- Dołączył: 2011-01-12
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 222
24 czerwca 2011, 22:35
Cześć dziewczyny :) mam problem, mianowicie chyba wpadłam w obsesje liczenia kalorii, od pół roku się odchudzam i wszystko muszę dokładnie zważyć co do grama aby nie przekroczyć dziennie danego limitu kalorii, czy któraś z Was też tak miała i jak z tego wybrnęła, bardzo proszę o pomoc będę wdzięczna :)
25 czerwca 2011, 08:03
ja tak miałam i doprowadziłam się do ruiny ; / każdy plaster pomidora był w lodówce zważony i położony w oddzielną miseczkę. obecnie nie liczę i mi z tym świetnie : ) a wagi kuchennej używam tylko wtedy gdy próbuję jakiś przepis i są proporcje podane w gramach a ja nie wiem ile to jest :P
- Dołączył: 2011-04-14
- Miasto:
- Liczba postów: 904
25 czerwca 2011, 08:35
Ja tez licze, ale tylko dlatego, ze nie potrafie sama sie ograniczyc. Potrzebuje diety, gdzie mam pewien limit....
25 czerwca 2011, 09:54
też miałam...
ale żuciłam z dnia na dzien, bo to chore!![]()
25 czerwca 2011, 12:20
nadal mam, ale nie ważę każdego plasterka pomidora. ale każdy jogurt mam obliczony, każdą porcję warzyw, każdy owoc, gramy płatków owsianych...
25 czerwca 2011, 12:32
jestem na 1800 kcal i liczę raczej na oko.
tzn jak mam jogurt podany w 100g to sobie tam policzę ile ma np 370 g, ale żeby ważyć owoce, pieczywo czy ziemniaki to nie.
27 czerwca 2011, 19:38
a ja jestem pedantką w tej dziedzinie,wyczekuję końca stabilizacji - wreszcie nie będę musiała liczyć i będę jesć normalnie - zdrowo, ale normalnie, bez tej pieprzonej kalorycznosci w głowie.
27 czerwca 2011, 19:59
haha, gorzej jak Ci to zostanie i dalej będziesz liczyć :> bo strach będzie gorszy:>
- Dołączył: 2011-06-19
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 91
27 czerwca 2011, 20:03
Ja własnie jestem w tej obsesje , ale wiesz to dobrze . Przynajmniej wiem ile zjadłam i ile zjeść mogę . No i oczywiscie mam wtedy kontrole nawet nad tymi najsilniejszymi pokusami .