- Dołączył: 2011-10-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 28
18 października 2011, 15:31
Od 2,5 roku wraz z mężem jemy codziennie na śniadanie jajecznicę z 5 żółtek i 1 białka (na osobę), smażoną na smalcu.
obiad to: kilo ziemniaków w postaci frytek na smalcu, mięso mielone smażone z cebulką koncentratem też na smalcu, sałatka z pomidorów i oliwy, lub kapusta pekińska z majonezem.
kolacji w zasadzie nie jemy, bo obiad jest późny.
Czasem banan, orzeszki, czekolada.
Smalcu schodzi nam kostka dziennie. Synek też już zaczoł jeść to co my, ale głównie moje mleko, ma 1,5 roku.
To nasza cała dieta. Nie muszę zastanawiać się co dziś na obiad, bo wciąż jemy to samo:). Moja waga oscyluje między 57-59kg już od lat, po urodzeniu dziecka natychmiast wróciłam do tej wagi, wzrost 169. Jesteśmy zdrowi i synek też jeszcze nie chorował, pięknie się rozwija i nie jest gruby. Mąż to raczej "patyk", przynajmniej z wyglądu, ale nie wiem ile waży dokładnie.
Polecam serdecznie tę dietę z wielu względów, 1. odżywcza (jajka świetnie zaspokajają głód na długo)
2.nieskomplikowana, łatwa w przygotowaniu, 3. tania, 4. utrzymuje nas w dobrej kondycji i trzymamy "linię".
Stereotyp, że smalec tuczy całkowicie obaliliśmy na własnym przykładzie, a wcześniej też myślałam inaczej. Zaczęło się od obejrzenia filmu dokumentalnego o odżywianiu, który diametralnie zmienił nasze myślenie o tłuszczach, mięsie i owocach.Zaczęliśmy jeść tłusto i zrezygnowaliśmy całkowicie z mąki, kasz, ryżu. Ograniczyliśmy owoce i warzywa. Nie jemy w ogóle chleba i mąki w żadnej postaci.
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
19 października 2011, 12:33
"asne,ze jedząc sam tłuszcz bez węglowodanów się schudnie
ale czy cena jaką za to zapłacicie,jest tego warta? Brawo za ograniczenie kasz,
owoców i warzyw. Po co wam jakiś błonnik? Witaminy?"
Wybacz, ale witaminy w owocach i warzywach to jakaś kpina.
Błonnik nie jest potrzebny człowiekowi.
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
19 października 2011, 12:36
"Tłuszcze i węglowodany są tak samo odpowiedzialne za tycie gdyż
produktem końcowym przemiany metabolicznej zar,ówno tłuszczy i
węglowodanów jest acetylo-CoA stąd możliwe jest zamienianie
węglowodanów w lipidy. Smalec jest zdrówszy od masła:) Ma kilka razy
mniej cholesterolu. Jest też dobry do smażenia gdyż nie ulega jełczeniu
tak szybko jak tłuszcze roślinne. Owoce owszem są źródłem fruktozy
jednakże jest w nich tak duża ilość wody w porównaniu do cukru że porcję
lub dwie nieprzetworzonych owoców można spokojnie zjeść. Natomiast
warzywa i część zbóż to źródło witamin, minerałów i błonnika. Dieta
wysoko tłuszczowa zmniejsza wydolność fizyczną, jajka są zdrowe ale
5dziennie to cholesterolowe morderstwo, mięso to produkt wysokobiałkowy a
nadmiar białka(choć odchudza, zmniejsza apetyt) obciąża niepotrzebnie
żołądek, wątrobę i nerki(proces metabolizmu białka to nie taka bułka z
masłem jak w przypadku tłuszczów i węglowodanów)"
Jakie witaminy masz w owocach ?
Udowodniono naukowe, że człowiek przyswaja z pokarmem tylko 0,35 g cholesterolu na dobę (tyle ile jest w jednym żółtku), resztę wydala - to adaptacja typowa dla mięsożerców.
Jakie witaminy masz w owocach i warzywach ? Jakieś niewielki ilości.
Fizjologia nie zna terminu "przebiałczenie" w odniesieniu do człowieka. Na podstawie zdolności do wydalania mocznika ustalono, że człowiek może systematycznie zjadać 400 g białka na dobę.
- Dołączył: 2011-10-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 28
19 października 2011, 12:55
Agucho 88
Jestem matką syna od17 miesięcy i karmię go głównie swoim mlekiem. Ma 80cm wzrostu i 11kg - nie jest więc szczuplutki, ale też nie gruby.
