Temat: macie jakieś skuteczne sposoby na pohamowanie apetytu na rodzinnych spotkaniach?

Niedługo czeka mnie wyjazd do rodziców, przyjeżdża mój brat i już widzę jak nasza mama będzie stawać na głowie, żeby nakarmić swoje biedne dzieci... Jak tu oprzeć się mamusi i jej zdolnościom kulinarnym? 
Nie wspominając już o grillach, wieczornym piwku z przekąskami i wszechobecnych kebabach i pizzy pochłanianych przez brata w ilościach hurtowych...
"no zjedz, jeden Ci nie zaszkodzi.." tu można odpowiedzieć "owszem, zaszkodzi, nie zjem"
Ale jak poradzić sobie z tymi wszystkimi smakołykami dookoła? Cały czas ktoś coś je, zwariować można, i weź tu spróbuj myśleć racjonalnie czy jest się głodnym czy nie..? Macie jakieś sprawdzone sposoby? 
Pasek wagi
nigdy nie miałem takich problemów.
A dlugo juz jestes na diecie? Jaka diete stosujesz? 

1. Nie pic alkoholu bo po nim puszczaja hamulce i sie je wiecej.
2. Nie jesc nawet kawalka pizzy itp. bo kawalkiem sie nie najesz, zrobisz sobie smaka i bedziesz sie meczyc i pewnei zjesz w koncu polowe lub cala.
3. Nie poddawac sie efektowi "do diabla z tym" ktory polega na tym ze jak ktos zje 5 ciastek to przerywa diete i mysli ze jak juz zjadl 5 to moze zjesc 2 paczki bo i tak juz dieta nei ma sensu. Nie ma nic glupszego a wiekszosc tak robi  czyli slynne "odchudzam sie od jutra".
4. Jak juz jesz to jedz powoli, delektuj sie i jedz malutkie porcyjki- naloz troche salatki, zjedz wolniutko, wstan i idz po kawalatek chlebka, kawaleczek kielbaski itd.
Pasek wagi
ja mam taka zasade, ze jak pije alko to nie jem:P...a jesli bedzie jakis kebab czy cos to zjedz jeden...ale nie wieczorem, tylko w ramach jakiegos posilku:))
bawić sie przecież aż tak nie przytyjesz
jedz z umiarem tylko troszkę
albo walnij na początek ze jesz mało bo chcesz schudnąć i nie zamierzasz zaprzepascić tego co osiągnełaś
nasz słynny grill wiec polecam pieczony chleb,pieczone cukinie zero alkoholu, dużo wody mineralnej wypijać przed jedzeniem mniej się zmieści a po drugie mieć pod uwagą to co już osiagneliśmy i nie poddawać się.
ja nie jestem zwolennikiem niejedzenia smacznych rzeczy. jedz, tylko mało. jeden kebab też chyba nie zaszkodzi.. z fast-foodów to najzdrowszy zresztą...

OrdemEprogresso napisał(a):

nigdy nie miałem takich problemów.

no tak, bo zarles jak chciales..

OrdemEprogresso napisał(a):

nigdy nie miałem takich problemów.

to po co sie wypowiadasz?;o

KotkaPsotka napisał(a):

1. Nie pic alkoholu bo po nim puszczaja hamulce i sie je wiecej.

oj nie zgodzę się, to zależy od człowieka, ja bardzo często na zakrapianych imprezach w ogóle nie jestem głodna;)

ja robię tak - na takie spotkanie rodzinne przychodze najedzona (nie w sensie że nażarta, tylko po normalnym posiłku) bo jakbym była głodna to wszytko bym zjadła. a potem dużo piję, wody czy tam herbaty. no i wybieram te zdrowsze rzeczy, czyli zamiast pieczeni z tłuszczem to sałatke, nawet jak ma w sobie troche majonezu itd :)
skoro przyjeżdżasz do rodziców, to może nie 'z pustymi rękami' a zrób coś co Ci pomoże - przygotuj sałatke z jogurtem, ryżem brązowym czy kurczakiem, sałatke owocową..!:)
malinowy~ tygodnia byś nie wytrzymała na takiej diecie jaką ja mam.

żeby pokazać, że takie coś jest możliwe. (nie wpierdzielać tylko dlatego, że to imieniny/urodziny/o akurat jest słońce)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.