- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 3128
27 stycznia 2012, 16:54
Polecam ten film na youtube :-)
- Dołączył: 2009-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2224
28 stycznia 2012, 18:31
FlatStanley napisał(a):
Widze ze nie piszesz do mnie, bo ja ciagle powtarzam ze ilosc posilkow jak i odstepy pomiedzy nimi nie maja zadnego znaczenia (co potwierdza wiele badan). Kazdy powinien dopasowac diete do swojego trybu zycia a nie odwrotnie. Z tymi przyzwyczajeniami tez masz racje, zmiana trwa kilka dni. Jak Ci sie wydaje ze masz pusto w zoladku i jestes glodna, to tak naprawde chce Ci sie pic.Jak w praktyce radzisz sobie z przygotowaniem zdrowych i pełnowartościowych posilkow 5 razy dziennie bez monotonni?Kolejna sprawa to pomiedzy nami jest taka roznica ze ty mozesz sobie zaplanowac kazdy dzien z dokladnoscia co do minuty, a ja nigdy nie wiem co bede robil danego dnia, ani kiedy skoncze prace.
Piję bardzo dużo, więc wątpię. Tu się z Tobą kompletnie nie zgadzam :) Uczucie głodu i pragnienia łatwo rozróżnić, a ja nie należę do osób, które mogą wypić pół litra wody i się tym zadowolić na kilka godzin.
Z tymi posiłkami - bez przesady. Jak ktoś gotuje dłużej, to jest w stanie ogarnąć różnorodne menu. Obiady gotuję na dwa dni, albo robię większe porcje - np. gołąbków, pokrojonych piersi z kurczaka, pieczeni rzymskiej, kotletów - i mrożę. Nie ma w tym wielkiej filozofii.
Z tym zaplanowaniem to niestety nie jest zawsze tak łatwo, jak Ci się wydaje :) Ale tym bardziej wtedy wolę mieć opcję, żeby coś zjeść niż siedzieć głodnym.
- Dołączył: 2011-10-27
- Miasto:
- Liczba postów: 4650
28 stycznia 2012, 18:46
Jak na pokrywasz swoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne to nie powinnas za czesto czuc glodu. Nie musisz tez pic litra wody na raz, lepiej pic dwie szklanki rano i pozniej po jednej co godzine.
Ja nie siedze glodny caly dzien, glod odczuwam nie wczesniej niz godzine przed stala pora pierwszego posilku. Dawniej jak jadlem 5 razy dziennie, to bylem glodny 5 razy.
- Dołączył: 2011-10-27
- Miasto:
- Liczba postów: 4650
28 stycznia 2012, 18:47
karocakes napisał(a):
Z tymi posiłkami - bez przesady. Jak ktoś gotuje dłużej, to jest w stanie ogarnąć różnorodne menu. Obiady gotuję na dwa dni, albo robię większe porcje - np. gołąbków, pokrojonych piersi z kurczaka, pieczeni rzymskiej, kotletów - i mrożę. Nie ma w tym wielkiej filozofii.
OK, obiad masz opanowany, a co z pozostalymi 4 posilkami?
- Dołączył: 2009-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2224
28 stycznia 2012, 19:00
@FlatStanley:
Po prostu kupuję zawsze różne produkty i kombinuję. Śniadanie w ciągu tygodnia to dla mnie wariacja owsianek z kakao/cynamonem, bakaliami, orzechami, owocami, otrębami, bo wcześnie rano muszę zjeść coś ciepłego i sycącego, II śniadanie to kanapki - tu też można się popisać i zawsze wymyślać coś innego, III śniadanie - owoce, orzechy - zawsze inne. Podwieczorku czasami nie jem, tylko jem późny obiad, ale jeśli już jem - to sprawia mi najwięcej trudności, zwykle jem jakieś ciasto, serek wiejski z warzywami, marchewkę startą z jabłkiem i chrzanem, muffinki słodkie i wytrwane (można przygotować na 3 dni do przodu). Na kolację znowu można zjeść bardzo dużo rzeczy: kanapki, jajecznicę, omlety, suflety, sałatki z jajkiem/tuńczykiem, twaróg, placki owsiane, łosoś, burgery z fasoli.. Wszystko to przygotowuje się bardzo szybko, z prostych produktów. Naprawdę jest w czym wybierać. Do praktycznie każdego dania możesz dobierać inne dodatki w postaci "małych" warzyw (papryka, rzodkiewka, biała rzodkiew, ogórek, dymka, szczypiorek, ...), nasion, przypraw, tłuszczy.. Według mnie nie jest to monotonne :)
- Dołączył: 2011-10-27
- Miasto:
- Liczba postów: 4650
28 stycznia 2012, 19:22
Problem w tym ze ja nie jem kanapek i tego co sie wklada do kanapek. Jedna kanapka nigdy sie nie najadlem, a jak zjadlem wiecej to tylem. Wedliny, kielbasy, sery zolte to dla mnie produkty wysoko przetworzone o niskiej wartosci odzywczej, zawieraja za duzo soli, przetworzonego tluszczu, czesto maja dodany cukier i inna chemie. Z kolei warzyw do kanapki nie da sie wlozyc tyle zeby to mialo jakis efekt zdrowotny. Kiedys jak jeszcze jadlem chleb do jajecznicy, to szukalem taki bez dodatku cukru lub innego "poprawiacza" smaku, jest to bardzo trudne i w koncu zrezygnowalem.
Na duze sniadanie tez nie mam czasu, bo bym musial wstawac o 5 rano, pozatym do pracy jade rowerem i z pelnym brzuchem jest ciezko. Do tego po jedzeniu chce mi sie spac.
- Dołączył: 2009-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2224
28 stycznia 2012, 20:51
No ale te kanapki to tylko jeden z moich posiłków. Ja jem zwykle dwie bułki orkiszowe z Galerii Wypieków. Skoro nie jesz serów czy wędlin faktycznie masz utrudnioną sprawę. A co np. z plastrami łososia + masło? W weekend robię sobie też te kanapki z zapieczonym serkiem wiejskim z warzywami, czasem biorę taki serek w pojemniku do pracy - na upartego możnaby przełożyć na kromki, ale z tym jest już trochę zamieszania. Polecam też np. zrobienie "masła" z avokado - można zrobić na 2-3 dni razem z czosnkiem, cebulą, pomidorami, sokiem z cytryny i grubo nałożyć na takie kanapki. Jak na jeden z dwóch mniejszych posiłków w ciągu dnia według mnie wystarczy składników.
- Dołączył: 2011-10-27
- Miasto:
- Liczba postów: 4650
28 stycznia 2012, 21:16
Ja to wszystko dobrze wiem bo jak zrezygnowalem z przetworzonego jedzenia to musialem czym to zastapic i nauczylem sie gotowac.
W calej tej dyskusji chodzi o to ze jedzenie sniadania i pieciu malych posilkow nie przynosi zadnych kozysci w porownaniu z jedzeniem pozniej 2-3 wiekszych posilkow. Po co mam sie dodatkowo meczyc jak moge uzyskac takie same lub lepsze rezultaty mniejszym wysilkiem? Jedzenie 2-3 posilkow po poludniu oszczedza mi czas i daje wieksza swobode wyboru, jak mam ochote to moge zjesc praktycznie kazdy danie "na miescie", moge jesc na imprezie u znajomych i nie musze sie martwic ze przekrocze limit. Nie mysle o jedzeniu caly dzien i nie jestem glodny nonstop.