Temat: tyje się od nadwyżki kalorii czy od węglowodanów?

Jak wyżej- od czego w końcu się tyje?

zdrowszystylzycia napisał(a):

Havock napisał(a):

w zasadzie jedno i drugie, bo metabolizm weglowodanow rozni sie od metabolizmu np. Bialka.  Kaloria kalorii nie rowna.
hm.. skomplikowane to , wszedzie mnostwo sprzecznych informacji.. jeżeli ktoś jadłby naprawdę dużo węglowodanów ( złożonych ), ale miescil sie w bilans to przytyłby ? czy bardziej przytylaby osoba, która jadłaby powiedzmy 1000 kcal ponad zapotrzebowanie ale byloby to kalorie tylko z bialka i tluszczy?

Czynnikiem determinując to, czy chudniemy lub też tyjemy jest ilość kcal dostarczana organizmowi. Jeśli bilans jest ujemny - chudniesz. Jeśli dodatni - tyjesz. Mowa oczywiście o normalnych warunkach i zdrowej osobie. Temat jest bardzo obszerny i im więcej badań zostaje przeprowadzonych , tym wiedza o pewnych mechanizmach staje się większa. Niestety Czynnikiem zmiennym jest sam ludzki organizm, który niestety w takich badaniach jest najmniej stabilnym elementem. Fakt faktem -nowe badania choćby wpływu potężnej ( 4+ g/kgmc) dziennej dawki białka na tkankę tłuszczową  dają nowe spojrzenie na temat dietetyki, czy samego zawodowego sportu. Niestety literatura, szczególnie polska pozostaje w tym zakresie w tyle o jakieś 10-15 lat. 
Niektóre elementy są jednak niezmienne - trzeba dopasować dietę i trening do konkretnej osoby. Dlatego nawet najobszerniejsza wiedza nie zastąpi zwykłego doświadczenia i wieloletniej praktyki. 

Pasek wagi

Havock napisał(a):

zdrowszystylzycia napisał(a):

Havock napisał(a):

w zasadzie jedno i drugie, bo metabolizm weglowodanow rozni sie od metabolizmu np. Bialka.  Kaloria kalorii nie rowna.
hm.. skomplikowane to , wszedzie mnostwo sprzecznych informacji.. jeżeli ktoś jadłby naprawdę dużo węglowodanów ( złożonych ), ale miescil sie w bilans to przytyłby ? czy bardziej przytylaby osoba, która jadłaby powiedzmy 1000 kcal ponad zapotrzebowanie ale byloby to kalorie tylko z bialka i tluszczy?
Czynnikiem determinując to, czy chudniemy lub też tyjemy jest ilość kcal dostarczana organizmowi. Jeśli bilans jest ujemny - chudniesz. Jeśli dodatni - tyjesz. Mowa oczywiście o normalnych warunkach i zdrowej osobie. Temat jest bardzo obszerny i im więcej badań zostaje przeprowadzonych , tym wiedza o pewnych mechanizmach staje się większa. Niestety Czynnikiem zmiennym jest sam ludzki organizm, który niestety w takich badaniach jest najmniej stabilnym elementem. Fakt faktem -nowe badania choćby wpływu potężnej ( 4+ g/kgmc) dziennej dawki białka na tkankę tłuszczową  dają nowe spojrzenie na temat dietetyki, czy samego zawodowego sportu. Niestety literatura, szczególnie polska pozostaje w tym zakresie w tyle o jakieś 10-15 lat. Niektóre elementy są jednak niezmienne - trzeba dopasować dietę i trening do konkretnej osoby. Dlatego nawet najobszerniejsza wiedza nie zastąpi zwykłego doświadczenia i wieloletniej praktyki. 

w takim razie jeszcze jedna kwestia - skąd wiedzieć jaki kto ma bilans, tzn. jakie ma zapotrzebowanie, jeśli często te kalkulastory mają się nijak do rzeczywistości i czesto teoretycznie niektore osoby powinny byc grube, bo jedza duzo, a inne chude bo wcale sie nie objadaja.... i jak tu to zrozumiec 

zdrowszystylzycia napisał(a):

Havock napisał(a):

zdrowszystylzycia napisał(a):