Zjada trochę jajecznicy, lub gotowane jajko, trochę mięsa i kilka frytek, bywa jednak, że nie ma ochoty na inne jedzenie poza moim mlekiem.
Daje mu czasem banana. Nigdy chleba, ani żadnych ciastek, chrupków i kaszek. Jest szczęśliwym zdrowym chłopcem.
Czy uważasz, że dawniej kobiety karmiły piersią tylko pół roku swoje dzieci tak jak zaleca się dziś matkom?
- Dołączył: 2011-10-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 28
19 października 2011, 13:00
atrociraptorze
piszesz:
" Kwaśniewski promuje niskie spożycie białka oraz węglowodanów i niskie tłuszczu"
Napewno nie promuje niskiego spożycia tłuszczów - zajżyj na jego strony.
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
19 października 2011, 14:26
> atrociraptorzepiszesz:" Kwaśniewski promuje niskie
> spożycie białka oraz węglowodanów i niskie
> tłuszczu"Napewno nie promuje niskiego spożycia
> tłuszczów - zajżyj na jego strony.
Och, przejęzyczenie ...
Chodziło o wysokie ...
- Dołączył: 2011-04-27
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 291
19 października 2011, 15:11
Atrociraptor proponuję Ci przestać korzystać z przeglądarki internetowej a zacząć czytać książki i przeprowadzać samodzielnie badania. Wtedy będziesz mógł wmawiać mi że sportowiec wyczynowy powinien zrezygnować z węglowodanów na rzecz tłuszczu, że w produktach roślinnych nie ma witamin i że białka nie obciążają układu pokarmowego i wydalniczego oraz że nie powodują zakwaszenia organizmu. Poproś kiedyś o rozmowę speca w dziedzinie żywienia(mam na myśli kogoś kto zajmuję się badaniami powiedzmy 30lat), wtedy może otworzą Ci się oczy. Warto czasem spojrzeć na niektóre sprawy z kilku punktów widzenia.
Jemtlusto karmić dziecko piersią możesz nawet trzy lata jeśli sprawia Ci to radość, ale dziecko w wieku Twojego potrzebuje minimum 1100kcal na dobę, znajdź tabelki z zapotrzebowaniem na konkrtne składniki i witaminy dla takiego maluszka i sprawdź ile Twoje dziecko potrzebuje a jak niewiele(prócz mleka) mu oferujesz... Ciekawe co zrobisz jak będzie starsze... Z resztą nadal uważam że nie masz dziecka:)
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
19 października 2011, 15:55
No właśnie - zajrzyj choćby do tabelii wartości odżywczych wydanych przez Państwowy Instytut Żywienia i przekonaj się "jak dużo" witamin jest w owocach.
Przypominam, że mięśnie spalają glukozę tylko przy braku tlenu. W normalnych warunkach preferują spalanie tłuszczu.
Eskimosi w ogóle nie jedzą roślin i nabiału, a na zakwaszenie nie cierpią.
Nigdzie nie napisałem, że białka nie obciążają przewodu pokarmowego ani w roślinach nie ma witamin. Czytaj ze zrozumieniem. Jednak pokarmy pochodzenia zwierzęcego są lżej strawne niż roślinne. Najlepiej świadczy o tym fakt, że mięsożercy mają bardzo krótkie jelita i mały żołądek, a roślinożercy po kilka żołądków i bardzo długie jelita. Nie mamy enzymów do trawienia np. celulozy.
I jeszcze jedno: jak wyobrażasz sobie ewolucję człowieka na diecie wysokowęglowodanowej ?
Nie uważasz, że 10-15 tysięcy lat, to za mało by z urozmaiconej diety niskowęglowodanowej stać się zbożercą ?
- Dołączył: 2011-10-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 28
19 października 2011, 16:36
Agucho88 Nie przekonam Cię, że mam dziecko, ale nie rozumiem dlaczego uważasz, że to niemożliwe, czyżby miało nie przeżyć karmione moim mlekiem. Do roku jadło wyłącznie moje mleko, ok 10 miesiąca powoli podawałam mu trochę do spróbowania różnych produktów. Zaczął mieć po nich bardziej śmierdzące kupki. Mniejsza o to.
