Temat: bulimia

zastanawiam się.. dlaczego osoby chore na bulimię nie chudną?  przecież organizm nie ma z czego dostarczać kalorii, skoro posilek jest "wyrzucanyy" z organizmu .. wie ktoś? 


Clicki, właśnie mi uświadomiłaś, że ja coś takiego mam  tą anoreksję bulimiczną, bo rzeczywiście nie mam napadów raz na jakiś czas, tylko potrafię codziennie odwiedzać kibelek po jedzeniu w wiadomym celu...tylko że nie chudnę
> zastanawiam się.. dlaczego osoby chore na bulimię
> nie chudną?  przecież organizm nie ma z czego
> dostarczać kalorii, skoro posilek jest
> "wyrzucanyy" z organizmu .. wie ktoś?

Chudną jeśli do tego ćwiczą bo np. mając anoreksję bulimiczną jedzą nawet zdrową żywność bądź niskokaloryczną do tego ćwiczą i chudną bo generalnie wychodzi tak jakby nic nie jadły.
muszę przyznac, że czytam niektóre wpisy i jestem przerażona - to straszne, jak osoby z zaburzeniami odzywiania musza się meczyc...
Hollow, najtrudniejsze w tym jest to, że walczysz sama ze sobą; to nie jest problem, który możesz odrzucić. Kluczem do wyzdrowienia nie jest tylko powrót do normalnego odżywiania, ale zmierzenie się z własnymi ograniczeniami, obawami, dotarcie do źródła zaburzeń.

Jeśli chodzi o bulimię - po pierwsze: część kcal jest przyswajalna; po drugie - nie każda chora dziewczyna wymiotuje po każdym posiłku;
często (dążąc do b. szczupłej sylwetki) dziewczyna potrafi długo nie jeść nic, aż przychodzi napad i pochłania wówczas tysiące kcal - to z kolei niesamowicie spowalnia metabolizm.
Cześć dziewczyny!
Mam bulimię prawie od dwóch lat i na początku, kiedy nie jadłam prawię nic, a po napadach wymiotowałam, schudłam 15 kg. Teraz staram się  z tym walczyć, niestety każdy dodatkowy kilogram jest dla mnie koszmarem. Bardzo trudno jest w ogóle przyznać się przed samą sobą, że to może być choroba.
Niestety teraz już nie chudnę, no chyba, że stosuję głodówki, ale, bo wtedy jest lęk, że znowu przyjdzie napad. Ogólnie to czuję się cały czas napuchnięta, mam duży brzuch i wiele innych "powikłań", nie wspominając już o samopoczuciu:( To właśnie przez świadomość tego, że ranię najbliższych, zdecydowałam się na terapię. Mówię Wam, jeśli macie podobne problemy, nie czekajcie ani chwili, tylko biegnijcie po pomoc, bo nie wierzę, że samemu da się wyjść z tego bagna...
a ja zawsze myślałam że anoreksja bulimiczna polega na tym, że się głodzisz, a od czasu do czasu zdarzają się kompulsy po których się prowokuje wymioty... kiedyś miałam coś podobnego, tylko że nie wymiotowałam tylko brałam środki przeczyszczające (chyba najgorsza opcja ale ja nie umiem prowokować wymiotów)
Mam ogromną prośbę do wszystkich dziewcząt! Wraz z koleżankami prowadzimy badania na temat zaburzeń odżywiania. Bardzo pomogłybyście nam, jeśli wypełnicie poniższy kwestionariusz. Życzę powodzenia i z góry dziękuję za pomoc!


https://spreadsheets.google.com/viewform?formkey=dEJHdWNPaHZTeER5WkI0R01wejBWUVE6MQ

Zazwyczaj bulimiczki nie chudną, bo zanim zdążą zwymiotować wszystko co zjadły (co jest bardzo męczące i zwykle się nie udaje) organizm zdąży już co nieco strawić. Rozregulowują też organizm i pozbywają się soków żołądkowych przez co trawienie jest dużo trudniejsze, metabolizm bardzo zwalnia.
Na początku takich napadów "głodu"(nazwałabym to raczej po prostu chęcią jedzenia) schudłam, bo organizm nie spowolnił jeszcze przemiany materii w trosce o zapas energii. Teraz utrzymuję stałą wagę. Jednak po około 3 latach choroby uwidoczniły się u mnie objawy, które po prostu mnie przeraziły, zaczęłam dużo o tym czytać i zdałam sobie sprawę, że mogę nie dożyć weekendu. Dzisiaj zrobiłam pierwszy wielki krok do naprawy - porozmawiałam z mamą mojej koleżanki, która jest psychologiem, bo z moją mamą nie mam odwagi mimo że ona już od dłuższego czasu podejrzewa co się dzieje. Obiecała, że poszuka lekarza, który specjalizuje się w zaburzeniach odżywiania, a jutro pomoże mi porozmawiać z mamą.
Jeśli ktoś też się z tym męczy i chce pomóc sobie sam to odradzam. Udawało mi się przez 2 tyg jeść normalnie, a potem kiedy myślałam, że już sobie poradzę, że już po wszystkim..wszystko wracało z podwójną siłą.
Właściwie już nie jestem w stanie wymiotować bo za każdym razem czuję okropny ból za uszami i w gardle. Na dłoni mam bliznę, która pewnie zostanie tam już do końca życia a oprócz tego jestem kłębkiem nerwów przez to, że tak długo o tym nie mówiłam. Nie warto zaczynać... Pozdrawiam ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.