4 czerwca 2011, 20:34
Hej. Kiedy jeszcze nie miałam tu konta, lubiłam zaglądać do tego wątku, pod taką nazwą. Każdy umieszczał w nim swój codzienny jadłospis, a inne, doświadczone osoby, pisały co warto poprawić, czy jest dobrze, a może nie do końca.
Co myślicie aby reaktywować ten wątek i zacząć na nowo? Myślę że może nam pomóc. Ja czasami mam wrażenie że jem za dużo/za mało, a tak naprawdę tylko mi się wydaje, bo w rzeczywistości wcale nie jest tego tak dużo/mało.
Wchodzicie w to ?
![]()
Edytowany przez ramayana 4 czerwca 2011, 20:58
9 czerwca 2011, 22:34
aha :) a ile wynoszą teraz Twoje porcje? tzn. ile zjadasz warzyw, kaszy, mięsa, jogurtu np?
- Dołączył: 2011-04-15
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 145
9 czerwca 2011, 23:10
Moje dzisiejsze:
Śniadanie: stardardowa owsianka 60g z bakaliami, orzechami, dynią i słonecznikiem plus jogurt naturalny 190g plus grejpfrut
2 śniadanie: kefir 150g plus papryka żółta plus kalarepa
Obiad: ryż brązowy 50g plus serek homogenizowany 250g plus truskawki 300g
Podwieczorek: sałatka warzywna (kapusta pekińska, pomidor, cebula, rzodkiewki, papryka, szczypiorek) z serem feta z pieprzem i mieloną papryką.
- Dołączył: 2010-09-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1394
9 czerwca 2011, 23:30
Śniadanie; bułka (pół z szynką i ketchupem, pół z jogurtem truskawkowym), musli (zmiksowany jogurt naturalny 180g z bananem, garścią płatków owsianych, płatki migdałów, garść orzechów włoskich).
Obiad: Cały talerz kalafiora z patelni, dwa jajka sadzone, duży talerz zupy-krem brokułowej. pół bułki.
W pracy: grejpfrut, kanapka z kapustą kiszoną szynką i pomidorem.
Kolacja: szklanka mleka z 3 łyżkami otrębów owsianych, parę kęsów mięsa wołowego.
10 czerwca 2011, 06:00
Shaday jak widzisz teraz nie tak duże, aż sama jestem w szoku że się tam zmobilizowałam i jem o połowe mniej. Myślę że to ten pamiętnik, bo kiedyś jak pisałam sobie wszystko w moim zeszycie to zaraz coś wpadało, a później już leeeciało. Teraz jem tak jak kiedyś, kiiedy przez rok schudłam, i to chcę kontynuować. Tak czy siak warzyw jem masakrycznie dużo, te słynne 'michy' surówek to naprawdę potężne porcje, a warzyw na patelnie jem tak około 600-700g to sobie wyobraź.
Limcia a gdzie kolacja? ;> Pewnie podwieczorek był późno ;)?
10 czerwca 2011, 07:01
Madame bardzo ładne amu, Limcia u Ciebie też ładnie ;)
W ogóle to ale ładnie sobie jemy, prawda ? ;>
- Dołączył: 2011-04-15
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 145
10 czerwca 2011, 10:34
ri.hanna, kolacje jadam rzadko, jestem raczej na systemie czteroposiłkowym, głównie dlatego, że po godzinie 18 raczej nie bywam głodna, pewnie jest to spowodowane solidnymi śniadaniami i obiadami, ale i tym, że od kilku już lat nie jadam kolacji, kiedyś wynikało to z braku czasu, teraz raczej z wyboru, ale ogólnie mój organizm jest nastawiony na taki system i dobrze się z tym czuję i broń Boże nie głoduję ;)
- Dołączył: 2008-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 690
10 czerwca 2011, 14:43
ja juz dzis lepiej jak narazie
Sniadanie; grahamka z serkiem wiejskim light grahamka z maslem i szynka i pomidorem
w szkole; serek danio kokosowy
Obiad; Piers z kurczaka z warzywami na patelnie, kawa
Kolacja; pewnie salatka grecka
10 czerwca 2011, 15:21
Minka2008, faktycznie jest lepiej w porównaniu do dnia poprzedniego.
