Temat: napady obzarstwa.

dzis kolejny i powtarza sie co pare dni. nie potrafie z tym wlaczyc, chce mi sie ryczec nad swoja glupota. Jak sobie z tym radzicie? warto wybrac sie do specjalisty?
Pasek wagi
Ja wczoraj:
- pół blachy ciasta drożdżowego z serem,
- rożek truskawkowy Algida,
- bułka z grubą warstwą masła, serem żółtym,
- 2 kanapki z masłem, serem i szynką,
- pół paczki HITów...
- 2 nekratynki,
- 5 czekoladek nadziewanych...

z 71 jest już 75...
i tak codziennie od kilku tygodni...
tylko ja to jeszcze zwracam:(
> po prostu nie kupujcie słodyczy, białego chleba,
> serów żółtych itp. lepiej w czasie napadu zapchać
> się arbuzem niż chlebem. Skoro jesteście na diecie
> to dlaczego trzymacie takie kaloryczne produkty
> wiedząc o swoich napadach? Ja też miewam kompulsy
> i wtedy zapycham się kefirem albo owocami,
> warzywami.

samam nie nie mieszkam, tylko z rodzicami a oni cos normalnego jesc musza :)
Pasek wagi

> > po prostu nie kupujcie słodyczy, białego
> chleba,> serów żółtych itp. lepiej w czasie napadu
> zapchać> się arbuzem niż chlebem. Skoro jesteście
> na diecie> to dlaczego trzymacie takie kaloryczne
> produkty> wiedząc o swoich napadach? Ja też miewam
> kompulsy> i wtedy zapycham się kefirem albo
> owocami,> warzywami.samam nie nie mieszkam, tylko
> z rodzicami a oni cos normalnego jesc musza :)

No niestety jak jedna osoba w rodzinie jest na diecie to pozostali członkowie muszą się dostosować. Chyba widzą, że masz nadwagę? Uważam, że cała twoja rodzina powinna przejść na zdrowe odżywianie. Albo lodówka na kłódkę.

ostateczna ostateczność to psychiatra, niestety nałóg jedzenia jest gorszy niż narkomania, bo jeść nie można przestać.

...to moze po prostu lepiej siebie zaakceptowac takim jakim sie jest. Nigdy w zyciu nie miałam zadnych napadów jedzenia, w ogóle takich problemów z tyciem, nadwagą..., na stere lata cos mi sie przytyło:) i zaczełam po raz pierwszy uwazac co jem i jak jem. Zaczęłam przez to automatycznie wciaz myslec o jedzeniu, i niekoniecznie i tym, zeby cos pozrec i ile pozrec, ale ogólnie - temat jedzenia zaczął mnie przesladowac. jeśli dołoze do tego wiecznie odchudzanie ludzi z nadwaga lub takich, którzy chca byc wieszakami to naprawde wychodzi - JEDZENIE TO MÓJ PROBLEM. Od samego czytania Was ciarki przechodzą, zreszta takich wyznan jest pełno w czasopismach, innych portalach czy forach.
Dlatego sobie myslę, ze chyba lepsza jest akceptacja tych swoich nadprogramowych kg niz odwieczna walka z nimi, która jest niczym innym niz powrotami obzerania, które wywołuja popczucie winy itd

(gdzies czytałam o lasce, która głodziła sie i obzerała na zmiane..., potrafiła stac w nocy na wadze, jedzac jabłko i patrzec czy waga sie ruszy).

