- Dołączył: 2013-06-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 244
6 sierpnia 2013, 15:17
Witajcie. Dzisiaj zrobiłem sobie cheat day, zjadłem na śniadanie 2000kcal, na obiad pizze i na kolacje białko WPC 30g :)
Będzie to ok. 3500 kalorii :P Ledwo chodzę, żołądek mi wywaliło, jutro wracam do swoich 2500 kalorii zobaczymy ile na wadze skozyło hihih
A u Was jakie są REKORDY kalorii, oraz na wadzę ile wam na 2 dzień weszło i po ilu spadło ?
- Dołączył: 2013-01-13
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 3329
6 sierpnia 2013, 20:28
Ponad 5000 kalorii to się zdarzało, ale potem od razu normalne jedzonko i git było.
6 sierpnia 2013, 20:29
Rekord:
- w jedną stronę: 0 kcal
- w drugą stronę: myślę, że około 10 000 - 11 000 kcal się udało zdobyć. Mam ogromny żołądek, który nigdy nie ma dna, nigdy nie czuję się ,,przejedzona", więc to możliwe. I chyba za czasów gdy wpierdzieliłam na obiad dwa domowej roboty kebaby w bułach o średnicy małej pizzy.
- Dołączył: 2013-06-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 244
6 sierpnia 2013, 21:00
A dużo Wam przybyło na wadze ? Tłuszcz sie wam odłozył ? Czy raczej po 2-3 dniach trzymania diety zeszło
6 sierpnia 2013, 21:48
Mi się wydaje że od takiego jednorazowego ,,wypadu" raczej się nie przytyje... Wracając do normalnego jedzenia następnego dnia powinno się unormowac, a zalegające resztki z organizmu i woda wydalić :) Ale ekspertem nie jestem więc nie wiem jak to tak na prawde wygląda:)
- Dołączył: 2013-08-02
- Miasto: Jawor
- Liczba postów: 191
6 sierpnia 2013, 22:00
jak kiedyś zjadłam około 9000 kcal, po równo 3 dniach, waga była taka sama jak przedtem.
Edytowany przez Cyanidee 6 sierpnia 2013, 22:00
- Dołączył: 2012-04-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 118
6 sierpnia 2013, 22:17
Jak była kompulsywność to masakra istna. Ja byłam w takim szale, że nawet tych kalorii nie liczyłam, ale podejrzewam, że spokojnie koło 8-10tys było.
Np miesiąc temu [mam zapisane wszystko w notesiku,dlatego wypiszę :D]
Rano: normalne zdrowe śniadanie - owsianka - dzień zaczął się super
W szkole: dwa batoniki snicers, ale oczywiście to za mało więc opakowanie oreo, potem do sklepiku po gniazdko i do Biedronki na przerwie po czekoladę.
Obiad: na słono - jakaś tona zapiekanego makaronu z serem, potem praktycznie bez żadnej przerwy znów słodkie - cała tabliczka czekolady.
Jakieś 30min później: Z 'nudów' zrobiłam brownie bo kocham piec. Zjadłam 3/4 blachy z jakimiś śmietanami 36%. Wciąż mało było więc upiekłam kokosanki. Zjadłam wszystkie [z 20sztuk]. Było mi za słodko więc przerzuciłam się momentalnie na słone - dwa ogromne tosty z serem, szynką, napakowane majonezem, musztardą i ketchupem i posmarowane masłem.
Kolacja: Pochłonęłam duże ilości orzechów w stylu laskowych, pistacjowych, czy zwykłego słonecznika. MASAKRA.
Na szczęście dawno i nieprawda. Nigdy takiego czegoś nie powtórzę. :)
- Dołączył: 2013-04-10
- Miasto:
- Liczba postów: 3026
8 sierpnia 2013, 14:22
Kingyo napisał(a):
2 l pepsi, 10 czekolad z promocji zjedzone ukradkiem jedna po drugiej, majonez łyżką prosto ze słoika, niemieckie żelki ok pół kg, to samo z pudłem mieszanki orzechów, łyżką prosto z 1 kg słoika ok połowa nutelii i uwierz, samych pierdół, byle czego, bez konkretnych dań nazbiera się kalorii od groma.
Jak mozna jesc majonez lyzka?? Chyba bym sie porzygala