- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
18 września 2011, 16:18
Olej rzepakowy uchroni za najzdrowszy olej, przewyższający nawet oliwę z oliwek.
Poleca się go do wszystkiego - surówek, smażenia, gotowania, duszenia, pieczenia, grillowania. Jednak prawda jest zupełnie inna. Olej rzepakowy jest jednym z najgorszych tłuszczy, nie mogący pod żadnym względem rywalizować z oliwą ani nawet zwykłym smalcem.
Olej rzepakowy został wyprodukowany jako tania alternatywa dla oliwy z oliwek, której produkcja na światową skalę byłaby bardzo kosztowna i mało opłacalna. Jednak początkowo promowany olej rzepakowy zawierał dużo kwasu erukowego, powodującego wiele komplikacji zdrowotnych np. nowotworowy. Dlatego w latach siedziemsiątych dwaj kanadyjscy hodowcy na drodze manipulacji genetycznych wyhodowali niskoerukową odmianę rzepaku. W krótkim czasie zaczęto olej wyprodukowany z niej zwany LEAR zaczęto produkować na dużą skalę.
W 1979 badacze z kanadyjskiego Instytutu Nauki i Technologii zebrali wyniki 23 badań nad niskoerukowym olejem rzepakowym (LEAR). We wszystkich stwierdzono związek między jego spożyciem, a uszkodzeniami serca, Udowodniono także, że kwasy tłuszczowe nasycone (palmitynowy i stearynowy) chronią przed zniszczeniami serca, którym sprzyja nadmierne spożycie omega3.
W 1982 ci same naukowcy opublikowali wyniki innego eksperymentu. Kiedy do diety szczurów karmionych początkowo LEAR i olejem sojowym dodano duże ilości nasyconego masła kakaowego, zanotowano spadek liczby patologii serca oraz jego lepszy rozwój.
W 1998 wykazano, że olej rzepakowy powoduje znaczne zmniejszenie ilości oraz rozmiarów trombocytów u świń. Świnie, którym go podawano miały problemy z krzepliwością krwi i dopiero dodatek dużych ilości tłuszczy nasyconych w postaci oleju kokosowego lub masła kakaowgo do diety je naprawiło.
Wreszcie w 2000 Ratnayake i współpracownicy dowiedli, że szczury karmione niskoerukowym olejem rzepakowym mają wyższe ciśnienie krwi oraz żyją krócej niż te, które podawano inne tłuszcze.
Duże ilości oleju rzepakowego spożywa się w Chinach i Indiach oraz Japonii. Panuje tam wysoka zapadalność na chorobę Kenshana objawiającą się uszkodzeniami serca.
Badania z ostatnich dwudziestu lat dowodzą, że zastąpienie naturalnych, bardziej nasyconych tłuszczy jak smalec, masło czy olej kokosowy olejem rzepakowym sprzyja występowaniu chorób serca.
W 1995 w badaniu opublikowanym na łamach Wall Street Journal wykazano, że kobiety spożywające olej rzepakowy częściej zapadają na raka płuca niż niejedzące go.
Olej rzepakowy ze względu na wysoką zawartość tłuszczy wielonienasyconych (30%) nie nadaje się do smażenia.
Co zamiast oleju rzepakowego ?
Zamiast oleju rzepakowego spożywaj naturalne tłuszcze, używane przez zdrowe populacje przez tysiące lat.
Do smażenia/pieczenia/grillowania/gotowania:
-olej kokosowy tłoczony na zimno
-olej palmowy tłoczony na zimno
-masło klarowane
-łój
-smalec wieprzowy
Do spożywania na zimno:
-smalec gęsi i kaczy
-oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia
-olej lniany tłoczony na zimno
-tran nierafinowany
W oparciu o teksty fundacji Westona Price.
- Dołączył: 2009-03-12
- Miasto: Warszawianka
- Liczba postów: 8929
18 września 2011, 17:33
ale jeść trzeba
jedzenie niezdrowe,a głodówka też nie zdrowa
i nie wiadomo co w takim przypadku robić
18 września 2011, 17:46
Ja na szczęście smażę raz do roku
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
18 września 2011, 17:48
Należy spożywać produkty, na których szkodliwość brakuje poważnych dowodów np. masło.
Dieta wysokowęglowodanowa może być zdrowa, o ile spożywa się naturalne, nieprzetworzone pokarmy, naturalne tłuszcze itp.
Przecież wśród ludów prymitywnych badanych przez Westona Price były także takie na diecie wysokowęglowodanowej - np. mieszkańcy szwajcarskiej doliny Loetschentel, gdzie jedzono dużo węglowodanów w postaci pełnoziarnistego chleba i żyli długo i w świetnym zdrowiu.
Tylko, że wypada dodać, że jedli ona też dużo pełnotłustego nabiału, więc nie była to dieta niskotłuszczowa.