Na Waszym miejscu skupiłabym sie na zdrowym jedzeniu, 5 razy dziennie, bez tego liczenia kalorii, warzenia się i mierzenia sie tysiac razy dziennie i na systematycznym cwiczeniu, czyli jak sobie zaplanuje rower 2 razy w tygodniu to jest dwa razy w tygodniu, a nie ide na rower DODATKOWO i jezdze na nim 3 godziny wiecej, bo zjadłam czekolade, a jak wracam to umieram po wysiłku z głodu i rzucam sie po dwóch godzinach walki ze soba na lodówke, a reszte nocy płacze...

człowiek to takie głupie stworzenie, ze jak zaczyna w czyms widzeic problem to jeszcze bardziej go rozdmuchuje i dopiero wtedy staje sie cos problemem:)

róbcie wszystko, zeby nie traktowac jedzenia jako priorytet dnia!!! pamietajac przy tym, ze te piekne laski w gazeta sa po photoshopie, ze mimo, ze siedza cały dzien na siłowni, w gabinetach kosmetycznych...i tak maja problemy z cellulitem i tłuszczem..., ze człowiek jest po prostu niedoskonały i całe szczescie, ze tak jest:)) i ze mamy gusta i gusciki i to nie prawda, ze kazdy facet chce miec szkieletora:)
Musiłabym czuc sie mało wartosciowa, myslac, ze ktos jest ze mna tylko dlatego, ze waze 55, a jak skocze do 70 to mnie zostawi:)) i nawet gdzyby faktycznie tak było to NIECH SPADA!!!:)
Pasek wagi

Na początek przyznam, że nie przeczytałam wszystkich 7 stron, wiec jeśli powtarzam coś, co już było napisane-przepraszam.

Chciałam napisać, że psychiatra to wcale nie jest głupi pomysł. Skąd wiem? Bo chodziłam. Ile mnie to kosztowało? Nic. W moim mieście jest centrum leczenia nerwic i uzależnień. I w nim moje drogie Vitalijki jest również oddział  leczenia zaburzeń odżywiania. Tak, to się w to wlicza. Jesli zatem któraś odczuwa potrzebę,żeby z takowym panem (panią ) pogadać , kierujcie sie na ośrodki, gdzie leczą alkoholizm i narkomanie. Może to głupio brzmi, ale to prawda. Moja przyjaciółka z dużo mniejszego miasteczka też miała podobny problem co ja (ale sie dobrałyśmy...ciągnie swój do swego) i poszła na psycoterapie teoretycznie dla alkoholików. Ale psychiatra jest psychiatrą. Przyjęli ją bez problemu i z tego co mówiła, bardzo dużo jej to dało.

Co do moich osobistych doświadczeń też polecam terapię. Chodziłam krótko i było okej. Przerwałam i teraz znów się męcze. Zastanawiam się czy od września znów nie iść. Tym razem na terapie grupową. Pani doktor bardzo mnie do tego zachęcała (podobni ludzie , podobne problemy), ale okropnie sie bałam mówić na głos o tym , ile potrafię w siebie włożyć, by za 10 minut wyciągnąć to w sposób mniej lub bardziej ohydny spowrotem. Teraz powoli dojrzewam do tego,żeby mówić głośno: tak, mam problem i chcę się go pozbyć. ..

Ehh...rozpisałam sie;) Podsumowujac-psychiatra i terapia to dobre wyjscie. Ta CHOROBA sama sie nie uleczy. Przyczyny leżą głębiej, a lekarz pooże Wam się do nich dokopać.

Pozdrawiam:)

Pasek wagi
Polecam książkę (napisana w formie terapii)  KLIK 
Pasek wagi
A ja walczę! :)
Mój mąż jakiś czas temu, gdy byłam na innej diecie, nie jadł przy mnie rzeczy, które uwielbiałam (słodycze, frytki, orzeszki ziemne, lody itd), tylko po prostu jadł jak mnie nie było w domu, albo chował się po kątach - żeby mnie nie kusić....a wtedy jeszcze bardziej kusiło, bo wiadomo - zakazany owoc :P
Ale teraz powiedziałam STOP i wystawiam na próbę moją silną wolę, na zasadzie: jest - widzę - ale dziękuję :)
I chyba się udaje, bo wszędzie stoi coś słodkiego i zakazanego (tu orzeszki, tam prażynki, czekolada itd., a mnie jeszcze ani razu to nie złamało :)
I modlę się, żeby to trwało wiecznie :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.