Ri.hanna, ja też swego czasu potrafiłam zjeść naprawdę mnóstwo warzyw... Bo niby nic, tak mało kalorii i w ogóle, ale żołądek się rozpycha. Ograniczyłam warzywa w np. obiedzie do max 200-no góra 250g. Kaszy 50g. Widząc taką porcję na początku czułam się dziwnie, ale okazało się, że zupełnie się najadłam i nie miałam tego wrażenia przeciążonego brzucha. ;)
A ja dzisiaj kolacyjki zdrowej może sobie na zafunduję, bo idę na festyn, ale cieszę się na ten festyn, i nie zamierzam wracać do dawnych schiz pt. "robię głodówkę, bo idę na festyn, chociaż tam i tak będę migać się od wszystkiego i na końcu nie zjem nic". O nie, to już za mną.
Póki co zjadłam:
Śniadanie: owsianka na budyniu waniliowym, z truskawkami, twarogiem aksamitnym, odrobiną jogurtu truskawkowego, kuleczkami śniadaniowymi czeko i jedną czereśnią (;p)
W szkole: kanapka z chleba graham z margaryną, twarogiem aksamitnym i ogórkiem, dwa jabłka
Z koleżanką: dwie kostki czekolady Milka Happy Cows :)
Obiad: zaraz zabieram się za robienie jakiejś kaszy/makaronu z pszenicy durum z filetem kurczakowym i warzywami
Edytowany przez shaday 10 czerwca 2011, 15:22
- Dołączył: 2011-05-17
- Miasto: Wieliczka
- Liczba postów: 50
10 czerwca 2011, 21:10
> Minka2008, faktycznie jest lepiej w porównaniu do
> dnia poprzedniego. Ri.hanna, ja też swego czasu
> potrafiłam zjeść naprawdę mnóstwo warzyw... Bo
> niby nic, tak mało kalorii i w ogóle, ale żołądek
> się rozpycha. Ograniczyłam warzywa w np. obiedzie
> do max 200-no góra 250g. Kaszy 50g. Widząc taką
> porcję na początku czułam się dziwnie, ale okazało
> się, że zupełnie się najadłam i nie miałam tego
> wrażenia przeciążonego brzucha. ;)A ja dzisiaj
> kolacyjki zdrowej może sobie na zafunduję, bo idę
> na festyn, ale cieszę się na ten festyn, i nie
> zamierzam wracać do dawnych schiz pt. "robię
> głodówkę, bo idę na festyn, chociaż tam i tak będę
> migać się od wszystkiego i na końcu nie zjem nic".
> O nie, to już za mną. Póki co zjadłam:Śniadanie:
> owsianka na budyniu waniliowym, z truskawkami,
> twarogiem aksamitnym, odrobiną jogurtu
> truskawkowego, kuleczkami śniadaniowymi czeko i
> jedną czereśnią (;p)W szkole: kanapka z chleba
> graham z margaryną, twarogiem aksamitnym i
> ogórkiem, dwa jabłkaZ koleżanką: dwie kostki
> czekolady Milka Happy Cows :)Obiad: zaraz zabieram
> się za robienie jakiejś kaszy/makaronu z pszenicy
> durum z filetem kurczakowym i warzywami
Kochana, bardzo zdrowe podejście z tym festynem. Takie coś zdarza się raz na kilka miesięcy. Tyjemy od tego, co jemy na co dzień, a nie raz na pół roku ;)
11 czerwca 2011, 00:06
Heh, no i na festynie zjadłam gofra z cukrem pudrem, wypiłam caffe latte i trochę pepsi od koleżanki.
Co ciekawe, wyszło na oko, że dzisiaj przez cały dzień nie więcej jak 1650 kcal. No ładnie, a zwykle jem w granicach 1800-2000. Oo