Temat: wystający kręgosłup lędźwiowy i oponka

Cześć wszystkim! :) moim największym problemem jest mój wystający kręgosłup i oponka na brzuchu :( od jakiś 3 lat się odchudzałam. Nie stosowałam żadnych diet ani leków- poprostu zmniejszyłam sobie mniej więcej o połowe tego co jadłam zwykle i każdego dnia jeździłam na rowerku stacjonarnym. Dodam jeszcze że w listopadzie 2013r zdiagnozowali u mnie kamienie w woreczku żółciowym i od tamtej pory aż po dzień dzisiejszy nie jem rzeczy tłustych, smażonych, ciężkostrawnych i nie najadam się do syta. Miesiąc w miesiąc gubiłam dokładnie 1kg- nie mniej i nie więcej. Tym oto "nowym trybem życia" w przeciągu ok 3 lat z wagi 86kg (przy 170cm wzrostu) zeszłam na 58kg. I wszystko byłoby super gdyby nie ten kręgosłup i oponka (albo flak co został po odchudzaniu). Wygląda to strasznie. Kiedy stoje prosto jest ok, ale jak robie skłon albo się pochylam to kręgosłup mi sterczy jak u jakiejś anorektyczki. Chciałabym żeby się troszkę wchłonął. Jeżeli ktoś wie jak to zrobić to prosze o pomoc. Nie chce już tracić wagi-jestem zadowolona z tego co mam :) Z góry dziękuje za każdą rade :)

Taka Twoja uroda :) ja też mam wystający kręgosłup, zwłaszcza jak się pochylam, ale wizualnie mi to nie przeszkadza, natomiast problem zaczyna się gdy ćwiczę i potem mam siniaki wzdłuż kręgosłupa i miednicy :P

Pasek wagi

Mam tak samo! na razie dzięki Bogu nie boli, tylko nie za ciekawie to wygląda- nawet przez bluzke go znać :/ no ale trudno- może i faktycznie taka moja uroda i trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej :)

Chciałabyś żeby Ci się kręgosłup wchłonął? Dla mnie brzmi to groźnie i makabrycznie. Co do wystającego kręgosłupa - masz mało mięśni albo jesteś za chuda ale też nie widzę zdjęcia, możesz sobie po prostu wmawiać, że Ci odstaje. Każdemu odstaje kręgosłup jak się pochyli. Co do flaka na brzuchu to już niejedna tu była co pisała - boże jaki ja mam bęben, jak siadam to mam fałdy a potem zdjęcie laski, która jak siedzi to jej się marszczy skóra jak każdej normalnej dziewczynie. Tylko dziewczyny super-fit nie mają tego problemu.

Dla mnie to jakaś abstrakcja. Ja mam wgłębienie w tym miejscu, po bokach kręgosłupa mięśnie tworzą falę. Nie widać go na całej długości. 

Pasek wagi

LittleWhite napisał(a):

Dla mnie to jakaś abstrakcja. Ja mam wgłębienie w tym miejscu, po bokach kręgosłupa mięśnie tworzą falę. Nie widać go na całej długości. 

To domena bardzo szczupłych kobiet wręcz kościstych w górnych partiach ciała. Patrząc na Twoją miniaturkę nie dziwię się że kręgosłup masz schowany.

HelloPomello napisał(a):

LittleWhite napisał(a):

Dla mnie to jakaś abstrakcja. Ja mam wgłębienie w tym miejscu, po bokach kręgosłupa mięśnie tworzą falę. Nie widać go na całej długości. 
To domena bardzo szczupłych kobiet wręcz kościstych w górnych partiach ciała. Patrząc na Twoją miniaturkę nie dziwię się że kręgosłup masz schowany.

Nawet ważąc 48 kg miałam schowany w taki sam sposób. Nigdy się z tym nie spotkałam.

Pasek wagi

tez sie nabawilam "odsloniecia" kregoslupa podczas odchudzania, zreszta nie tylko kregoslupa, ale ramion i obojczykow tez... w tylu na wysokosci talii mam lekko brazowa jakby odlezyne, siniaki od ramiaczek toreb, a pasy w samochodzie sprawiaja mi autentyczny bol... po prostu w niektorych miejscach tkanka tluszczowa zanikla kompletnie, a miesnie trzymaja na tyle, zeby sie cialo nie rozpadlo... niewiele sie mowi o takiej konsekwencji zrzucenia duzej ilosci kilogramow, ale jakby tak pogadac, to jest nas sporo... :)

Może to sposób zrzucania ma znaczenie. Przecież ważąc te 48-49kg nie miałam dwóch zwałów tłuszczu przy kręgosłupie. Nawet teraz gdy dotykam to miejsce wzdłuż, jest twarde. To wygląda tak jakbyście podczas odchudzania popaliły mięśnie, co odsłoniło kości. Co do obojczyka, myślę że łatwiej go odsłonić niż kręgosłup, nie jest aż tak opleciony mięśniami.

Pasek wagi

nie, to nie sposob zrzucania... nie ma sie co oszukiwac, ze cialo po schudnieciu ma taka sama substancje jak przed przytyciem, nie chudniemy dokladnie tak jak bysmy chcialy i miesnie tez zazwyczaj na tym cierpia... u kazdego pewnie rozne roznie... 

ja schudlam 33 kilo w 17 miesiecy, wiec zadne tam drastyczne wyniszczanie, a jednak... bo i ile przytylam nierownomiernie, glownie w biuscie, biodrach i udach to tluszcz zanikal juz bardziej proporcjonalnie na calym ciele...

mowimy oczywiscie o sytuacji kiedy nie trenujemu silowo konkretnych partii miesni podczas odchudzania, ale kto o tym mysli zawczasu... priorytet wszak jest inny... ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.