Temat: MŻ a kalorie, czyli objętość posiłków a ich kaloryczność

Zastanawiam się jak powinno się do tego podchodzić; z jednej strony dobrze jeść mało, małe porcje by nie rozepchać sobie żołądka, czyli dieta MŻ. wiadomo mniej a częściej
Ale tak się zastanawiam jak to się ma do kalorii przez nas spożywanych... Staram się jeść mało, ale liczenie zjadanych kalorii weszło mi już trochę w nawyk.. czy lepiej patrzyć by posiłek był mały, czy żeby miał odpowiednią ilośc kalorii?
Mam nadzieję że rozumiecie o co mi chodzi, podam na przykładzie:
Jeśli na obiad zjem pół opakowania warzyw na patelnię zrobionych na parze, do tego kefir, to na talerzu będę miała duzo jedzonka a kalorycznie wyjdzie mi ok 250kcal.
na kolację teraz właśnie zjadłam pół kostki sera białego chudego z pomidorem, papryką i kromeką chleba razowego - cały talerz jedzenia, a kalorii nie tak dużo bo ok 170.

kaloryczność zjadanego posiłku nie wychodzi duża, a na objętość tak że spokojnie sobie pojem
Czy wy bardziej zwracacie uwagę na kalorie czy na wielkość posiłków?
ja Ci radzę abyś tak zjadła abyś się najadła :)
a ja bardziej zwracam uwagę na ilość kcal bo wiadomo że jedzenie wygląda kalorycznie a tak wcale nie musi być :) a jestem na MŻ :) chociaż nie zawsze .. nieraz po prostu patrzę się na oko tak abym się najadła ale żebym się nie przejadła.
ja zwracam uwagę na wielkość posiłka
ja tez na wielkosc, liczenie kcal zbytnio mnie meczy na oko mniej wiecej wiem co ile ma i mam stale porcje np na obiad pol woreczka kasy czy ryzu.pol kostki twarogu, pol puszki tunczyka, dwa jajka, kubek mleka
Pasek wagi
Ja zwracam uwagę na kalorie.
Ja zwracam na kalorie, a jak jestem mega głodna to na objętość:)
to może najlepiej komponować sobie posiłki tak by składały się z mało kalorycznych produktów, wtedy można zjeść taką porcję którą się najemy(objętościowo) , a ilość kalorii będzie odpowiednia do naszej diety i limitu dziennego..?

Ja zwracam uwagę na produkty. W sumie nie jem mało, ale zawsze gubiły mnie czipsy, czekolada, batoniki, fast foody (choć to rzadziej) - teraz po prostu tego nie jem lub sporadycznie małe ilości. A poza tym jem normalnie i powolutku chudnę nie czując, że jestem na diecie...
Poza tym MŻ oznacza dla mnie, że osoba na takiej "diecie" uczy się jeść, zamiast żreć. To częsty problem z osób z otyłością (ja też się otarłam o BMI 30, ale się w porę opamiętałam) - nauczyć się jeść, żeby się najeść, a nie pochłaniać bez opamiętania i jeść niczym śmietnik bez dna...
Zwracam też uwagę na jakość produktów - oliwa z oliwek, tłuste ryby, warzywa, porcje, które sprawiają, że się najadam, ale nie przejadam. 
Zawsze powtarzam - wyobraź sobie, że dieta, na której obecnie jesteś zostanie już twoją dietą do końca życia. Jeśli jesteś w stanie jeść tak, jak obecnie do końca życia - to znaczy, że to jest dobra "dieta". Dlatego jestem zwolenniczką, jak to nazwała któraś dziewczyna na vitalii, Zbilansowanej Diety firmy Zdrowy Rozsądek.
Pasek wagi
" Zawsze powtarzam - wyobraź sobie, że dieta, na której obecnie jesteś zostanie już twoją dietą do końca życia. Jeśli jesteś w stanie jeść tak, jak obecnie do końca życia - to znaczy, że to jest dobra "dieta".  "
podoba mi się to stwierdzenie! mądre słowa
ja patrze raczej na kalorie, ale jak jestem bardzo glodna to tez na objetosc zeby zapchac zoladek niewielka iloscia kalorii stosunkowo a duzo objetosciowo... salatka z mix salat + salata lodowa, rukola z rzodkiewka, pomidorami i ogorkiem polana jogurtem pozwoli mi zapchac niezly glod a to wszystko jakies 200 kcal :)))
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.