- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 sierpnia 2011, 21:51
9 sierpnia 2011, 10:54
9 sierpnia 2011, 11:06
9 sierpnia 2011, 11:18
> > po prostu nie kupujcie słodyczy, białego
> chleba,> serów żółtych itp. lepiej w czasie napadu
> zapchać> się arbuzem niż chlebem. Skoro jesteście
> na diecie> to dlaczego trzymacie takie kaloryczne
> produkty> wiedząc o swoich napadach? Ja też miewam
> kompulsy> i wtedy zapycham się kefirem albo
> owocami,> warzywami.samam nie nie mieszkam, tylko
> z rodzicami a oni cos normalnego jesc musza :)
No niestety jak jedna osoba w rodzinie jest na diecie to pozostali członkowie muszą się dostosować. Chyba widzą, że masz nadwagę? Uważam, że cała twoja rodzina powinna przejść na zdrowe odżywianie. Albo lodówka na kłódkę.
ostateczna ostateczność to psychiatra, niestety nałóg jedzenia jest gorszy niż narkomania, bo jeść nie można przestać.
9 sierpnia 2011, 11:47
9 sierpnia 2011, 11:47
Na początek przyznam, że nie przeczytałam wszystkich 7 stron, wiec jeśli powtarzam coś, co już było napisane-przepraszam.
Chciałam napisać, że psychiatra to wcale nie jest głupi pomysł. Skąd wiem? Bo chodziłam. Ile mnie to kosztowało? Nic. W moim mieście jest centrum leczenia nerwic i uzależnień. I w nim moje drogie Vitalijki jest również oddział leczenia zaburzeń odżywiania. Tak, to się w to wlicza. Jesli zatem któraś odczuwa potrzebę,żeby z takowym panem (panią ) pogadać , kierujcie sie na ośrodki, gdzie leczą alkoholizm i narkomanie. Może to głupio brzmi, ale to prawda. Moja przyjaciółka z dużo mniejszego miasteczka też miała podobny problem co ja (ale sie dobrałyśmy...ciągnie swój do swego) i poszła na psycoterapie teoretycznie dla alkoholików. Ale psychiatra jest psychiatrą. Przyjęli ją bez problemu i z tego co mówiła, bardzo dużo jej to dało.
Co do moich osobistych doświadczeń też polecam terapię. Chodziłam krótko i było okej. Przerwałam i teraz znów się męcze. Zastanawiam się czy od września znów nie iść. Tym razem na terapie grupową. Pani doktor bardzo mnie do tego zachęcała (podobni ludzie , podobne problemy), ale okropnie sie bałam mówić na głos o tym , ile potrafię w siebie włożyć, by za 10 minut wyciągnąć to w sposób mniej lub bardziej ohydny spowrotem. Teraz powoli dojrzewam do tego,żeby mówić głośno: tak, mam problem i chcę się go pozbyć. ..
Ehh...rozpisałam sie;) Podsumowujac-psychiatra i terapia to dobre wyjscie. Ta CHOROBA sama sie nie uleczy. Przyczyny leżą głębiej, a lekarz pooże Wam się do nich dokopać.
Pozdrawiam:)
20 września 2011, 19:05