Temat: Jak to jest z tym tyciem ?

Tak jak w temacie jak to jest z tym tyciem ? Podobno trzeba mieć 7 000 kcal nadwyżki, żeby przytyć kg. Czy to znaczy, że jak od czasu do czasu zdarzy mi się zjeść trochę słodyczy i mam tą nadwyżkę 700 kcal, to nie przytyję ? Nie rozumiem tego procesu. Jak to jest ? Jeżeli nadwyżka to 7 000 kcal na 1 kg to dlaczego ludzie tyją ? Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł zjadać ponad 7 000 kcal.. Jak to z tym jest ?
gruby, 7000 kcal nadwyżki rozłożone w ciągu tygodnia to żaden problem. Możesz eść po 100 kcal więcej niż zapotrzebowanie to w ciągu 2 miesięcy Ci się uzbiera.

Oczywiście ani odchudzanie ani tycie to nie czysta matematyka, ale skoro koleżanka pyta to się odpowiada zgodnie z pytaniem.

I tak, są różne wersje, 7000 kcal, albo 9000 kcal = 1 kg, ja się skłaniam ku 7000 kcal.

gruby22 napisał(a):

slaids napisał(a):

Na przykładzie:Twoje zapotrzebowanie kaloryczne wynosi 2000 kcal.Przez tydzien jesz po 3000 kcal, czyli jednego dnia masz 1000 kcal nadwyżki.7 dni * 1000 kcal = 7000 kcal = 1 kg na plus.
1g tłuszczu to 9 kalorii nie 7z tego co pamietam , pozatym  7k kalori w postaci kaszy a 7k kalorii w postaci mlecznej czekolady to różnica.Ale tak pozatym żeby zjeść 7 tys kalorii to trzeba sie nieżle namęczyć.


nie zgodze się , podczas kompulsów 7 tys kcal to nie takie znowu trudne .....
poza tym czemu przyjąłeś że tyjemy z samego tłuszczu? Czyli jak bym jadła banany jabłka itd ale w ilościach 9 tys kcal dziennie to bym nie przytyła bo nie mają tłuszczu? Coś to dziwne - 7 tys pod bilans to 7 tys a nie 7 tys z tłuszczu samego
sory zle przeczytalem myslalem ze  7k dziennie:P 
To wszystko jest bardzo orienacyjne bo mozna przytyc smiało wiecej niz ten 1 kg  z powodu złego dobru produktów i pór jego spożywania.
no właśnie różnie to bywa ale średnio można liczyć że te 7 tys kcal nadwyżki, to kilogram - mi sie to jako tako sprawdza zarówno przy tyciu jak i przy chudnięciu :)

monika20monika napisał(a):

poza tym czemu przyjąłeś że tyjemy z samego tłuszczu? Czyli jak bym jadła banany jabłka itd ale w ilościach 9 tys kcal dziennie to bym nie przytyła bo nie mają tłuszczu? Coś to dziwne - 7 tys pod bilans to 7 tys a nie 7 tys z tłuszczu samego

No niestety ale nie, prosty przykład:
mamy np batonik czekoladowy o kalorycznosci 1000kalorii a z drugiej strony posiłek w postaci np kurczaka i kaszy gryczanej tez o wartosci 1000kalorii. Nie robilismy treningu, poziom glikogenu w miesniach jak i w watrobie jest wysoki.I co sie dzieje.otóż po zjedzenie batonika, szybko uwolniony cukier nie majac innego zagospodarowania trafia do tkanki tłuszczowej bardzo szybko.w drugim przypadku weglowodany uwalniane są wolno co powoduje żę insulina nam nie skacze itd, itd. Należy pamiętać też, że tłuszcz żeby zamienił sie w tkanke tłuszczową potrzebuje glukozy.....nitryfikacja to sie chyba nazywa, juz nie pamietam,ale napewno było to w jednym z  art. S.Ambroziaka.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.