Temat: zdrowo i tanio przy braku kasy

Witam, wiadomo, ze rożnorodność jedzenia to zdrowe jedzenie. Jednak co jeżeli w pewnym okresie nie ma pieniążków na solidne zakupy? Chwilowo nie mamy pieniędzy, a lodówka prawie pusta.. zostało 20zł w portwelu, ziemniaki, cebula, maka, groch, maslo, kasza - a pieniadze zobacze w nastepnym tyg pod koniec..  Ogolnie mamy taka prace, ze pieniadze, raz sa, raz nie ma, uwierzcie mi, ze to nie przez zla organizacje, czy niepotrzebne wydatki, po prostu mamy taka prace, ze ledwo nam wsytarcza na dlugi (wziete na slub i firme - worek bez dna) a na jedzenie czasem to nie ma pieniedzy. Czemu? bo sa wazniejsze wydatki, a jak moj maz mowi "jedzenie jest".. a te jedzenie to jest co to wyzej.. on w przeciwienstwie do mnie moglby ciagle jest frytki, (ziemniakow mamy pod dostatkiem, a on jest szczuplutki jak szczypior) wiec po co zakupy?
dzisiejsze moje menu wcale nie rozni sie od innych dni.. jest okropne..
sniadanie - "nalesnik" z maki i wody + dzem (wlasnej roboty z piwnicy)
2 sniadanie - jajko (jeszcze wtedy bylo) wymieszane z maka i cebula + kromka chleba
obiadokoloacja - frytki :/
a kolacja.. jeszcze nie wiem
macie jakies rady? co kupic, zeby zdrowo jesc, nie tyjac (bo o odchudzaniu nie ma mowy przy frytkach :/)

to...ja - Ale on nie zje tego ze względu na to,że paprykarz jest taki przemielony hehe i on nie wierzy w skład,bo jego zdaniem to tak jak parówki;p resztki ryb zmielone i przyprawione ;-).

Uwielbia za to paprykarz warzywny lub sojowy :P, pasztety sojowe i przysmaki sojowe, twaróg ze szczypiorkiem i przyprawami zrobionyw domu , pastę jajeczną zrobioną w domu ;-). Maniak taki, musi mieć wszystko przygotowane na świeżo ze składników w domu heheh.

 

Tylko garmażerkę typu pierogi ruskie ,czy kotlet z piersi lubi,ale piergów z mięsem już nie ruszy,bo nie wie co może być w środku hehhe.

Tak jak z tym mięsem mielonym ze sklepu. Nie zje takiego kotleta,bo nie widział kto to mielił, co z tym robił i co tam jest zmielone :P.

Muszę kupić mięso i sama zmielić  hehehe, wtedy zje bez strachu :P

 

 

Chii - Ojj Twój to już lekka przeginka heheh. Musisz staną chyb na głowie,żeby mu dogodzić co? ;-)

Mój uwielbia kwaśne,ostre na maksa, z kolei nie lubi mdłych potraw i słysze wtedy "Kotek dasz mi pieprz?" Heheh.

I przez niego tak się przyzwyczaiłam,że wszystko jest pikantne,że na jego urodzinowy obiad między innymi zrobiłam ogórkową..I mój tata miał pół nocy zgagę heheheh...A mi się wydawało,że wcale taka pikantna  nie była

Pasek wagi
jemy takie jedzenie bo nie mamy pieniadzy na inne no i to pan i wladce decyduje. on zamiast obiadu moze jesc kanapki. do pracy (od 15 do 21) kupi sobie bulke slodka i mu starczy albo mowi ze nic nie bedzie jadl. czasem zamiast posilku zje slodkie.
on sie dziwil ze ja jadlam co 4 godziny, i ze wiecej jem od niego, i ciagle bym chciala i mowil wszystkim ze jestem obzartuchem
ja wspomnialam sos z pomidorow mi nie smakuje bo jest kwasny, a ta bazylia czy oregano to czuje jakby gryzla liscie.
A mój musi jeść co Mu dam, hehe

aguniek - chyba nie powiesz mi, że taniej wyjdzie Ci kupienie kopytek niż zrobienie np. całego garnka i obiad na dwa dni gotowy..

poza tym Twoj facet chyba nigdy nie poznał obiadków mamusi.. bo mój ojciec i ludzie mnie otaczający się na takich wychowali i nie jedzą jakiegoś paczkowanego żarcia, bo im najwyraźniej w świecie nie smakuje.

FammeFatale22 napisał(a):

  Chii - Ojj Twój to już lekka przeginka heheh.
staną chyb na głowie,żeby mu dogodzić co? ;-) Mój
kwaśne,ostre na maksa, z kolei nie lubi mdłych potraw i
wtedy "Kotek dasz mi pieprz?" Heheh. I przez niego tak
przyzwyczaiłam,że wszystko jest pikantne,że na jego
obiad między innymi zrobiłam ogórkową..I mój tata miał
nocy zgagę heheheh...A mi się wydawało,że wcale taka
nie była

no jest ciezko ;p ale on pikatne kocha wrecz, papryka ostra i sosy pikantne to on lyzkami by jadl.. XD i nci go nie ruszy, mdlych tez nie lubie potraw ;p wlasnie lepiej mniej jakiejs zupy ale lepiej pryzprawionej, moze nie chemia ale naturalnymi przyprawami :) czasem soli nie trzeba, ja w przyprawy zaopatrzona, mam ich mnustwo ;p obkupilam sie kiedys po slubie to mam jeszcze hehe

