7 sierpnia 2011, 17:36
Mam wrażenie, że mam rozepchany żołądek z powodu właśnie takich napadów obżarstwa, ale chciałabym na to spojrzeć obiektywnie, ponieważ taki ,,napad'' dla każdego to inna ilość jedzenia.
Czy mogłybyście napisać przykładowo ile zjadacie jednorazowo podczas takiego - waszego obżarstwa ?
Ps. Jak często je miewacie / miewałyście
Edytowany przez 092f91ba90dcb18a137d75532ecaa44b 7 sierpnia 2011, 18:48
- Dołączył: 2011-08-03
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 743
7 sierpnia 2011, 20:06
ja co mialam w lodówce. robiłam nawet kogla-mogla jak tylko mogłam. byle by zapchać brzuch.
Nigdy nie zwymiotowałam tego . Lody!! to byla podstawa. Potrafilam iść do sklepu i kupić cos slodkiego jak tego potrzebowałam.
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
7 sierpnia 2011, 20:08
NIGDY nie liczę kcal z napadu, ALE zapisuję co pożerałam w tym czasie (o ile wszystko pamiętam, gdy mam napad nie zastanawiam się nad tym co jem, ale jak się zapchać do granic możliwości).
Przykładowy napad: bochenek chleba z całym serkiem topionym+pasztet małe opakowanie+ z czymś innym - raz to był krem czekoladowy (niecałe pół opakowania), raz wędlina + ketchup, opakowanie biszkoptów, opakowanie wafelków Familijne, duża biedronkowa paczka chipsów, opakowanie słonecznika, 2 litry gazowanego napoju, litr energetyka, 4 czekolady z nadzieniem truskawkowym, pół mieszanki warzywnej pod opakowaniem wieśniaka.....
Tak, częste napady rozciągają żołądek, w krótkim czasie pochłaniasz duże ilości jedzenia, chyba nie raz boli Cię żołądek po kompulsie? A no właśnie.... Im więcej kompulsów, tym większe ryzyko stworzenia z żołądka wora...
- Dołączył: 2011-06-22
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 301
7 sierpnia 2011, 20:10
Ja sama się sobie dziwię, bo napisałam ile potrafiłam zjeść, ale od 2 miesięcy mi się takie coś nie zdarzyło. Ostatnim "napadem" było z 10 moreli i jogurt kawowy z musli, po czym byłam tak opchana i miałam takie wyrzuty, że nie mogłam na siebie patrzeć. Nie wiem co by było jakbym teraz zjadła jakieś wielkie lody straciatella z milką łaciatą, choć przyznam że mam na to czasem ochotę :D
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
7 sierpnia 2011, 20:16
Charlotteka, to co opisałaś nie było zwyczajowym napadem, to po prostu łakomstwo :)
Miewałam napady, podczas których byłam zdolna zjadać mieszankę warzywną ledwo rozmrożoną, tak ot po prostu, by się zapchać, ale już od dłuższego czasu mi się to nie zdarzyło... Poza tym podczas napadu w ogóle nie odczuwam przyjemności smakowania jedzenia, jem za szybko, bez przemyślenia, bez smaku, to frustrujące.
- Dołączył: 2005-12-23
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 1579
7 sierpnia 2011, 20:22
ja piernicze, przed chwila zjadlam kolacje i zjadlam 2 bulk i z szynka i mysle sobie oj za duzo na dzis.Akurat weszlam w ten temat a tu ludzie min, bochenek chleba zjadaja na kompulsie ;D troche to pocieszne
7 sierpnia 2011, 20:25
Oj, ja też miewałam. Jak już jadłam to nie potrafiłam przestać o.o A sporo tego było, a później miała wyrzuty sumienia. Było mi źle i czułam się pełna. Właśnie nie wiem jak z tym sobie radzić, bo boję się że znowu może się takie coś przytrafić mi. Macie jakieś sposoby ?
- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 14
7 sierpnia 2011, 20:26
U mnie jest ten problem, że ja po prostu Kocham smak jedzenia! I nei muszę brać słodkie. Jak mam napad może być wszystko - Pełno chleba, bułek jogurtów. Wszystkooo! Tragedia :( A jakie wyrzuty po tym..
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11058
7 sierpnia 2011, 20:31
ja mysle ze z 10 tys kcal podczas takich najgorszych akcji wsuwam.
dzisiaj - z 8 kanapek, 2x obiad, pół kilo winogron, zupka chinska, jogurt, pare sliwek... dzieki Bogu nie mam w domu zadnych słodyczy, bo paczka cukierków, cistek, pare czekolad czy batoników- dla mnie no problem. ;/
cały czas licze ze jakos zdołam sie z tym uporac, a ochota na obzeranie sie poprostu odejdzie. niestety, często są takie wpadki jak dzis- motywacja poszła w siną dal, efekty diety na wadze są niezadawalające i wiadomo co sie stanie... ;/
Edytowany przez it.girl 7 sierpnia 2011, 20:34
7 sierpnia 2011, 20:41
it.girl nie załamuj się, będzie dobrze ;* Znalazłam to :
Trzeba po prostu zmienic styl zycia i przyjac to za cos oczywistego...wiem, ze sie latwo mowi a trudniej robi, ale warto naprawde podjac walke, obzarstwo to okropny nalog ktory nas doslownie zabija.
- Dołączył: 2011-07-24
- Miasto:
- Liczba postów: 179
7 sierpnia 2011, 20:47
jak ja miałam kiedyś napad.nie odchudzałam się.
tabliczka czekolady
batonik 'bounty'
batonik ' pawełek'
lizak
4 kanapki
3 kawy zbożowe
budyń(wszystko co wyszło z jednego opakowania)