- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 maja 2014, 13:41
pomocy! przeszłam już przez anoreksję- wtedy myślałam nieustannie, co i ile zjem, o jakiej godzinie- bardzo stabilnie trzymałam się wyznaczonych godzin, np. 17:00- o 16:58 nic nie mogę, dopiero o równej 17. Teraz już jestem po chorobie, jestem w miarę zdrowa, przy wzroście 164cm ważę 50 kg. Wiem ,mam niedowagę. ostatnio ciagle myślę o jedzeniu-ciągle mam na coś ochotę, i ciągle sobie pozwalam na duże ilości jedzenia. Cierpie też na kompulsy, z którymi walczę. Nie jestem w stanie zająć niczym myśli- książka, muzyka... To wszystko tylko napawa mnie myślami o jedzeniu. Dodam, że niczego sobie nie odmawiam... a ciągle myśle o jedzeniu... Męczy mnie to strasznie, nawet przy chłopaku ciągle tylko w myślach mam np.: "Zaraz sobie zjem budyń, o tak.." itd. O co chozdi? Długi czas już się z tym borykam....Macie jakieś rady oprócz psychologa? Macie też tak? Pomóżcie błagam bo żyć sie z tym nie da,,
7 maja 2014, 13:43
Aha, zdrowo się odżywam- dużo białka, owoców , warzyw, weglowodanych- pzrekąski częste, 3-4 posiki dziennie
7 maja 2014, 13:48
To że Ci waga podskoczyła nie znaczy, ze zdrowiejesz, anoreksja to choroba psychiczna i widac po Twoim wpisie, że nie jesteś w pełni zdrowa.
7 maja 2014, 13:51
A jak z tym walczyć? Nie chce ciagle myslec o jedzeniu- to straszliwie męczące, nic mnie nie cieszy, tylko myślę, kiedy by tu zjeść.. W sumie to ciągle jem :C
7 maja 2014, 13:58
Leczyłąś się już z psychologiem? Jesli nie to to może być jakiś pomysł. Może masz jakąś bliską osobę, rpzyjaciółkę, z która mozesz o tym porozmawiać, może chłopak Cię w tym wesprze. W moim przypadku rozmowa zadziałała cuda. Choć po tylu latach wciąz często łapię sie na obsesyjnym myśleniu o jedzeniu i kaloriach, trudno jest się tego wyzbyć całkowicie, tak samo wciąz pracuję nad swoją sylwetką, ale w druga stronę, po prostu przekształciłam dietę na stałe, staram się pomału w ogole nie liczyć kalorii, tym bardziej ze po małym załamaniu wagowym odzyskuję już stałą wagę, chce po prostu jeść zdrowo ale nie skupiać ise na liczbach, a także zajęłam się ćwiczeniami, dzieki czemu nawet jak zjem coś o czym wczesniej pomyślałabym "o boze przeciez nie moge" to teraz jest raczej myśl "chce to jem, przeciez od batona nie przytyję, a poza tym ćwiczę i dzięki temu moja sylwetka jest ok.
7 maja 2014, 14:50
wiesz dlaczego tak masz ? Bo ja juz to kiedyś odkryłam na sobie- organizm jest wygłodzony i chce jedzenia żeby nadrobić i tyle .. tak ja to przynajmniej odczytałam kiedy po schudnieciu do 48,5 kg zaczełam mieć kompulsy aż osiągnęłam wagę 56 kg i odeszły ....
7 maja 2014, 14:54
Dwie sprawy: psycholog i dietetyk. Myślę, że to dla Ciebie najlepsze wyjście. Samej będzie Ci ciężko. Zresztą sama widzisz jak jest.
