20 lutego 2014, 10:06
Chętnie dowiedziałabym się więcej na ten temat. Wiem, że istnieje książka " Jem intuicyjnie", jednak dopiero mam w planach ja zakupić :) Co wiecie o anty-diecie? Bardzo mnie to interesuje
edit: Nie mam na myśli obżarstwa. Książka też nie jest wyznacznikiem co mamy jeść. Chodzi o zasady, które fajnie opisano tu: http://pretty-perfection.blogspot.com/2013/03/zaufaj-swojej-intuicji.html
Edytowany przez dreams-come-true 20 lutego 2014, 11:47
- Dołączył: 2014-01-22
- Miasto: Lubliniec
- Liczba postów: 8760
20 lutego 2014, 10:13
90% forum uklada intuicyjnie menu , wiec nie wiem po co ksiazka
20 lutego 2014, 10:18
Ale to nie chodzi o takie menu. Osoby na tym forum liczą kalorie, co nie ma nic wspólnego z intuicyjnym menu. Często męczą się z dietą, odmawiają sobie jedzenia. Później pojawiają się kompulsy, które moim zdaniem są spowodowane tylko i wyłącznie dietą, a nie są chorobą. I inne tego typu historie....
Może ktoś czytał tą książkę albo inne publikacje na ten temat i wie coś więcej :) Chciałabym wiedzieć jak to wygląda w praktyce:)
20 lutego 2014, 10:22
Skoro intuicyjnie to intuicyjnie, a nie na podstawie książki.
Ludzie są w stanie sprzedać wszystko, może ja też napiszę jakąś książkę.
20 lutego 2014, 10:29
Nairobi czytałaś tą książkę, że wiesz o czym jest? Jeżeli nie, to nie oceniaj. Diety i pseudo "zdrowe żywienie" najlepiej ukazuje jak można sprzedać wszystko.
Mam nadzieje, że odezwie się ktoś, kto wie coś o jedzeniu intuicyjnym ....
Edytowany przez dreams-come-true 20 lutego 2014, 10:29
20 lutego 2014, 10:46
Nie wiem, czy wiem coś o jedzeniu intuicyjnym, ale jem tak i to bez kupowania książek.
Kupisz też książkę "defekacja intuicyjna" , "oddychanie intuicyjne", "spanie intuiyjne"?
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Kraina Nigdy Nigdy
- Liczba postów: 3195
20 lutego 2014, 10:47
Ja nic nie wiem na ten temat, ale zgadzam się z opinię, że dzięki dobremu marketingowi można sprzedać wszystko. Co masz na myśli mówiąc pseudo zrowe żywienie? Mnie się to jedzenie intiucyjne kojarzy z tym, że kocham np czekoladę więc wpieprzam, bo przecież to intuicja mi każe i na pewno potrzebuję magnezu (a może nawet cukru), mam ochotę na majonez to jem bez opamiętania, no bo jak zjem to przynajmniej nie będę miała kompulsów.
Ja jednak jestem zwolenniczką zdrowego (nie pseudo zdrowego) odżywiania naturalnym, nieprzetworzonymi produktami, bez chemicznych dodatków w składzie.
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Kraina Nigdy Nigdy
- Liczba postów: 3195
20 lutego 2014, 10:53
http://gastroblog.blox.pl/2013/11/Jedzenie-intuicyjne-anty-dieta-ktora-dziala.html Proszę bardzo, blog na ten temat. Cytat: "Przestań nienawidzić swojego ciała, przestań liczyć kalorie i przestań
używać jedzenia w jakimkolwiek innym celu niż zaspokojenie głodu a
zyskasz szczupła sylwetkę i zdrowie! To w wielkim skrócie jest główna
myśl nurtu żywieniowego zwanego jedzeniem intuicyjnym, skupianiu się na
sygnałach płynących z własnego ciała i na ich podstawie określaniu kiedy
jesteśmy głodni, ile musimy zjeść i co potrzebujemy zjeść" Czyli przed okresem mam prawo zjeść całe żarcie z lodówki, bo mam niezaspokojny apetyt? Czy osoba z rozciągniętym żołądkiem ważąca 120 kg też mam jeść tak żeby się najeść i jeszcze najlepiej intuincyjnie zjeść pudeko lodów? Fajna metoda, przyjemna, tylko, że można spaść się jak świnia. Kiedyś ludzie nie mieli żadnych magicznych książek. Zapieprzali w polu, albo dużo chodzili, bo nie każdy miał samochód, jedli naturalne jedzenie, normalne mleko, normalna wieprzowina ze świniaka zabitego w wiejskiej zagrodzie, zdrowe warzywa bez chemii i nie było tylu grubych ludzi. Byli owszem, ale nie w takiej ilości jak teraz.
- Dołączył: 2006-03-06
- Miasto: Zg
- Liczba postów: 4992
20 lutego 2014, 10:55
Nie czytałam książki, ale może coś w tym jest. Myślę tak dlatego, że po kilku dniach diety warzywno-owocowej ( w zasadzie to bardziej oczyszczający post niż dieta) mój ogranizm zaczął się domagać (miałam meeeega ciągoty) ryb, pieczywa ziarnistego, orzechów i innych bogatych w białko dobre tłuszcze i węglowodany produktów. Pewnie trzeba uważać, żeby nie "popłynąć" na zasadzie - o mam ochotę na tonę czekolady i dwie tony hamburgerów! Moja intuicja mi mówi, że tak powinnam, więc zjem. A później zdziwienie skąd ten tłuszcz.
20 lutego 2014, 11:41
Tu nie chodzi o jedzenie wg książki tylko o zebranie informacji na ten temat. A książka jest dobrym źródłem. Również nie jest ideą zapychanie wszystkim na co mamy ochotę. Tylko wsłuchanie się w potrzeby organizmu. Jemy wtedy gdy czujemy głód. Organizm daje nam wiele sygnałów, z których można odczytać jakich substancji nam potrzeba. Tutaj bardzo fajnie opisane są podstawowe zasady http://pretty-perfection.blogspot.com/2013/03/zaufaj-swojej-intuicji.html.
A jeżeli chodzi o "zdrowe żywienie" to można zauważyć jak podejście dietetyków zmieniło się przez ostatnie kilkadziesiąt lat i pewnie ten proces będzie trwać dalej. Kiedyś wyklęto tłuszcz, teraz się do niego wraca. Kiedyś produkty pełnoziarniste były super zdrowe- teraz już są wątpliwości w tej kwestii. W konsekwencji wszystko opiera się na czyiś opiniach i tysiącach badań wzajemnie się wykluczających. Za 10 lat okaże się, że dzisiaj znów eksperci od odżywiania się mylą....