Temat: Dieta od dietetyka.

Byłam wczoraj u dietetyka i od dzisiaj stosuję jego diete, Mam za 10 tygodni studniowkę i boję się, że ta dieta mi nie pomoże. Jest podejrzana. Nie chcę się rozczarować. Nie mam czasu na eksperymentowanie. Diete mi już dał wczoraj, moja koleżanka która też tam chodzi dostała 2 tygodnie temu identyczną. Czyli wszystkim dają tą samą.
Mój dzisiejszy jadłospis według tej diety.

1. Śniadanie- 2 kromki (w sumie 60g) chlebu graham+twaróg 0% (50g)+2 rzodkiewki i koperek
2. II Śniadanie- 2 kromki (60g) chlebu graham+ 20 g polędwicy (3 plasterki)+ papryka czerwona
3. Obiad- 1,5 ziemniaka (150g)+ sałatka z połowy ogórka+ rolada smażona na oliwie ze schabu, a potem duszona w wodzie i cebuli
4. Kolacja- 2 kromki chleba (60g) graham + połowa pomidora, szczypiorku i serek bieluch

Po pierwsze wydaje mi się, że za dużo chleba. Ale mam jeść codziennie te 6 kromek. Tak jest napisane. Po drugie mam zjeść 2 h przed snem. Czyli własnie ciupię kolację. Wydaje mi się, że za późno.. po trzecie ziemniaki? Na diecie?

W menu na inne dni mam zapisane również makarony. Nigdy nie słyszalam, zeby na redukcji je jeść.
To nie to, że się wymądrzam i, że neguję zdanie dietetyka, ale powiem szczerze, że mam obawy co do tej diety.
Aha i w pierwszy miesiącu kazał mi nie cwiczyc, bo za duzo zmian jak na poczatkek i moglabym nie wytrzymac
nie podoba mi się ten jadłospis - ani trochę. Po pierwsze, oczywiście rzuca się ten chleb - a jak sobie pomyślę, że 2 kromki mają mieć 60g, to wychodzi na to, że Twój dietetyk chyba miał na myśli tostowy chleb (który zwie się graham prawie, że tylko z nazwy). Porządny cheb swoje waży i zazwyczaj jedna kromka ma wagę w okolicach 50g.
Chleb nie przeszkadza w odchudzaniu - ale żeby tak na 3 posiłki z 4 kanapki jeść ciągle. Przecież węglowodanów jest od wyboru do koloru - a gdzie jakiś owoc?
a wapń? jakiś nabiał? - pomijam ten twaróg 0% (bo poza tym, co inni pisali), nie ma on prawie wapnia
tłuszcz - oczywiście też brak. Na oliwie się nie smaży, ale można użyć masła klarowanego albo oleju rzepakowego (chociaż niektórzy na V.  uznają go za niezdrowy :PPPP). A jakaś odrobina masła do tych kanapek to gdzie?

Co do jadłospisu - to jakiś taki monotonny, robiony na szybkiego. Mi babka wysłała na drugi dzień gotowy jadłospis, i chociaż nie zgadzałam się z tym co dała, to chociaż się wysiliła i napisała jakieś różnorodne menu. Podsyłała mi też przepisy i inne ciekawostki.

Poza tym dziwne, że masz nie ćwiczyć. Nie chodzi o to, że masz iść na siłownię i tak się katować, ale ruch jakikolwiek dodatkowy jest wskazany - i to chyba każdy dietetyk powinien wiedzieć
fruttina- tak takim naturalnym sosem wytopionym z mięsa można polewać ;))
> adventure- a dlaczego by mnie miało zmartwić
> smażenie na oliwie? to na czym mam smażyc? i tym
> bardziej twaróg... bo nie rozumiem.To nie jest
> dieta 1000 kcal. Pisze, że 1300. Kurde, Martynko
> wszystko fajnie, ale ja zapłaciłam 130 zł za
> wizytę u tego dietetyka. I co mam rzucić w
> kąt?;/co złego jest w smażeniu na oliwie? tuczy?
> czy mozliwe ze przez to, ze będę jadła 6 kromek
> chleba dziennie to nie schudnę?

