- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 października 2010, 21:48
nie mam komu się wygadac więc podziele się z wami tym co przez ostatnie 2 lata się zmagam. Niedawno uświadomiłam sobie że zmarnowałam 2 lata życia czym? dążeniem do idealnej sylwetki schudłam w tamtym roku 30 kg myślałam że zmieni sie moja samoocena i wogóle będe bardziej lubiana głupia byłam. Nie dość że samoocena równa 0 to nabawiłam się kompulsów głownie przez to tym że nie mam znajomych, diametralnie zmienił się mój charakter stałam się bardziej zamknięta w sobie co sprawiło że potraciłam znajomych i nie potrafie teraz nawiążać nowych kontaktów. To wszystko siedzi głęboko w psychice i nie wiem czy kiedykolwiek zaczne normalnie żyć i normalnie jeść. Zapisałam się do psychiatry i dodatkowo na terapie więc jest tam jakas mała nadzieja że może sie uda. Przez diete zawaliłam mature nie dostałam się na wymarzone studia musiałam pójść na prywatna uczelnię oczywiście rodzice płacą choć się nie przelewa i mam wyrzuty sumienia i to ogromne i to tez powoduje że mam epizody kompulsów. I po co mi to wszystko było moje życie przewróciło sie do góry nogami sama siebie nie poznaje a myślałam schudne moje życie się zmieni na lepsze...... ale niestety wszystko się potoczyło tak jak nie chciałam wpadłam w niezłe bagno z którego latami będe wychodzić. Wstydze się o tym z kimkolwiek rozmawiać bo jak to można mieć problemy z jedzeniem;/ dlatego dusze to wszystko w sobie co jest zapalnikiem obżerania się do niemożliwości. Potrafie na raz zjeść 5-6 tys kalorii nawet kiedy już nie dam rady brzuch jest tak napęczniały po tym wszystkim czuje do siebie niechęć i czuje się jak smieć niepotrzebny nikomu.... . Czy ktoraś z was też na to Cierpi może jakoś nawzajem będziemy sie wspierać i jakoś nam sie uda?
27 października 2010, 16:19
Ja dzisiaj mam NIESAMOWITĄ ochotę na czekoladę. Po prostu umieram. Na razie zjadłam 1160 kcal(od tygodnia jestem na 1000 kcal i mi wychodziło). Staram się powstrzymać...
1160 kcal to tak pięknie...
27 października 2010, 16:29
27 października 2010, 16:38
Zjadłam activię i 2 malutkie jabłka i łącznie wyszło 1240 kcal:) Chyba przetrzymałam kryzys. Na paseczku, ani na jednej czekoladzie by się nie skończyło...na pewno doszłyby jeszcze batony, 7 daysy i kanapki...tak więc UFFF.
Trzymam za Ciebie kciuki:*
27 października 2010, 16:44
i tak trzymać nie możemy sie dawać jedzeniu ;) hehe nie dziękuję może choć dzisiaj sie uda ;P
27 października 2010, 19:09
27 października 2010, 20:53
u mnie spokojnie mniej niż 1000 jak zawszepo kompulsie jutro 1000 mam nadzieje że bedzie ;P anuśkaaa główka do góry tamto dawno spaliłaś już ważne że udalo Ci się przestać i to jest najważniejsze ;) wierze w Ciebie ;);*
27 października 2010, 21:48
28 października 2010, 13:37
28 października 2010, 16:46
heeejjjj u mnie też dobrze i się cieszę że u was też :D no dziewuchy tak trzymać ;) ja dzisiaj w sumie nic konkretnego nie zjadłam na obiad i 2 śniadanie jabłuszka na sniadanko walfe ryżowe z wędliną a na kolacje planuje odgotować udko kuraka i warzywka więc można powiedzieć że sukces ;)