7 maja 2014, 14:54
hmm w sumie ja nie mam niedowagi przeszłąm przez anoreksje i to bardzo zaawansowaną z 80 do 33kg na 174
byłam w szpitalu i tam zaczełam jesć dużo
i powiem teraz mam wage podobno prawidłową mam wielkie kompulsy o których nikt nie wie i uwrzają mnie za wyleczoną wesołą wysportowaną dziewczyne która kocha sport i biega po 50km -jednak nie biegam dla przyjemności czasami tylko po 5 tys sumienie
- i mimo że waże prawidłowo w mojej głowie zmieniło sie chyba na gorsze
kiedyś miałam godziny jak ty , ustalone i nie mogłam wyjść a boże podjadać? jak można zjeść coś pomiedzy ...
ale to mineło ciesze się też że już nie licze tak kalorii jak kiedyś i już niestety sie nie boje jedzenia
nie tyj na siłe , nie wiem czy kiedykolwiek da sie z tego wyjść
podbno to choroba na zawsze
ze skrajności w skrajnośc...
7 maja 2014, 14:57
wiesz dlaczego tak masz ? Bo ja juz to kiedyś odkryłam na sobie- organizm jest wygłodzony i chce jedzenia żeby nadrobić i tyle .. tak ja to przynajmniej odczytałam kiedy po schudnieciu do 48,5 kg zaczełam mieć kompulsy aż osiągnęłam wagę 56 kg i odeszły ....
wygłodzony GADANIE
do mnie kazdy tak mówił gdy tyłam nikt nie wiedział co ja czuje
tylko jedz jedz możesz jesteś taka chuda
a ja w kompulsach się załąmywałam
ważąc 40,50,60, ba w sumie doszłam nawet w najgorszym momencie do 70 a nic sie nie zmieniło
Nic a nawet dostałam większego apetytu niż przy 40kilogramach
Organizm sie domaga- gadanie a ja wierzyłam że może jak przytyje zniknie mi taki apetyt NIESTETY
7 maja 2014, 20:36
w gimnazjum przechodzilam przez diety 1000kcal, pozniej bulimia, pozniej bylam sobie gruba ale szczesliwa i bez bulimi teraz od 4 lat nie wymiotowalam, ale .... mam to samo, obsesyjne myslenie o jedzeniu, co zjem, co ugotuje, mieszkam sama wiec pol dnia spedzalam na gotowaniu tak zeby nie przekraczac 1700kcal, dogadzalam sobie nie powiem, ze nie, zdrowo, ale po powrocie do domu (raz na 3 miesiace) jem wszystko, dokladnie wszystko, zawsze bylo tak, ze wracalam "na swoje" po tygodniu znowu jadlam zdrowo, biegalam.... tym razem jest inaczej od 2 tygodni nie moge wpasc w swoj rytm, jem ciagle, jem, nawet raz wmyiotowalam, czuje sie po prostu przeokrutnie zle, ze nie moge nad tym zapanowac.
nie wiem czy to jest rozwiazanie, ale kupilam almased, proszek ktory rozciencza sie z mlekiem/woda tak zeby nie gotowac, nie miec nic w lodowce i zeby odpoczac od obsesyjnego myslenia o zarciu, czuje sie zle psychicznie.... wiem, ze te proszki to okrutny syf ale pod wzgledem tego myslenia o jedzeniu chyba troche pomaga. co prawda jestem na tej "diecie" 2 dni ale podchodze do tego na zasadzie, nie zeby sprawic sobie przyjemnosc tylko zeby dostarczy corganizmowi jakies minimum kaloryczne i chwile oczyscic swoj organizm. zaoszczedzic czas i nie miec schiz w nocy w lozku A JUTRO ZJEM TO I TO W LODOWCE MAM TO I TO TO ZJEM TO JUTRO ALBO MOZE JUZ TERAZ NIE WIEM to jest okropne... moze warto by bylo powiedziec ZNAJDZ SOBIE HOBBY tylko problemme jest to, ze ja mam stoo hobby i sto zajec innych niz jedzenie ...
Edytowany przez jestemkasia 7 maja 2014, 20:37