Havock napisał(a):

w zasadzie jedno i drugie, bo metabolizm weglowodanow rozni sie od metabolizmu np. Bialka.  Kaloria kalorii nie rowna.
hm.. skomplikowane to , wszedzie mnostwo sprzecznych informacji.. jeżeli ktoś jadłby naprawdę dużo węglowodanów ( złożonych ), ale miescil sie w bilans to przytyłby ? czy bardziej przytylaby osoba, która jadłaby powiedzmy 1000 kcal ponad zapotrzebowanie ale byloby to kalorie tylko z bialka i tluszczy?
Czynnikiem determinując to, czy chudniemy lub też tyjemy jest ilość kcal dostarczana organizmowi. Jeśli bilans jest ujemny - chudniesz. Jeśli dodatni - tyjesz. Mowa oczywiście o normalnych warunkach i zdrowej osobie. Temat jest bardzo obszerny i im więcej badań zostaje przeprowadzonych , tym wiedza o pewnych mechanizmach staje się większa. Niestety Czynnikiem zmiennym jest sam ludzki organizm, który niestety w takich badaniach jest najmniej stabilnym elementem. Fakt faktem -nowe badania choćby wpływu potężnej ( 4+ g/kgmc) dziennej dawki białka na tkankę tłuszczową  dają nowe spojrzenie na temat dietetyki, czy samego zawodowego sportu. Niestety literatura, szczególnie polska pozostaje w tym zakresie w tyle o jakieś 10-15 lat. Niektóre elementy są jednak niezmienne - trzeba dopasować dietę i trening do konkretnej osoby. Dlatego nawet najobszerniejsza wiedza nie zastąpi zwykłego doświadczenia i wieloletniej praktyki. 
w takim razie jeszcze jedna kwestia - skąd wiedzieć jaki kto ma bilans, tzn. jakie ma zapotrzebowanie, jeśli często te kalkulastory mają się nijak do rzeczywistości i czesto teoretycznie niektore osoby powinny byc grube, bo jedza duzo, a inne chude bo wcale sie nie objadaja.... i jak tu to zrozumiec 

Książkowe modele patologicznej otyłości spowodowane wyłącznie wewnętrznymi chorobowymi czynnikami spotykam stosunkowo rzadko. W 90 % to skumulowane efekty jojo doprawione zerowym ruchem.... które po latach dają różne rezultaty ( serce, ins.opor, cukrzyce etc). Z drugiej strony u kobiet plagą są wszelakie głodówki... które też po latach dają efekty w postaci różnych schorzeń. 
Kalkulatory dają bazę i podstawę założenia. Pamiętaj, że komponując dietę dokonujesz pewnego założenia( w danych warunkach, przy danej aktywności i treningu spożywasz x kcal),które weryfikuje dopiero reakcja naszego organizmu. Kalkulatory nie są dokładne , ale dają niezbędną podstawę do budowy diety i pewnych założeń.  

Pasek wagi

Za tym fenomenem objadających się chudzielców i głodujących puszystych może stać wiele kwestii. Po pierwsze i najbardziej oczywiste: schorzenia o których chory nie zdaje sobie sprawy np. niedoczynność lub nadczynność tarczycy, PCO, insulinooporność i inne "atrakcje". Poza tym aktywność fizyczna i tryb życia. Oczywiście mogą mieć też taki "ustrój" i tu już włączają się skomplikowane procesy biochemiczne. 

Warto też dodać, że w wieku dziecięcym następuje "produkcja" adipocytów (komórek tłuszczowych). Później ich ilość nie ulega zmianie, ale mogą się bardzo powiększać, stąd też otyłe dzieci mogą mieć w późniejszym życiu problem z nadmiernym tyciem.

W każdym razie tak mi się wydaje...

Pasek wagi

Havock napisał(a):

zdrowszystylzycia napisał(a):

Havock napisał(a):

zdrowszystylzycia napisał(a):