aguniek1988 wspolczuje Ci jak on moze takie smieci jesc i tak rzadko... moj to ciagle przychodzi i "glooodny jestem" jak piskle z buzia otwarta i czeka az mu cos zorbie ^^

to...ja <- no i tak chlopa trzeba wychowac ;p ale wez, jak moj zaraz powie " nie ejstem glodny, a za 5 minut szuka po lodowce i szafce i sam robi kanapki z boczkiem (fuu)

adveenture napisał(a):

aguniek - chyba nie powiesz mi, że taniej wyjdzie Ci
kopytek niż zrobienie np. całego garnka i obiad na dwa
gotowy..poza tym Twoj facet chyba nigdy nie poznał
mamusi.. bo mój ojciec i ludzie mnie otaczający się na
wychowali i nie jedzą jakiegoś paczkowanego żarcia, bo
najwyraźniej w świecie nie smakuje.

racja, w wiekszosci taniej jest zrobic, ale... nie zawsze, np wczoraj robilam na kolacje dla meza (za rada tutaj osob) drozdzowke, ale taka jedna wielka, do pokrojenia.. zeby pozniej dzemem posmarowac tylko... i musze przyznac ze z tych produktow co mialam to na pewno kosztowala ponad 4 zl.. to tost kosztuje w biedronie 2zl, ale fakt faktem, ze wiem przynajmniej co tam jest ;p
mi kluski kupne z sosem pieczrakowym np.. kiedys kupilam taki zestaw.. to pies nawet tego tknac nie chcial.. ochyda.. jeszcze pyzy zwykle ziemniavczane moge jakos wcisnac te kupne, ale kluski, kopytka - wole zrobic sama, tak samo pizze.. w skepie maz powie "kupmy pizze" to jak popatrze na nia i pomysle co tam ejst mowie "5 minut i sama ciatso zagniote a w smaku lepsze i otrebow sobie ejszcze dodam i zdrowsze" ;))
nigdy nie uwierzę że sos do spaghetti z proszku może komuś bardziej smakować niż z prawdziwych pomidorów, świeżych albo z puszki...zgadzam się że robienie samemu jest tańsze, najlepiej zrobić czegoś więcej i zamrozić albo jeść 2-3 dni, i dodawać codziennie jakieś inne dodatki.
jasne ze moj jada u babci czy co niedziele u mamy ale jak widac ma to w nosie co zje w domu. czasem wola o cos a czasem co zapytam "co chcesz" odpowiada nic, "nie gotuj bo szkoda kasy"
o dziwo wlasnie kupilam sos knora bolonese w papierku.
i nie moge sie doczekac az zjem.


jesli chodzi o gotowanie to nalezy uwzglednic tez zmywanie. jak patrze jak po ryzu i sosu z miesem i po pudelku z surowki zostaja mi garki do zmywania to k... ca mnie bierze.


Chiii napisał(a):

FammeFatale22 napisał(a):  Chii - Ojj Twój to już lekka
heheh.staną chyb na głowie,żeby mu dogodzić co? ;-)
na maksa, z kolei nie lubi mdłych potraw iwtedy "Kotek
mi pieprz?" Heheh. I przez niego takprzyzwyczaiłam,że
jest pikantne,że na jegoobiad między innymi zrobiłam
mój tata miałnocy zgagę heheheh...A mi się wydawało,że
takanie byłano jest ciezko ;p ale on pikatne kocha
papryka ostra i sosy pikantne to on lyzkami by jadl..
i nci go nie ruszy, mdlych tez nie lubie potraw ;p
lepiej mniej jakiejs zupy ale lepiej pryzprawionej,
nie chemia ale naturalnymi przyprawami :) czasem soli
trzeba, ja w przyprawy zaopatrzona, mam ich mnustwo ;p
sie kiedys po slubie to mam jeszcze heheaguniek1988 wspolczuje Ci jak on moze takie smieci jesc
tak rzadko... moj to ciagle przychodzi i "glooodny
jak piskle z buzia otwarta i czeka az mu cos zorbie



 

Hahaha! Mojego tak samo nic nie ruszy ;-) kebaba z ostrym sosem zagryza papryczkami..... ;o taki ostry facet z niego hehehe.

Ja też nie sole zup ;-) ani kostek nie używam..Jedynym moim grzechem jest trochę Vegety :(, no,ale nie dasię idealnie zdrowożyć w tych czasach :P.

Mój też lubi zjeść dużo i dobrze :-))) i szlag mnie trafia,że w pracy często nie ma czasu zjeść,bo ruch duży i zje kebaba i pół dnia nic...Ewentualnie jakąś paskudną bułę słodką;/;/;/ ,ale mu niepozwalam i staram się zrobić kanapeczki z razowego chlebka z wędlinką i warzywami + owoce w pudełko :) i mam czyste sumienie :P

 

 

AGA i dobrze jadłaś, to jak je Adam woła o pomstę do nieba...............

 

Adventure ma 100% racji w kwestii obiadu.

 

 

 

Ty kupiłas sos z saszetki,a ja właśnie gotuję pyszną domową zupę pomidorową :)

Co do garów- jak się zmywa na bieżąco to nie ma kupy garów....

 

Np. ugotowałam makaron i garnek odrazu umyłąm.

Starkowałam marchewki, posiekaałam zielone - tarka, deska i nóż pod kran. I na suszarkę......

Wcześniej oczyściłam piersi z kurczaka i nóż odrazu umyłąm...

 

Nie widzę tej sterty garów xD

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.