- Dołączył: 2010-10-23
- Miasto: Kędzierzyn-Koźle
- Liczba postów: 74
4 grudnia 2010, 18:07
Dziwnie to zabrzmi ale UWIELBIAM JEŚĆ!
Gdyby nie to że ćwiczę 4/5 razy w tygodniu to ważyłabym już ze 150 kg!
Jem ciągle, gdy tylko się nadarzy okazja.
gdy mi się nudzi - jem,
robię lekcje- jem...
siedzę przy komputerze - jem.
Chodzę po szafkach i jem co popadnie - byle jeść.
Nie radzę sobie z tym, chcę zmienić cały mój stosunek do jedzenia
i jeść gdy będę głodna, a nie ciągle. :(
Ma ktoś podobny problem?
Doradźcie mi coś , proszę ;((((
- Dołączył: 2010-10-23
- Miasto: Kędzierzyn-Koźle
- Liczba postów: 74
4 grudnia 2010, 18:34
ooo.
dzięki wielkie naprawdę!!!
będę się stosować, chociaz nie wiem czy z tą owsianką wyjdzie do końca.
DZIĘKI !!!
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Esbjerg
- Liczba postów: 1833
4 grudnia 2010, 18:36
to może spróbuj dodawać otręby do posiłków żeby zjeść ich tak z 2 łyżki dziennie.
- Dołączył: 2009-01-10
- Miasto: Valim
- Liczba postów: 10627
4 grudnia 2010, 18:38
ja otreby dodaję gdzie mogę:) polecam zieloną herbatę albo czerwoną:)
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Esbjerg
- Liczba postów: 1833
4 grudnia 2010, 18:43
ewentualnie możesz też nabyć chrom w aptece, ale to zawsze jest już sztuczny środek...
- Dołączył: 2010-12-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1231
4 grudnia 2010, 18:46
Ja poradziłabym Ci zacząć łykać codziennie magnez i multiwitaminę :).
Ja pokonałam kompulsy i choć kiedyś wydawało mi się, że jest to nie do pokonania ( 10 lat odchudzania i kompulsów ) to teraz wiem, że da się z tego wyjść :).
4 grudnia 2010, 18:57
Miałam identycznie to samo.
Nudziło mi się więc jadłam.
I tak codziennie, paczka lejsów, milka truskawkowa i inne.
Ale gdy zaczęłam się odchudzać rzuciłam to.
Podjadałam cały czas, ale zdrowe rzeczy. Słodycze zamieniłam na owoce.
Powoli się odzwyczajam.
Wydaje mi się, że psychika dużo robi.
I cierpliwość.
Powoli do celu.
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
4 grudnia 2010, 19:33
Kompulsy... to mój mega problem, ale sobie z nim radzę na własną rękę, teraz zdarzają się wpadki, ale już nie mam tygodniowych ciągów na żarcie.
Powoli, małymi kroczkami, a w końcu dojdziesz do sukcesu
4 grudnia 2010, 22:24
ja tez, tak jak i wy.. to jest straszne.. jak jakies uzaleznienie...
jest mi wstyd za to, ciagle jem, jedynie wieczorem moj organizm sie jakos uspokaja.
czasem jestem zła gdy jestem najedzona, bo wtedy to dopiero glupio mi znow jesc, i czekam tylko az troche zglodnieje..masakra jakas..
- Dołączył: 2007-10-14
- Miasto: Mysłowice
- Liczba postów: 140
5 grudnia 2010, 15:41
Mam to samo...zawsze i wszędzie mogę jeść. Kocham jeść i pić. pochłaniam ogrooomne ilości. Na szczęście nie jadam słodyczy i prod. mącznych, bo wyglądałabym już jak góra lodowa z Tytanica
Chodzę też ile sie da na domowym stepperze oraz 2-3 razy w tyg. na fitness. A na co dzień
- ZAWSZE jem 4 posiłki niezaleznie czy to weekend czy dzień powszedni
- Nic między posiłkami (oprócz picia)
- nacisk na objętość- czyli kapusty, sałaty, pekinka, jabłka...itp.