Temat: Zwiększanie kalorii

Hej, mam dość głupie pytanie, bo pewnie dla wielu ta sprawa jest oczywista.
Byłam na diecie 1000 kcal (tak, tak, ta "głupia" dieta), prosze bez oceniania i krytykowania, schudłam 10 kg i przede wszystkim zmieniłam swój styl życia na zdrowszy, już nigdy nie powrócę do takiego opychania się słodyczami jak kiedyś :)
Chce jednak już wyjść z diety, odchudzałam się od maja br. Czytałam, żeby zwiększać 100 kcal tygodniowo. Ale nie rozumiem- 100 kcal ogólnie? Codziennie dawkę kalorii podwyższyć o to 100, tak? Czyli przez najbliższy tydzień powinnam jeść 1100, potem w kolejnym 1200 itd? Przepraszam za głupie pytanie, ale wolę się upewnić.

Moje zapotrzebowanie energetyczne 'cpm' to 1900, ja bym chciała powrócić do ~1600-1700 kcal dziennie. I ozcywiście nie tyć. ;)
Tak czy inaczej wydaje mi się że przytyjesz. Ale zwiększaj dawkę tygoniowo tak jak piszesz tydzien 1100, pozniej 1200 itd
Niestety też się tego boję, bo po tych 3 miesiącach mój organizm się przyzwyczaił niestety do tego 1000. I mając zapotrzebowanie 1900 a jedząc 1000 powinnam przecież nadal chudnąć, a waga praktycznie stoi w miejscu (w 13 dni schudłam 0,6 kg). Od dzisiaj zaczynam tydzień kaloryczności 1100 kcal, będę obserwować wagę. Nie ukrywam, że więcej niż 0,5 kg przytyć bym nie chciała na stabilizacji.

Najgorsze jest też, że ja jadłam akurat 1000, bo chciałam chudnać bez ruszania się, tzn. oczywiście, miałam ruch, ale nie codziennie. Nie mam zwyczajnie czasu na częsty ruch. Spróbuję ten tydzień na 1100 i zobaczę jak waga będzie za tydzień, a od 1 września otwierają blisko mnie basen, więc będę chodzić 2 razy w tygodniu. Mam nadzieję, że uda mi się wyjść do jakiś ludzkich kalorii.

Przed dietą, nawet jeśli moje cpm było takie same (~1900-2000), to i tak jadłam, za przeproszeniem, jak świnia. A waga, jak osiągnęła 58 kg, stała w miejscu i nie tyłam dalej. A jadłam codziennie dużo słodyczy, wielkie porcje jedzenia, jedzenie ciągle. Teraz 4-5 posiłki co 3h.

Ja nie zgadzam się z tym że i tak przytyjesz, wszystko zależy od bilansu energetycznego, jeśli zachowasz ujemny bilans czyli będziesz jadła mniej niż palisz to sila rzeczy z powietrza nie przytyjesz więc jeśli będziesz jadła te 1600kcal to powinnas utrzymać swoją wagę a może nawet po mału schudnac... A wracając do twojego pytania to pewnie rozleniwilas trochę metabolizm więc powinnas dodawać 100kcal raz w tygodniu czyli teraz cały tydzień 1100 potem 1200 itp. Pozdrawiam i gratulacje spadku;-)
A mogę wiedzieć z ciekawości jaka była twoja waga zanim zaczęłaś i wzrost?
Tygodniowo czyli, jesz cały tydzień 1100 kcal, a następnym dopiero dodajesz kolejne 100 kcal. Na pewno nie dodajesz ich codziennie.
Pasek wagi
paulina19921992, dziękuję :) Ja już nie muszę chudnąć, ale zależy mi jednak, żeby waga nie poszła do góry.
didi8274, ~168-169 cm, 58,5 kg. Może dla kogoś ta waga jest normalna, ale ja się czułam źle, byłam 'nabita', mialam dużo tłuszczu, faldki na brzuchu, grubiutkie nogi.
Bogini21, dzięki, właśnie o to mi chodziło. Tak podejrzewałam, ale wolałam się upewnić ;)
Mimo wszystko gratuluje spadku:) I oby nie wróciły kg
Dzięki! :) mimo 'koszmarności' i legend o diecie 1000 kcal, ja wcale nie jadłam źle. Moja dieta była bogata w mięsa, twarogi, jaja, węglowodany w postaci ciemnego makaronu, ryżu. Na pewno się nie głodziłam, ale trochę się w tym zatraciłam. Ciągle liczę kalorie i tak dalej, dlatego czas z tego wyjść. Bo teraz ważę 48,4 kg i oczywiście myślę sobie, że mogłabym jeszcze z 1-1,5 kg schudnąć, ale jak osiągnę taką wagę to pewnie pomyślę, że kolejny 1kg nie zaszkodzi. Z wagą 48-49 czuję się idealnie i czas zakończyć tą 1000kcal-mordęgę. 

Dziękuję za pomoc!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.