Havock napisał(a):

w zasadzie jedno i drugie, bo metabolizm weglowodanow rozni sie od metabolizmu np. Bialka.  Kaloria kalorii nie rowna.
hm.. skomplikowane to , wszedzie mnostwo sprzecznych informacji.. jeżeli ktoś jadłby naprawdę dużo węglowodanów ( złożonych ), ale miescil sie w bilans to przytyłby ? czy bardziej przytylaby osoba, która jadłaby powiedzmy 1000 kcal ponad zapotrzebowanie ale byloby to kalorie tylko z bialka i tluszczy?
Czynnikiem determinując to, czy chudniemy lub też tyjemy jest ilość kcal dostarczana organizmowi. Jeśli bilans jest ujemny - chudniesz. Jeśli dodatni - tyjesz. Mowa oczywiście o normalnych warunkach i zdrowej osobie. Temat jest bardzo obszerny i im więcej badań zostaje przeprowadzonych , tym wiedza o pewnych mechanizmach staje się większa. Niestety Czynnikiem zmiennym jest sam ludzki organizm, który niestety w takich badaniach jest najmniej stabilnym elementem. Fakt faktem -nowe badania choćby wpływu potężnej ( 4+ g/kgmc) dziennej dawki białka na tkankę tłuszczową  dają nowe spojrzenie na temat dietetyki, czy samego zawodowego sportu. Niestety literatura, szczególnie polska pozostaje w tym zakresie w tyle o jakieś 10-15 lat. Niektóre elementy są jednak niezmienne - trzeba dopasować dietę i trening do konkretnej osoby. Dlatego nawet najobszerniejsza wiedza nie zastąpi zwykłego doświadczenia i wieloletniej praktyki. 
w takim razie jeszcze jedna kwestia - skąd wiedzieć jaki kto ma bilans, tzn. jakie ma zapotrzebowanie, jeśli często te kalkulastory mają się nijak do rzeczywistości i czesto teoretycznie niektore osoby powinny byc grube, bo jedza duzo, a inne chude bo wcale sie nie objadaja.... i jak tu to zrozumiec 
Książkowe modele patologicznej otyłości spowodowane wyłącznie wewnętrznymi chorobowymi czynnikami spotykam stosunkowo rzadko. W 90 % to skumulowane efekty jojo doprawione zerowym ruchem.... które po latach dają różne rezultaty ( serce, ins.opor, cukrzyce etc). Z drugiej strony u kobiet plagą są wszelakie głodówki... które też po latach dają efekty w postaci różnych schorzeń. Kalkulatory dają bazę i podstawę założenia. Pamiętaj, że komponując dietę dokonujesz pewnego założenia( w danych warunkach, przy danej aktywności i treningu spożywasz x kcal),które weryfikuje dopiero reakcja naszego organizmu. Kalkulatory nie są dokładne , ale dają niezbędną podstawę do budowy diety i pewnych założeń.  [/quote

Kalkulator na potreningu.pl pokazuje mi ze przy aktywności 3-5 w tyg powinnam jesc. 2300 kcal by utrzyma wage. Cwicze 3 razy w tyg silowo po godzinie + codziennie duzo chodzę wiec wychodzi mi taka aktywność. Ale ogl wydaje mi sie se dla dziewczyny, która wazy 49 kg przy wzroście 164 cm i ma 18 lat,2000 kalorii to juz duzo.. A co dopiero 2300. Co Ty o tym myslisz? te 2300 kcal nie jest trochę zawyżone ? 

fiona , całe dzieciństwo byłam szczupła , przytyłam w 2 klasie gimnazjum ale nie byłam jakos bardzo gruba tez. To możliwe ze dlatego ze w dzieciństwie bilam szczupła, szybko schudłam pózniej? Nie ogranicAlam sie bardzo, jadłam brązowe makarony dostawalam sporo za duzo suszonych owoców do porannej owsianki, a 10 kg poleciała szybko. To miało wpływ ?

Moj organizm zdecydowanie od węgli. Podejrzewam tez, ze jakby ktoś spożywał np. 1000 kcal, z samych praktycznie węgli, to tez by pewnie tył. A moj organizm juz na pewno :P. Zeby chudnąc muszę jeść max. 100g węgli dziennie, co jest dla mnie ekstremalnie trudne.