Poczytaj trochę o "optymalnych" to może uwierzysz, że takich jak my jest całkiem sporo i naprawdę nie są oszołomami, ani otyłymi, ani ignorantami. Jedzenie w naszym życiu stało się sprawą marginalną, nie zajmuje nas zastanawianie się nad tym co dziś zjemy, na co masz ochotę i co by tu kupić na obiad, kolację, bo uzupełniamy lodówkę raz na tydzień w te same produkty i spokój. To naprawdę bardzo ułatwia życie, jest więcej czasu na ciekawsze sprawy. Na początku bardzo studiowaliśmy i czytaliśmy różne badania, opinie fachowców o żywieniu, a teraz już zdecydowaliśmy się na takie jedzenie i nie wracamy do tego codziennie, choć na pewno dobrze jest "trzymać rękę na pulsie" i czytać o kolejnych badaniach w tej dziedzinie. Nie wszystko jednak co trąbią media to prawda absolutna, trzeba filtrować przekazy.
Robienie badań krwi, np lipidogram i morfologię to jest na pewno sposób weryfikacji i nie omieszkamy poddać się w najbliższym czasie takim badaniom.
- Dołączył: 2011-04-27
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 291
19 października 2011, 18:41
> No właśnie - zajrzyj choćby do tabelii wartości
> odżywczych wydanych przez Państwowy Instytut
> Żywienia i przekonaj się "jak dużo" witamin jest w
> owocach.Przypominam, że mięśnie spalają glukozę
> tylko przy braku tlenu. W normalnych warunkach
> preferują spalanie tłuszczu.Eskimosi w ogóle nie
> jedzą roślin i nabiału, a na zakwaszenie nie
> cierpią.Nigdzie nie napisałem, że białka nie
> obciążają przewodu pokarmowego ani w roślinach nie
> ma witamin. Czytaj ze zrozumieniem. Jednak pokarmy
> pochodzenia zwierzęcego są lżej strawne niż
> roślinne. Najlepiej świadczy o tym fakt, że
> mięsożercy mają bardzo krótkie jelita i mały
> żołądek, a roślinożercy po kilka żołądków i bardzo
> długie jelita. Nie mamy enzymów do trawienia np.
> celulozy.I jeszcze jedno: jak wyobrażasz sobie
> ewolucję człowieka na diecie wysokowęglowodanowej
> ?Nie uważasz, że 10-15 tysięcy lat, to za mało by
> z urozmaiconej diety niskowęglowodanowej stać się
> zbożercą ?
Owoce i warzywa mają mało wit bo w większości składają się z wody, odsącz wodę a nagle okaże się że witamin jednak trochę jest. U mięsożercy 10% masy ciała to przewód pokarmowy, u roślinożercy 30 u nas 20. Enzymy drapieżcy: elastaza, kalogenaza, roślinożercy przeżuwacza: amylaza ślinowa, celuloza bakteryjna, człowiek: wszystkie wymienione. Dł jelit drapieżca: 1-3, przeżuwacze: 12-15, ludzie:5-10. Żołądek drapieżca: jednoczęściowy, mały, owalny przeżuwacze: dwuczęściowy, duża kadź fermentacyjna, ludzie: jednoczęściowy, średni, workowaty. PH śliny drapieżca alkaiczne, przeżuwacze kwaśne, ludzie obojętne. Zęby drapieżcy ostre kły i siekacze, przeżuwacze: duże trzonowce, brak kłów, ludzie: nikłe kły, siekacze, trzonowce. To jest wskazówka czym mamy się żywić opd WSZYSTKIM(czyli i produktami zwierzęcymi i roślinnymi). Eskimosi spożywają głównie mięso zwierząt morskich, które ma inne właściwości niż tłuszcz zwierząt lądowych a ich organizmy potrzebują więcej tłuszczu niż organizmy ludzi żyjących w ciepłym klimacie.
Napisałeś że owoce i warzywa nie zawierają witamin jakieś dwie strony temu a prócz tego że można sobie wcinać 400g białka dziennie więc to Ty masz jakiś problem z pisaniem nie ja z rozumowaniem. Pokarmy zwierzęce nie są lżej strawne, co ciekawe pokarmy roślinne też nie są lżej strawne:) Ciężkostrawne jest białko i strawność posiłku najczęściej zależy od jego ilości w posiłku. Jest też wielu ludzi produkujących zbyt mało żółci(dla nich ciężkostrawny jest tłuszcz), za to węglowodany trawią się stosunkowo łatwo. A teraz pytanie zagadka na jak długo starcza tlen znajdujący się w mięśniach? I co później jeśli ktoś nie ma glikogenu w mięśniach? Powiedzmy że taka osoba nie ma co startować w maratonie:P Co do ewolucji dietowej to ludzie kiedyś jedli prócz mięsa również owoce i bulwy(duuuuzo bulw). Nigdy z pożywieniem nie było aż tak źle byśmy musieli zacząć trawić trawę.