiadomo nie sa oni menelami, którzy ostatniego grosza wydają na jabola.

Alkohol nie tuczy- tylko przekąski do niego zjadane?

Bzdura.

Alkohol zawiera 7kcal /1g 

przypomnę, że tłuszcz-9kcal/g, a węgle i białko- 4kcal/g

więc po tłuszczu alkohol jest najbardziej kaloryczny. Ponadto struktura alkoholu  etylowego(który pijemy) przypomina naszemu ciału strukturę kwasów tłuszczowych(choć jednak się różni) więc naszemu organizmowi łatwo jest zamienić alkohol w tłuszcz, dlatego właśnie alkohol tuczy. dodam, że w piwie, drinkach, czy winie(w praktycznie każdym alko) poza alkoholem jest też zwykle sporo cukru. 

ponadto alkohol mimo takiej kaloryczności, nie niesie ze sobą nic dobrego , żadych minerałów, czy witamin(sam alkohol, nie mówię tu o innych składnikach wina, czy piwa) i pity często, w nadmiarze szkodzi nam.... nie będę się tu rozpisywała dlaczego, ale powodów jest wiele. 

Ja tak samo piję w weekend i nie jem po prostu kolacji waga mniejsza,bo alkohol odwadnia organizm.

Ja też nie jestem osobą jakąś stroniacą od alkoholu, nie upijam sie codziennie, ale w weekend prawie zawsze jakiś drinek 1-2-3 różnie, w tygodniu czasami wino czy piwko. Zawsze załącza mi sie chęć jedzenia przy alkoholu. Wogóle weekendy to jakaś masakra, cały grzeczny tydzień idzie w długą pełno żarcia, fast foody, alkohol, imprezy... Nie tyje tylko i wyłącznie dlatego że w tygodniu dużo ćwicze i w miarę dietetycznie sie odżywiam,,,

Wydaje mi się, że rozwiązanie problemu kryje się w tym, jaki alkohol pijecie. Najbardziej kaloryczne jest piwo ciemne (0,5 l to aż od 200 do 400 kcal), później piwo jasne (0,5 l - 150 kcal), po 150 kcal mają wino czerwone słodkie (200 ml) i rum (40 ml), białe wino ma już ok. 120 kcal w 120 ml. Jeśli pijecie piwo, to dziewczyny pewnie większe są szanse, że przytyjecie. Pijcie szampana, bo ma tylko 75 kcal w 100 ml, a raczej nie przybierzecie na wadze i w portfelu będzie z pewnością szczuplej ;)

Grut to umiar jak we wszystkim. To żadna filozofia jesz/pijesz bez umiaru to odczujesz konsekwencje. Ja pije w zasadzie codziennie lampkę czerwonego wytrawnego wina, schudłam 20 kg i nie miało to żadnego wpływu na dietę. Ale nie wypijam butelki na raz a 100-150ml. To samo tyczy się wszystkiego. Od kostki czekolady nawet jedzonej codziennie nie utyjesz ale jak zjesz tabliczke codziennie roznica jest zasadnicza.  

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.