Ok, no ale przecież nie ma jednej formuły. Wsyztsko jest uwarunkowane tym czy sie ktos odchudzal czy jest chory czy uprawia/ł sport, jakie ma warunki, co robi itp. Prawda jest taka ze po wielu latach wiem ze jedynie zdrowy tryb odzywiania i znajomosc wlasnego ciala i tego jak reaguje na rozne rzeczy może doprowadzic do zrzucania wagi. Ponadto raz bedąc otyłą czy mając dużą nadwagę musisz pogodzić sie z faktem, ze juz nigdy ni emozesz wrocic do sposobu zycia i odzywiania jakim zylas bedac otyla. Znaczy to, ze trzeba znalezc cos co mozesz stosowac cale zycie - czyli kompletna zmiana tego co sie wklada do buzi, kiedy itp. Teraz, poprzez zdrowe odzywianie ja mam na mysli tradycyjne podejscie do ciala poparte badaniami jak np fakt ze tluszcze nasycone pochodzące ze zwierząt karmionych trawą SĄ ZDROWE (ba ! nawet antyrakowe!), czy ze od nadmiaru cholesterolu kobiety nie umieraja a zyją ... dłuzej - są to fakty poparte badaniami a nei reklamami ze margaryna jest zdrowa bo widzi sie kolorowe obrazki - itp. Nie będę nikogo przekonywac do tego co piszę, za dużo energii mnie to kosztuje juz po tylu latach. Polecam najprostsze zrodlo :"Eat fat lose fat" M.Enig książka czy "Nourishing traditions" S.Fallon. Fakt jest taki, ze spokojne zrzucanie wagi z głową, poparte badaniami naukowymi niezależnymi (bardzo wazne - niezaleznymi a nie opłaconymi przez wielkie korporacje) i wpasowujące się w indywidualne zycie pomoze zrzucic wage - czyli od czego sie tyje ? Od poprzedniego odchudzania sie dietami i restrykcjami dla organizmu oraz konkretną nadwyżką kcal - i nie wazne czy w stosunku do normalnego zycia bez odchudznaia czy spowodowane nadwyzka kcal po restrykcyjnej diecie. Uff

Pasek wagi

od nadmiaru kalorii. 

ja jem mnóstwo z złożonych węglowodanów typu kasze i warzywa/warzywa strączkowe,  ziarna, płatki owsiane, czasem jakiś makaron troche owoców (to jest nawet jakieś 70-85%węgli ),dopiero później są u mnie nabiał, jajka,zdrowe tłuszcze no i ogólnie nie jem chleba, słodyczy i unikam białej maki, i jakoś całkiem fajnie schudłam, trzymam formę  a nawet udało mi sie trochę mięśni zbudować mimo ze nie ejm mięsa. Wiec ja sobie te "zdrowe węglowodany" bardzo cenie. Mi takie odżywianie bardzo służy. 

Pasek wagi

Tyje się od nadwyżki kalorii, a nie od węglowodanów. Nie sądzę, aby ktoś przytył jedząc dziennie wyłącznie 250 g cukru (około 1000 kcal), ale byłoby to bardzo ryzykowne posunięcie. Trzeba pamiętać o tym, że organizm potrzebuje zarówno białka, tłuszczy jak i węglowodanów.
Tutaj znajdziecie film, w którym trener tłumaczy (od 2:50 min) jak można wyliczyć dzienne zapotrzebowanie kaloryczne oraz jaką część spożywanych przez nas kalorii powinny stanowić białka, tłuszcze i węglowodany.

jakBurza napisał(a):

Na takie pytania nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Jeżeli np. ktoś był jakiś czas na 1300 czy dłuższy 1500 i ćwiczył to równie dobrze może po jakimś czasie zacząć tyć od wszystkiego ponad ten limit. 

Nie przytyje się tak po prostu od "wszystkiego ponad ten limit", ale wtedy, gdy zacznie się dostarczać więcej kalorii niż wynosi nasze całkowite dzienne zapotrzebowanie. Inaczej mówiąc, po utracie sporej masy zwiększy się liczbę spożywanych kcal tylko o np. 300-500 kcal. (sprawa indywidualna), ale przestanie się ćwiczyć, albo od razu zwiększy się liczbę kcal do 3000.

Fionna. napisał(a):

I warto też dodać, że nabiał często wręcz obfituje w węglowodany. Zwłaszcza wszystkie "zdrowe" owocowe jogurty (z toną cukru lub zamienników np. syropu glukozowo-fruktozowego) czy chociażby zwykłe mleko (100 g mleka 2% - 3,4 g białka, 2,0 tłuszczu i 4,9 węglowodanów). W końcu laktoza to cukier. Nie wiem czy to właśnie obecność węglowodanów w nabiale wpływa na gospodarkę hormonalną czy też coś innego, ale zgadzam się w 100% - wiedzę należy wprowadzać w życie ostrożnie z wnikliwą obserwacją własnego organizmu.

Oj tak, dlatego warto uważnie czytać tabelki ze składem produktu.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.