Edytowany przez atrociraptor 18 września 2011, 17:50
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
18 września 2011, 17:49
Za to dieta wysokowęglowodanowa i prawie beztłuszczowa raczej zdrowa nie jest.
Było też plemię afrykańskie, które przecież kilka miesięcy w roku 80% kalorii pobierało w miodzie i też było w świetnym zdrowiu, żadnej cukrzycy, miażdżycy czy próchnicy.
Podstawa to naturalny, nieprzetworzony pokarm, brak pustych kalorii, jedzenie naturalnych tłuszczu (w ilościach większych niż oficjalnie się zaleca) i nie słuchanie zaleceń współczesnej dietetyki.
Wszystkie ludy badane przez Westona niezależnie czy jadły tylko mięso (jak Eskimosi) czy podstawą ich diety był owies stosowały się do tych zaleceń i żyły długo i zdrowo.
Edytowany przez atrociraptor 18 września 2011, 17:52
18 września 2011, 17:52
Normalna dieta powinna zawierać ok. 30% tłuszczów, 50-55% węglowodanów i 15-20% białka, przy takim rozkładzie organizm będzie normalnie funkcjonował (mam na myśli zdrowy organizm, bo przy różnych schorzeniach wartości te zmieniają się, choć nie zawsze). Na Vitalii mamy fanów niejedzenia tłuszczów, ograniczania węglowodanów i nadmiernego spożycia białka.
Edytowany przez wykrzyknikk 18 września 2011, 17:55
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
18 września 2011, 17:56
> Normalna dieta powinna zawierać ok. 30% tłuszczów,
> 50-55% węglowodanów i 15-20% białka, przy takim
> rozkładzie organizm będzie normalnie funkcjonował
> (mam na myśli zdrowy organizm). Na Vitalii mamy
> fanów niejedzenia tłuszczów, ograniczania
> węglowodanów i nadmiernego spożycia białka.
To są dane na podstawie piramidy zdrowia ułożonej przez Departament Rolnictwa USA.
Proporcje te mogą być dobre (co widać np. po tych Szwajcarach tu wymienionych czy Kitawanach), jednak tylko jeśli je się naturalne produkty i nie słucha bełkotu współczesnej dietetyki nakazującej margarynę zamiast masła.
Ale często też się nie sprawdzają. Trudno byłoby taką dietę stosować np. Eskimosom czy ludziom pierwotnym.
W diecie ludów badanych przez Westona Price minimalne ilości tłuszczu to 30% spożycia kalorii (nawet przy wysokim spożyciu węglowodanów).
Co rozumiesz przez nadmiar białka ? Ludzka wątroba może przerobić 200-400 g białka na dobę.
18 września 2011, 18:00
Nadmiar białka, który nie jest wprost proporcjonalny do tych procentów, które podałam. I kto Ci powiedział o nakazie jedzenia margaryny zamiast masła? Jestem z zawodu die tetykiem (musiałam napisać oddzielnie, bo na Vitalii nie można się przyznawać do tego
![]()
) i jem masło
![]()
zamiast margaryny. A dzięki temu, że wolę pieczenie, gotowanie nie przejmuję się tym, że olej rzepakowy jest niezdrowy, bo najzwyczajniej nie jest mi do niczego potrzebny. A jeśli chodzi o spożycie tłuszczów, to zawsze kupuję produkty pełnotłuste a nie jakieś light czy odtłuszczone w jakikolwiek sposób.
Edytowany przez wykrzyknikk 18 września 2011, 18:04
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
18 września 2011, 18:04
Mam kilka książek autorstwa dietetyków propagujący "oficjalny" styl odżywiania.
We wszystkich piszą, że cholesterol jest przyczyną miażdżycy, tłuszcze zwierzęce są niezdrowe, margaryna jest lepsza od masła i inne bzdury.
Z dietetykami mam złe skojarzenia. Kojarzą mi się zazwyczaj z stereotypami i zamknięciem na nowe badania (bez obrazy).
Np. pani dietetyk Izabela Soja autorka serwisów Ilewazy.pl oraz bloga Zdroweconieco propaguje margarynę zamiast masła (zarówno bezpośrednio jak i w przepisach), zaleca smażenie na oleju z pestek winogron (70% PUFA), ograniczenia jajek itp.
Ja jestem otwarty na dyskusję. Mogę chętnie podyskutować merytorycznie na forum lub na przez prywatne.
Edytowany przez atrociraptor 18 września 2011, 18:06
18 września 2011, 18:07
.
Edytowany przez wykrzyknikk 18 września 2011, 18:09
18 września 2011, 18:07
Tj. w każdym zawodzie trafiają się także nieodpowiedni nauczyciele. Nic na to nie poradzisz. A co do tego, że cholesterol jest przyczyną miażdżycy, to ja bym ujęła inaczej: jest jedną Z PRZYCZYN a nie jedyną przyczyną.