20 listopada 2010, 20:15
Zawsze byłam bardzo wesołą, radosną osobą i generalnie rzadko zdarzało się abym miała zły humor. Zaczęłam się odchudzać bo te moje dobre samopoczucia zaburzało rozpaczanie nad tuszą. Jadałam po 3000 kalorii, a teraz jem 1000-1300. W domu się ze wszystkimi kłócę, jak się kłócę to wychodzę do drugiego pokoju i cały czas śpię, nic nie daje mi radości, a kiedyś "podniecałam" się byle rzeczami, nie mam co robić, siedzę tylko przed komputerem. W domu wszyscy mają mnie dość. W szkole jestem raczej normalna i to dlatego nie zauważałam do nie dawna tej dosyć dużej jak dla mnie zmiany.
Czy moje tragiczne samopoczucie może być spowodowane totalnym ograniczeniem jedzenia?
nie wiem co mam zrobić, mam 14 lat i od jakiegoś czasu mam mysli samobójcze
20 listopada 2010, 20:17
ja mam tak samo jeśli chodzi o pogorszenie nastroju.
jak odmawiamy sobie wielu rzeczy których lubimy to tak jest w życiu..
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto:
- Liczba postów: 1341
20 listopada 2010, 20:18
myślisz że to chodzi tylko o odchudzanie a może problem leży gdzieś głębiej?
20 listopada 2010, 20:20
hm. moim zdaniem problem leży głębiej - brak samoakceptacji - ale wyraża się własnie poprzez odchudzanie i ograniczanie się.
przecież odmawiasz sobie tego, co kochasz - jednym słowem: nikt nie lubi jak czegoś nie może .
20 listopada 2010, 20:22
ja myślę, że to od odchudzania bardzo zależy
bo kiedyś też miałam energię na wszystko i wiecznie ochotę gdzieś wyjść, byłam pewna siebie
a teraz wręcz na odwrót, i większość mojego życia dominuje jedzenie.
może twoja dieta jest zbyt rygorystyczna?
20 listopada 2010, 20:33
Może Ci brakować pewnych mikro/makro elementów. To się zdarza przy odchudzaniu. Gdybym była na Twoim miejscu porozmawiałabym z lekarzem, który pewnie zrobi badanie krwi i w razie potrzeby powie co dalej. Jeśli jednak wyniki byłyby w normie, to problemu trzeba szukać gdzie indziej. Może pomogłaby rozmowa z psychologiem? Czasem obcemu jest się lepiej wygadać niż najbliższej przyjaciółce. I zawsze coś doradzi. Trzymaj się!!
20 listopada 2010, 20:36
sprawdź też tarczycę i poziom testosteronu - to BARDZO wpływa na samopoczucie.
- Dołączył: 2008-03-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9897
20 listopada 2010, 20:36
w tym wieku hormony szaleją, poza tym tnąc kalorię obniżasz poziom cukru we krwi- normalnie byłaś nim cały czas napędzanaz czasem wszystko się unormuje i będzie dobrze- cierpliwości
radzę dla ułatwienia podnieść nieco kaloryczność do 1400-1500
20 listopada 2010, 20:46
No właśnie ja chodzę do psychologa i powiem szczerze, że albo to moja wina, albo nie wiem, ale te wizyty nieszczególnie mi pomagają.
Mam problemy w domu, ale te problemy były, są i będą, ich nie zmienię i wcześniej, przed odchudzaniem tych złych samopoczuć w takim stopniu nie miałam. Dzisiaj postarałam się zjeść więcej i wydaje mi się, że jest lepiej, ale to jeszcze się zobaczy, na pewno będę próbowała podnieść kaloryczność i spróbować urozmaicić te posiłki...
A z tym lekarzem to dobry pomysł, chyba nawet pójdę na te badania. Tylko bym była wdzięczna, jak ktoś by mi powiedział, że na to badanie krwi, tarczycy i sprawdzenie poziomu testosteronu to potrzebuję skierowanie? I czy dostanę je od mojej lekarki? I jeszcze jedno - gdzie takie badanie mogłabym w ogóle mieć? :) Przepraszam, ale jestem kompletnie zielona, zawsze wszystko mi mama załatwiała, teraz czas się usamodzielnić ^^
20 listopada 2010, 20:50
ja pójdziesz do swojej lekarki powiedz jej, że chciałabyś zrobić sobie takie badania. Ona Ci wypisze skierowanie i powinna powiedzieć co i jak
te badania są bezpłatne, a lekarz Ci powie gdzie masz się zgłosić. Ważne żeby przyjść na nie bez śniadania.