1 grudnia 2010, 12:05
dobija mnie liczenie kalorii z obiadu...niby jest proste, niby wszystko oczywiste i niby jest pełno stron i książek. I nie mam wiekszego problemu, żeby zważyć i policzyc kalorie w posiłkach poza obiadem. Liczenie kalorii obiadu jest dla mnie po prostu koszmarem. Obiadow nie gotuje sama, jem je w domu, ale gotuje ktos inny. Nawet niezbyt tłusto, ale...no własnie-mam wrazenie ze liczac kalorie z obiadu robie to po prostu na czuja. Waze mięso, odmierzam zupe, sprawdzam i zapisuje. Niby jest ok, ale po glowie mi sie kolacze mysle, ze tam bylo wiecej tluszczu niz w miesie, ktore jest policzone w tabeli. Ze niedokladnie zwazylam. Ze moj kotlet to nie taki sam kotlet jak w tabeli bo inaczej zrobiony, ze gołabki mojego taty maja wiecej kcal niz te, ktore podaja w ksiakach i tak ciagle. Wkurzające.
Postanowilam liczyc kalorie i jesc 1200 dziennie i nie zrezygnuje z tego, ale nie wiem jak ułatwic sobie zycie...?
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 3378
1 grudnia 2010, 12:11
najskuteczniej ułatwisz sobie życie gotując samodzielnie...
Edytowany przez karenknightly 1 grudnia 2010, 12:11
1 grudnia 2010, 12:14
pewnie tak,ale odpada;) zastanawiam sie po prostu czy inne dziewczyny liczace kalorie tez maja takie dylematy czy lecą na czuja
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
1 grudnia 2010, 12:16
Ja gotuje samodzielnie/czasem wbije sie do rodziców swoich albo mojego na obiad ale i tak nie mam wagi w domu wiec licze na czuja.Do tej pory jakoś schudłam,wiec to chyba nie jest az taki zły pomysł
1 grudnia 2010, 12:16
tak mam to samo i po prostu frustracja.aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6055
1 grudnia 2010, 12:32
Ja jak mieszkałam z rodzicami też nie miałam takiem możliwości, teraz mieszkam sama i sama gotuje, to ułatwia sprawę.
- Dołączył: 2009-07-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1466
1 grudnia 2010, 12:38
Jeśli ktoś gotuje to rzeczywiście jest to problem. W czasie diety ja robię wszystko sam przez co nie ma z tym żadnego problemu. Wkoncu co za problem ugotować fasolke:)
1 grudnia 2010, 14:56
zaden, fasolka, ziemniaki czy ryż to pikuś...chodzi o zupy i mięsa-tu chyba nikt nie jest w stanie dokladnie obliczyc kalorii. Chyba po prostu trzeba to jakos usrednic. Przy kazdym obiedzie siadam z waga i po kolei waze kazdy element obiadu i notuje,przeliczam. Ale weź sobie oblicz kalorycznosc roladki z jakimis bonusami w srodku albo talerz zupy(cholera wie czy moja jest bardziej kaloryczna czy ta z tabeli;)
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 3378
1 grudnia 2010, 15:20
jesli wiesz, ile dokladnie (wagowo) skladnikow wrzucono do potrawy, to potem mozesz latwo policzyc ile bedzie kcal w 100g/100ml.
1 grudnia 2010, 18:47
nie wpadaj w panikę. ja kiedyś liczyłam WSZYSTKIE kalorie nie tylko z obiadu objętościowo i schudłam 8 kilo i tak