- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2010, 22:53
Edytowany przez agggg 21 maja 2010, 21:12
28 maja 2010, 15:48
28 maja 2010, 17:33
E tam, kiedyś też nie umiałam zatrzymać się na jednym kawałku czekolady czy chipsie. Teraz umiem, bo zostałam poddana takiej próbie ; ) Wiecie, chyba sobie czasami za dużo wmawiamy, albo na siłe szukamy problemów tam gdzie ich ewidentnie nie ma.
W każdym badz razie, tak do tematu. Przez ostatnie 3 tygodnie jak mnie tu nie było zjadłam dwa Grześki te brązowe ( swoją drogą kiedyś były dla mnie jak trociny, bez smaku, bez czekolady, co to w ogóle ma być !? A teraz delektowałam się nimi że ah ) no i sporo słodkich croissantów, niestety. Każdego takiego rogalika mój żołądek trawił kilka godzin, było mi po nich źle i czułam jak ten tłuszcz z nich przykleja mi się do wątroby. Naprawdę czułam się fatalnie na sniadanich kontynentalnych i marzyłam o jajku i białym serku. No ale , dałam radę ; - )
Takze mi się raczej buźka nie należy ; D
28 maja 2010, 18:33
28 maja 2010, 18:46
Ja nawet nie miałam ochoty żeby zjeść tort urodzinowy ( nawet trzy miałam, jeden w domu, dwa do szkoły) z najlepszej cukierni w moim mieście Coś dziwnego sie ze mną dzieje, naprawdę.
A i z tym odzwyczajeniem to racja. A co najlepsze dzień po powrocie, a raczej dzień po tym jak wróciłam i zjadłam moje śniadanie, dużo warzyw, porzadny obiad i dużo białka na nastepny od razu mnie p[rzeczyściło z tego całego syfu ; - )
28 maja 2010, 19:20
28 maja 2010, 20:08
A ja mam tak że miałam moze nie wyrzuty, ale było mi źle jak musiałam, naprawdę MUSIAŁAM jeśc te wszystkie rogaliki. I dla mnie one smaczne bynajmniej nie były, naprawdę wolałam moje owsianki czy serki wiejskie . Dopiero na tym wyjeździe tak w pełni uświadomiłam sobie że ja od dłuzszego czasu po prostu takich rzeczy nie potrzebuję i tak naprawdę jedzenie ich wcale nie sprawia mi przyjemności, a wręcz przeciwnie ;-)
Kiedyś jadłam tego w ch*j , popychałam paluszkiem i nie potrafiłam delektować się takim np batonikiem. Teraz nawet kostką czekolady mogę się delektować 10 minut , a jedzenie na szybko mnie troszkę odrzuca ;-)
I nie wiem czy tez tak macie, ale jak np mam wybór: jestem koszmarnie głodna, wiem że za godzine bede w domu i będe mogła zrobić sobie pyszny obiad czy something else, albo mogę sobie coś kupić na mieście, cokolwiek tylko chcę, to tysiac razy bardziej wolę pierwszą opcje ;) Fajne uczucie ;)
28 maja 2010, 20:48
28 maja 2010, 21:49