tak w skrócie:

- nie smażymy na oliwie! ona nie do tego służy.
- twaróg zawiera witaminy rozpuszczalne w tłuszczach a w czym mają się te witaminy rozpuścić skoro twaróg jest chudy? można zawsze dodawać do niego łyżeczkę oliwy i juz lepiej, ale tego Twój 'dietetyk' nie uwzględnił:P
moj dietetyk tez pochwala chudy nabial. tzn ja u niego nie bylam ale wyswietlil liste produktow dozwolonych na necie

> moj dietetyk tez pochwala chudy nabial. tzn ja u
> niego nie bylam ale wyswietlil liste produktow
> dozwolonych na necie
>
>
>


pewnie czytałaś że chudy nabiał najlepszy nie jest, ale pomimo to i tak ufasz temu 'dietetykowi'?
Adveenture, pamiętajmy, że to jednak vitalia i wszystko, co ma mniej kalorii = zdrowsze.
> Adveenture, pamiętajmy, że to jednak vitalia i
> wszystko, co ma mniej kalorii = zdrowsze.

no tak:D to my jesteśmy źli bo jemy śmietanę, twaróg półtłusty, mleko 2% czy pełnotłusty ser zółty:(:P
Taki jest duch dziejów - ograniczamy tłuszcze do minimum, wybieramy wszystko najmniej kaloryczne, a potem okazuje się, że nie potrafimy wyhamować popołudniowej chęci na słodycze i zjadamy całą zawartość lodówki.
W dietach ludów prymitywnych, cieszących się dobrą zdrowiem minimum 30% kalorii pochodziło z tłuszczu.
Osobom twierdzącym, że jeśli jemy dużo węglowodanów trzeba ograniczyć tłuszcze polecam poczytać o diecie rdzennych mieszkańców szwajcarskiej doliny Loetschentel, gdzie jedzono równocześnie dużo chleba razowego jak i tłustego nabiału, a żyli długo, w świetnym zdrowiu, mieli minimalny poziom próchnicy.
Przetworzone oleje roślinne, margaryny faktycznie trzeba eliminować z diety, czego nie można powiedzieć o naturalnych tłuszczach.

Wydaje mi się, że korzystniejsza byłaby dieta z Vitalii za 50 zł na miesiąc. Też zaskoczyła mnie ilością pieczywa (czasami także 3 razy dziennie) i węglowodanów, ale jest urozmaicona, w 1300 kcal znajdą się owoce, kasze, różne źródła białka, na pewno nic z produktów 0% tłuszczu, nie ma słodzika itp. za to trafi się miód, żółty ser, camembert. Za 130 zł powinanś mieć wyczerpującą konsultację, dietę ułożoną indywidulanie z uwzględnieniem trybu życia i upodobań. Mimo, że w Vitalii dietetycy korzystają z programów komputerowych, to mam wrażenie, że łatwiej byś ją dopasowała do siebie korzystając z różnych zamienników.

Większość uczestników forum nadmiernie ogranicza węglowodany. Też tak robiłam przez Vitalią. Okazało się, że lepiej się czuję, mam więcej energii. mniej marznę i lepiej śpię, gdy jem więcej węglowodanów niż kiedyś, w tym także na kolację.

> > Adveenture, pamiętajmy, że to jednak vitalia i>
> wszystko, co ma mniej kalorii = zdrowsze.no tak:D
> to my jesteśmy źli bo jemy śmietanę, twaróg
> półtłusty, mleko 2% czy pełnotłusty ser zółty:(:P

żeby twaróg półtłusty i mleko2% - ja jem te produkty prosto od krowy, więc to dopiero zbrodnia :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.