- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6055
8 listopada 2010, 21:12
Witajcie!!! Nie wiem co robić. Jestem na diecie do 1200 kcal, dodam ze nie ćwiczę dla tego jem tyle. Schudłam już sporo jak na mnie. Nieubłaganie zbliżają się święta... W 3 dni świat spędzam dzień przy stole, z rodziną, i jem baaardzo dużo, nie da sie nie jeść. Teraz moje pytanie:
1. Powinnam przejsć teraz na stabilizację aby podbić trochę kcal przed świętami(czyli w święta wejdę z wagą 59kg) i po nowym roku wrócić do tych 1200
2. Czy nie marnować czasu i być na 1200 dalej aż do świąt(zakładając ze do świąt schudnę jeszcze z 2 kg )czyli w święta weszłabym z 57 kg i coś tam przez święta przytyła, ale mój organizm był by nastawiony na te 1200 czyli chyba więcej bym przytyła...
Co robić? Wiem że to wszystko trochę zakręcone. Pomóżcie mi wybrać odpowiedni jak najlepszy sposób...
Ps. Jeśli ktoś ma jakieś złośliwe komentarze pisać, zostawcie to dla siebie.
Pozdrawiam!
- Dołączył: 2010-05-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 541
9 listopada 2010, 17:14
nie mozesz jesc malych porcji w swieta? sprobowac wszystkiego po troszku?
- Dołączył: 2010-10-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4405
9 listopada 2010, 18:01
Teoretycznie mogę, choć obawiam się, że mała porcja szybko zmieni się w dużą. Jak by nie było - będę się starać, nie ma wyjścia.
9 listopada 2010, 19:19
Niby mozna probowac wszystkiego po trochu, ale jak bedzie duzo roznego jedzenia...
- Dołączył: 2010-05-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 541
9 listopada 2010, 22:19
przygotuj sobie male talerzyki i zero dokladek:) moze dasz rade,mzoe nie ale warto sprobowac.
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 3378
9 listopada 2010, 23:02
dokladnie, maly talerzyk i zakaz dokladek to skuteczna opcja, sama tak robie.
- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6055
9 listopada 2010, 23:58
I dużo picia:) Nie no wiecie święta po prostu są takie ze nie da sie w nie nie jeść, jest tyle rzeczy do spróbowania, tyle rodzajów potraw, goście, rodzina, nawet się nie wie że TYLE sie zjadło...
11 listopada 2010, 21:00
hehe no pixi masz racje.poza tym swieta kojarza mi sie z takim okresem ,kiedy to odpoczywamy,relaksujemy sie,poprostu mega lenistwo.i co teraz dietuje i w swieta tez mam sie OSZCZEDZAC?!najgorsze sa wlasnie te trzy dni no i pozniej pare dni po,kiedy to zostaja resztki ciast i innych smakolykow
11 listopada 2010, 22:18
ja na szczęście mam tak, że wielka wyżerka jest tylko w wigilię. potem już nie biorę ze sobą tych ciast od babci i rodziców tylko wracam do siebie. a biorę tylko bombonierki które dostaje moja mama od pracowników na święta (a ona nie lubi słodyczy) i trzymam je na szczęśliwe czasy po stabilizacji albo naprawdę szczególne okazje, bo taka czekolada długo u mnie leży, a ciasta się psują dlatego każdy ma wymówkę, że trzeba zjeść bo się zmarnuje itp...
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Newcastle
- Liczba postów: 838
12 listopada 2010, 14:54
U mnie tez sporo zostaje, do tego mama wraca z pracy za granicą na święta i już się dowiedziałam że 2 placki przywiezie i kilogram czekoladek:O dobrze, że mam bardzo żarłoczne rodzeństwo, które w formie płatności zawsze czekoladę przyjmie:D