Temat: Jedzenie przy facecie

Pomocy! Od ponad pół roku jestem w bardzo szczęśliwym związku :D Zaczęło się niewinnie: a to wspólna pizza, a to ugotujemy makaron, i po pół roku widzę 10 kilo na plusie!!!! I to nie jest tak, że byłam wcześniej wychudzona czy coś, ale miałam normalną, fajną, szczupłą sylwetkę. Ważyłam 57 kilo przy 167, teraz ważę 65. (!!!!!!!). Miałam swoją stałą wagę od 4 lat, czasem wpadały poświąteczne czy powakacyjne 2 kilo, ale nie więcej.
Od początku stycznia się odchudzam, powoli. 
Ale problem jest jak przebywam z moim TŻtem... Idziemy na spacer: "Zobacz, nową knajpę otworzyli, no chodź na pizze", "Po co się odchudzasz, w zimę się nie odchudza", "Kupiłem ci nachosy do filmu", "I tak Cię kocham"
Z nim po prostu NIE DA SIĘ odchudzać.
Dobrze, że jest sesja, rzadziej się widzimy, no i najedzona jestem jak się z nim spotykam.
Nie wiem już co mam robić, jak gotujemy coś razem to zupa nieee, jakiś kurczak niee, warzywa to on nie. "Zróbmy lepiej hamburgery".
On sam ma z 10 kilo za dużo :D ale to jest taki atletyczny typ (szerokie bary) i po nim tego aż tak nie widać. Co nie zmienia faktu, że również mógłby schudnąć.
Ostatnio zrobiłam warzywa z kurczakiem to zostałam posądzona o wprawianie go w anoreksję.
Nie wiem, jak go przekonać żebyśmy jedli ZDROWIEJ, mam dobrą przemianę materii i nigdy jakoś specjalnie nie przejmowałam się dietą, raczej uważałam na to co jem, a nie ile. A na pizzę/hamburgera/makaron mogę wyjść spokojnie raz w tygodniu. Ale nie codziennie. Nie jestem w stanie być na diecie, jak metr ode mnie je ktoś hawajską i mówi "No weź. No weź kawałek".
A. Teraz to już zupełnie oszalał. Chce iść w sobotę na festiwal pizzy. Prędzej zniosę jajko niż przy nim schudnę.
ja tez tak mialam, niestety jakbym czytala swoja historie, przy pierwszym facecie zabuurzylam caly swoj organizm i z kruszynki 155cm wzrostu wazacej 47 kg wyszedl wielorybel ktory osiagnal 65 kg i przez to przez 3 lata wahalam sie z waga, bylam niezadowolona, nieakceptowalam siebie, przygnebiona ale rzucilam go ( z innych wzgledow) no i schudlam, ale niestety od tego pierwszego wielkiego tycia mam ogromne sklonnosci i teraz musze sie pilnosc. Moim zdaniem jesli Ci to przeszkadza to gotujcie zdrowo albo nie chodzcie na fast food, przeciez mozesz powiedziec NIE :) nie krepuj sie albo jedz z nim zdrowo i zadbaj o siebie
Pasek wagi
Wiem jak trudno jest odmówić czegoś paskudnie kalorycznego jak jesteś z facetem, lub przyjaciółkami, ale nie wepchną Ci tego na siłę do gardła. Póki co on stawia na swoim , odmawia Tobie, więc Ty postaw na swoim i odmów mu. Nie robisz tym krzywdy nikomu.
Pasek wagi
Wiesz, część Ci powie, że to wymówki, że on Ci jedzenia w usta nie wpycha (chociaż...), ale chyba większość Cię zrozumie. Może są szczęśliwcy, którzy potrafią obojętnie przejść obok okazjonalnej pizzy, ale jak codziennie jest się wystawianym na pokusy, to już nie jest tak łatwo. Cóż, upieraj się przy swoim kiedy tylko możesz, z czasem może i jego przekonasz do zdrowszego jedzenia. 
Pasek wagi
Ja bym tak nie mogla.. czulabym sie jak w zwiazku z feedersem.. naucz sie mowic stanowcze NIE. I tyle.
no to przecież możesz zjeść kawałek pizzy zamiast trzech, jednego hamburgera zamiast całej tacy, dowalić do tego warzyw (dla siebie jak on nie chce) i w ogóle wszystkie dania poodchudzać i brać sobie mniejsze porcje. wszystko da się zrobić;)
Nie chce mi się czytać całości, ale już po wstępie wiem co powiedzieć. Po prostu powiedz "nie" ;) Nie ma tak, że się "nie da" z nim odchudzać. Przytyłaś, nie podoba ci się to, chcesz schudnąć - więc to zrób, proste. Skoro cię tak bardzo kocha to niech zrozumie, że chcesz schudnąć, a nie rozpasać tyłek.
Chyba że to jeden z tych fetyszystów, którzy lubią tuczyć kobiety, to wtedy nic tylko uciekać.
no tak, facet bedzie chcial zjesc pizze to autorka ma sie na niego patrzyc jak skonczy za godzine czy 2? bo ja sobie nie wyobrazam tak wspolnego wyjscia, a nie w kazdej knajpie serwuje sie roznorodne potrawy. niektore sa tematyczne np pizzeria, chinczyk albo kebab i nie ma co innego wybrac jak wlasnie pizza/kebab
Pasek wagi
w ogole moim zdaniem troszke slabo skoro zabiera ja tylko na fast food :D
Pasek wagi
No właśnie też o tym pomyślałam. Chęć wchłonięcia akurat tylko i wyłącznie fast fooda  co drugi dzień, jako pokusa nie do odrzucenia. Dziwny facet jak nie pojmuje dość klarownego argumentu.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.