Temat: Dieta wegańska/wegatariańska

Słyszałam, że będąc na diecie wegańskiej czy wegetariańskiej można schudnąć kiedy ma się za dużo kg, albo przytyć jeśli jest się zbyt chudym. Tzn osiągnąć zdrową sylwetkę. Dieta polega na wyeliminowaniu mięsa, ryb, słodyczy, przetworzonej żywności, a w wegańskiej nawet jajek. Jest któraś z was weganką/wegetarianką i mogłaby to potwierdzić? Pytam czy to prawda, choć sama przeszłam niedawno na wegetarianizm i zobaczę jak taka dieta wpłynie na moją sylwetkę, bo samopoczucie jest lepsze, gdy je się dużo odżywczej żywności co jest oczywiste. 

Plus takiego odżywiania polega na tym, że nie trzeba liczyć kalorii i można zjeść więcej takiej zdrowej ,nieprzetworzonej żywności, a podobno się chudnie. W przeciwieństwie do diet gdzie liczy się kalorie, i gdzie człowiek chodzi głodny.


nieprawda mam jedną koleżanką która boryka się z lekka nadwaga mimo bardzo zdrowego wegetriańskiego żywienia po prostu je za dużo ale plusem takiej diety na pewno jest zdrowie, ona ma idealne wyniki badań i praktycznie zerowe otłuszczenie narządów wewnętrznych, trzeba tylko być ostrożnym żeby nie nabawić się niedoborów
chudnie się od niedoboru kalorii, a nie od niejedzenia mięsa .. jeśli będziesz jeść samo zielsko, ale suma kalorii będzie przewyższać Twoje dzienne zapotrzebowanie to wiadomo, że nie schudniesz, a przytyjesz.
i jak nie "umiesz" jeść po wegetariańsku/wegańsku to będziesz się zapychać świństwami, a nie wartościowymi produktami, których powinnaś dostarczać - normalnie z mięsa, ale skoro go nie jesz, to musisz szukać innych źródeł.
Jak dla mnie na mięsnej diecie dużo łatwiej schudnąć.
jak przeszłam na wegetarianizm to puki jadłam niezdrowo to nie ruszyło, dopiero jak przestawiłam sie na  zdrowy tryb życia to zaczęło lecieć. Ja uważam ze zdrowego jedzenia na prawde można jesc więcej (wiem po sobie), grunt ze bez cukru, bialej maki i zbyt wielkiej ilosci tluszcu i nie za pózno, trzeba sie tez ruszać :) pozdrawiam
Pasek wagi
'możesz się nabawić niedoborów', 'utrudnienie w diecie'.
Jezu, jakie bzdury. Niedoborów nabawisz się tak samo łatwo w diecie bogatej w mięso.
A we wspólczesnym świecie życie bez mięsa nie niesie ze sobą żadnych utrudnień ani wyrzeczeń [de facto, poza jedzeniem mięsa, ale to właściwie żadne wyrzeczenie]. 

a wyrażenia 'same zielsko' to już wgl nie ma co komentować.

Gofer. napisał(a):

'możesz się nabawić niedoborów', 'utrudnienie w diecie'.Jezu, jakie bzdury. Niedoborów nabawisz się tak samo łatwo w diecie bogatej w mięso.A we wspólczesnym świecie życie bez mięsa nie niesie ze sobą żadnych utrudnień ani wyrzeczeń [de facto, poza jedzeniem mięsa, ale to właściwie żadne wyrzeczenie]. a wyrażenia 'same zielsko' to już wgl nie ma co komentować.


Pokaż mi bzdurę i podaj naukowe dowody na to, że się mylę. Czekam. :-)

I proponuję nauczyć się czytać ze zrozumieniem. Powiedziałam, że jeśli NIEUMIEJĘTNIE podchodzi się do diety wegańskiej/wegetariańskiej można nabawić się niedoborów. I owszem, jest to utrudnienie, bo łatwiej zjeść z mięsa wartościowe białko. Tworzenie pełnego aminogramu bez posiłkowania się mięsem wymaga wiedzy i kombinowania.
Przy weganizmie, fakt, są już pewne utrudnienia. Ale dostanie wegetariańskich produktów nie graniczy wcale z cudem. A zastąpienie składników mięsa to trudnych też nie należy. Za przykład podam jajko, które w diecie wegetarian może pojawiać się nawet codziennie - wykluczenie mięsa obniża poziom złego cholesterolu. Co utrudnia życie? Niejedzenie kiełbasy na rodzinnym grillu?

Nie zaprzeczam, że można nabawić się nie doborów. Dietę wegetariańską, jak każdą inną, trzeba prowadzić z rozwagą. Jednak podawanie 'możesz nabawić się niedoborów' jako argumentu, jest zwyczajnie bez sensu. Ponieważ tak samo łatwo o nie na diecie z mięsem, a patrząc na przeciętny jadłospis Polaka, nie dostarcza on sobie mnóstwa potrzebnych składników.

Jedz zdrowo i duzo cwicz a beda efekty

Najłatwiej chudnie się chyba na diecie ketogenicznej (nie wliczam skrajności pokroju water fasting), która jest niemal przeciwieństwem diety wegańskiej. Obie jednak wymagają sporych wyrzeczeń i determinacji. Nie widzę też ich w długoterminowym zastosowaniu, a co z tego, że uda się wytrwać kilka miesięcy, żeby potem wrócić do dawnego sposobu odżywiania i stracić efekty. Człowiek jest przystosowany do jedzenia mięsa i całkowite się go pozbywanie jest niezdrowe, wymaga dodatkowej suplementacji witamin z grupy B, weganizm jest więc dietą niepełną. Rozumiem i szanuję pobudki ideologiczne i etyczne takiego żywienia, natomiast jeśli ceni się wygodę, zdrowie, smak, różnorodność, umięśnienie i czas, nie widzę przyszłości dla takiej diety. Kolejnym problemem weganizmu jest duży stosunek węglowodanów do białka i tłuszczy, konieczna jest powtarzalność pewnych elementów w diecie typu fasola, soczewica, ciecierzyca, soja, orzechy, żeby to jakoś zbalansować. Bardzo to niewygodne do nabierania masy mięśniowej. Zaś przy redukowaniu łatwiej zrobić się skinny fat, bo za dużo węgli, a za mało białka.

Kompletną bzdurą jest też, że przy "zdrowej" diecie można mieć nadwyżkę kaloryczną i chudnąć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.