- Dołączył: 2012-09-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 16694
3 października 2012, 10:01
W piątek wybieram się na maraton filmowy, który będzie trwał ok. 7 godzin. Rozpoczyna się o 23:00.
Pewnie zjem ok. 20 kolację, o 21.30 wyjedziemy, bo musimy z moim pozabierac znajomych i do tego kina mamy 40 km.
Pytanie co wziąć do jedzenia? Ja robię się głodna po 3-4 godzinach i burczy mi w brzuchu.
I jeszcze jedno, zawsze jak bywałam w kinie to po jakimś czasie takiego siedzenia w bezruchu robi mi się zimno, a tu będę musiała wytrzymać 7 godzin. Czy obciachem byłoby wzięcie sobie jakiegoś koca, zeby nie zamarznąć?
3 października 2012, 17:01
sucharki np
- Dołączył: 2011-02-14
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2756
3 października 2012, 17:05
co się dzieje z tą vitalią !?
najlepiej zróbmy tak : każdy założy sobie własne gospodarstwo rolne i jedzmy tylko to co z naszego gospodarstwa.. trochę zdrowego rozsądku! to już pod ortoreksje podpada.
A autorce tematu polecam trochę orzechów , jabłko i może chrupki kukurydziane ,ale takie najzwyklejsze co mają w składzie 2-3 dodatki, smaczne i lekkostrawne ; )
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
3 października 2012, 18:05
ja nie lubię jeść w kinie, ale jak masz siedzieć tam tyle godzin to faktycznie możesz troszkę zgłodnieć :P
może jogurt/maślankę, wafle ryżowe, suszone owoce, migdały? :>
choć osobiście trochę mnie wkurza jak ktoś chrupie i szeleści za uchem w czasie filmu.. xp
Edytowany przez akitaa 3 października 2012, 18:05
- Dołączył: 2012-04-29
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2554
3 października 2012, 18:18
Ja bym wzięła winogrono :-)
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Majątek
- Liczba postów: 1720
3 października 2012, 18:31
slaids napisał(a):
Może jest to problem, ale natury fizycznej a nie psychicznej, bo to realny głód sygnalizuje mi potrzebę jedzenia a nie głód psychiczny, nie apetyt tylko skręcający się z bólu żołądek. Od dawna zauważyłam, ze jedzenie które spożywam trawi się bardzo szybko, może mam idealną przemianę materii albo wręcz przeciwnie, cos jest z nią nie tak, bo po 3 godzinach jestem mega głodna i słaba, nawet po sytym obiedzie.
Ja mam dokładnie tak samo. A do tego częste spadki cukru. Mijają 3 godziny a mnie już ssie, potem robię się słaba, spowolniona i drżą mi ręce. W skrajnych przypadkach dochodzą mroczki, zimne poty i omdlenia. Miałam kilka takich "ciekawych akcji". I nocą (jeśli nie śpię) też muszę coś podjadać co jakiś czas bo bym padła![]()
Edytowany przez HotaruTomoe4 3 października 2012, 18:33
5 października 2012, 10:59
WInogrono,kabanosy jogurty...do kina? To juz jest świrowanie.
Jak wiesz że nie wytrzymasz,to zrób sobie popcorn w domu;)